Na łamach Gazety Wyborczej z 28 lutego, Jace Żakowski opublikował felieton Nie zgadniecie, gdzie żyjecie. Autor przedstawia ogólne refleksje związane z funkcjonowaniem (a raczej niefunkcjonowaniem) w Polsce ustawy o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa. O tym, że ustawa nie działa wiedzą wszyscy. Nawet rząd, który zapowiedział, że projekt nowej ustawy o lobbingu jest jednym z legislacyjnych priorytetów rządu w roku 2011.Artykuł Żakowskiego ukazuje się bardzo "na czasie". Za dwa dni, 2 marca 2011 r. rozpocznie się w sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o działalności lobbingowej. Wbrew nazwie, rządowa nowelizacja niczego w ustawie o działalności, co wiąże się z lobbingiem, nie zmienia. A jest tak dlatego, że w ustawie lobbingowej pomieszczone zostały przepisy nie mające z lobbingiem wiele wspólnego.
Jest jakimś paradoksem, że obowiązku Rady Ministrów, informowania Parlamentu o swoich zamiarach legislacyjnych nie można wywieść z przepisów Konstytucji Rzeczypospolitej. Co więcej, nie znajdziemy takich przepisów w ustawie o Radzie Ministrów. Obowiązek informowania Parlamentu o zamierzeniach legislacyjnych rządu wynika z... ustawy lobbingowej.
I tymi przepisami 2 marca 2011 r. będzie zajmowała się Komisja Spraw Wewnętrznych i Administracji. Rząd, zamiast poprawiać wadliwie skonstruowaną od samego początku ustawę, utrwala w systemie prawnym jej błędy; i zamiast przenieść przepisy o zakresie obowiązkowej informacji publicznej o legislacyjnych pracach rządu do ustawy o Radzie Ministrów, pozostawia je w przepisach lobbingowych. To przecież nieracjonalne skoro jednocześnie, rząd jeszcze w tym roku planuje całkowite uchylenie ustawy o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa.
Znamienne, że procesem legislacyjnym w sprawie przepisów lobbingowych zainteresowany jest tylko jeden lobbysta (niżej podpisany). Zakres działań lobbingowych podjętych w ciągu miesiąca w sprawie ustawy lobbingowej, psuje nieco redaktorowi Jackowi Zakowskiemu smutną choć efektowną w jego tekście statystykę braku działań lobbingowych. Co z tego wyniknie ? Zobaczymy. Zobaczymy jak rzetelna działalność lobbingowa przekłada się na efekty. Czy w ogóle zostanie dostrzeżona ? Jeśli nie, to wyjaśni się, dlaczego ustawa nie działa. Nie tylko dlatego, że jest wadliwa. Również dlatego, że politycy nie chcą aby działała.
Jeśli zaś rząd oprze nową ustawę o lobbingu na niesławnych założeniach opracowanych przez Pełnomocnika Rządu ds. Opracowania Programu Zapobiegania Nieprawidłowościom w Instytucjach Publicznych (skrytykowanym wewnątrz rządu jak i w debacie publicznej), to po prostu dobije i tak już martwe prawo. Smutne w tym jest, że Pani Minister Julii Piterze wydaje się zapewne, że opracowane przez nią założenia uzdrowią działalność lobbingową w Polsce. Otóż nie uzdrowią. Prawnicy po prostu nie będą się wpisywali do rejestru lobbystów (a już wpisani pewnie się z niego wykreślą - w tym na pewno niżej podpisany). Społeczne funkcje prawa polegają na tym, że nie zawsze przepis prawny wywiera wpływ na rzeczywistość w sposób zapisany wprost w jego treści. Gdyby tak było,ludzie by się nie okradali ani nie mordowali, bo przecież to jest zakazane.
Prawdziwego lobbingu, rozumianego jako element demokratycznego parlamentaryzmu nie zbuduje się powierzając rejestr lobbystów Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu i nakładając na lobbystów obowiązki sprawozdawczo-biurokratyczne. Po co wtedy być zawodowym lobbystą ? Wszak można być pełnomocnikiem każdego i wywierać wpływ na organy władzy ustawodawczej pisząc petycje (własnie Senat w projekcie ustawy o petycjach, proponuje zakazać pisania petycji lobbystom). Jakie w projekcie ustawy o lobbingu uprawnienia przewiduje rząd dla zawodowych lobbystów ? Żadnych ! Zatem wniosek prosty: rząd nie chce aby powstało środowisko profesjonalnych lobbystów. I nie tylko rząd. Nie chcą tego w ogóle politycy. Wszakże "lobbing cmentarny" wydaje się być bardziej atrakcyjny.
Swoje działania w sprawie ustawy lobbingowej prowadzę pro bono, bez wynagrodzenia; i tylko dlatego pozwalam sobie opublikować tę informację na portalu salon24.pl uznając jednocześnie, że problem jest ważny. Dalsze losy moich działań lobbingowych w sprawie lobbingu można będzie śledzić na facebooku.
Zobaczymy, co z tego wyniknie ?

Inne tematy w dziale Polityka