macminer macminer
60
BLOG

Obrona życia - za czymś, a nie przeciw czemuś

macminer macminer Rodzina Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Dzisiaj pierwszy raz zobaczyłem "na żywo" swojego niespełna miesięcznego bratanka. Za każdym razem, kiedy patrzę na taki mały cud, utwierdzam się w przekonaniu, że warto bronić życia. W zeszłym roku spędziłem też niemal dwa miesiące w szpitalach - widziałem cierpienie, słabość, odchodzenie ludzi. Nie spotkałem się jednak z żadnym przypadkiem tego, że ktoś chciałby nie żyć. Cierpienie, utrata sił skłaniają czasem do desperackich prób ucieczki - w takiej sytuacji mogą się pojawić słowa "wolałbym już umrzeć". Ale naprawdę nikt nie chce śmierci, chce jedynie uciec od tego, co go przytłacza, z czym nie umie sobie poradzić.

Ze smutkiem patrzę na to, co dzieje się z zachodnią cywilizacją, która zatraca poczucie prawdziwych wartości. Konkretnym wyrazem tego upadku aksjologicznego jest niechęć do przekazywania życia, która w łagodniejszej formie przejawia się w mentalności antykoncepcyjnej (w której dziecko z zasady jest "niechciane"), w groźniejszej - w nastawieniu "pro-choice" (w którym dziecko potraktowane jest jak rzecz, którą można mieć lub wyrzucić).

Dlatego też przez całe lata z sympatią patrzyłem na poczynania ruchów pro-life, wspierając je w miarę możliwości. Życie ludzkie warto chronić i wspierać. Wspaniałym przykładem jest dla mnie fundacja Anny Dymnej, która przywraca niepełnosprawnym ludziom nadzieję i odbudowuje ich człowieczeństwo. Podobnie - działalność wspólnot Arche (założonych przez Jeana Vaniera). Takie inicjatywy nie tylko bronią życia u jego początków, ale faktycznie wspierają życie w tych sytuacjach, w których społeczeństwo spycha ludzi na margines, czy wręcz - jak twierdzi Vanier - upokarza ich.

Tym bardziej więc w ostatnim roku z przykrością patrzyłem na poczynania Fundacji Pro. Zamiast promować dobro, zajęła się piętnowaniem zła z takim entuzjazmem, że - w mojej ocenie - dobro zeszło na ostatni plan. Odniosłem wrażenie, że działania Ordo Iuris i Fundacji Pro niszczą wręcz ten kapitał dobra, który został wypracowany przez środowiska pro-life w ciągu ostatnich lat. Okazuje się, że nie jest to tylko moje subiektywne wrażenie. Z uwagą przeczytałem dzisiaj wywiad z dr. A. Ziębą, który potwierdza moje odczucia w całej rozciągłości. Zachęcam do jego lektury (a także do przeczytania krótkiego tekstu J. Vaniera):

http://www.radiomaryja.pl/informacje/dr-inz-a-zieba-fundacja-pro-niszczy-dorobek-obroncow-zycia/

www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TA/TAC/or201612-vanier.html

Mam nadzieję, że aktywiści Fundacji Pro w końcu opamiętają się. Jeśli nie - będzie oznaczać to tylko jedno, że nie są żadnymi obrońcami życia, ale raczej koniem trojańskim, który pod pozorem obrony życia ma zasiać chaos i zamęt.


macminer
O mnie macminer

Jesteśmy jak świnki morskie, a świat to laboratorium, które testuje nas w każdym momencie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo