Tomasz Nałęcz. Salonowy pływak. Kiedyś szybko wyczuł zmianę sympatii społeczeństwa spowodowaną aferą Rywina i Michnika. Wówczas z koalicyjnego przewodniczącego komisji śledczej przeszedł na opozycyjnego dociekliwego demaskatora układu korupcyjnego.
Jak się później okazało była to tylko sprytna wolta mająca na celu zyskanie zawczasu popularności medialno-salonowej.
Dziś minister w kancelarii Prezydenta RP, nadal chce pokazywać swoją przydatność. W wywiadzie w Radiu ZET nazywa spotkania Jarosława Kaczyńskiego „polityczną pedofilią”.
Postawa tego faceta to piękny przykład zachowania obrzydliwej politycznej prostytuty, która żeby nie wypaść z obiegu musi co jakiś czas wyskoczyć z szokującym, chamskim tekstem. A w dodatku robi podpisując się tytułem „prof.”. Według mojej oceny takie porównanie spotkań lidera opozycji z młodzieżą, która jest systematycznie okłamywana i ogłupiana przez „postacie medialne” godna jest zwyczajnej kanalii, a nie historyka.
Do takiego zachowania przyzwyczaił mnie Kuba Wojewódzki, który od czasu fiaska Ruchu Podtarcia Palikota został czołowym celebrytą liberalnego skrzydła PO. Wypowiedzi tego gościa budzą we mnie obawę, że za swoją wierność zostanie niebawem Ministrem Kultury.
W „Newsweek’u” gość wypisuje brednie o „wspólnym dobru” jakim jest kultura i jak to „dobro” chcą niszczyć przedstawiciele prawicy. Nie przemawia do mnie pojęcie „wspólne dobro” jako coś o co powinienem szczególnie dbać. Płacę na to podatki, żeby urzędnicy robili to za mnie. Mam dość swoich problemów, żeby przejmować się kto wygrał „X-Factor”. Bo zapewne tym dla Wojewódzkiego przejawia się wysoka kultura.
Dalej kolejna „prawdeńka” głosząca, że zabory, wojny i komunizm Polska przetrwała dzięki kulturze. Owszem - jako elementowi składowemu świadomości narodowej. Tego czegoś, z czym obecnie panująca ekipa i Wojewódzki tak zajadle walczą.
Wreszcie ocena wizyty Obamy w Polsce. Wojewódzki pisze, że na zachodzie Obama „grillował” itp. itd. A u nas zwiedzał m.in. pomnik holocaustu. Chyba nasz felietonista zapomniał prezencie jaki dostał Obama w postaci sagi o wiedźminie i gry na jej motywach. To jest dopiero fajowy prezent od Polaków dla Prezydenta USA!
"To społeczeństwo nie rozumie moich słów. Jestem wysepką bardzo małą w morzu głów. Chyba nie stanę się uśmiechem w rękach mas. Chyba nie mogę być nieszczery wobec was." Zygmunt Staszczyk
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka