Beata Sawicka znana z melodramatycznych apeli pełnych łez i zasmarkanego nosa została uznana przez sąd winną płatnej protekcji i skazał łkającą, biedną kobiecinę na 3 lata ciupy.
I słusznie. Oczywiście zaraz odezwały się głosy niezadowolonych ze sprawiedliwości skurwysynów, którzy los Sawickiej mają głęboko w dupie, ale wykorzystają pretekst żeby wypowiedzieć kilka dyrdymałów na temat politycznego działania tej czy innej służby. Pamiętam doskonale chlipiącą posłankę okrzyczaną mianem "drugiej Blidy". Jej środowisko, mimo, że publicznie utyskiwało nad losem koleżanki, to wykorzystało pretekst by rozprawić się z Kamińskim.
A jeśli ktoś mówi w odniesieniu do działań służb antykorupcyjnych, że miały charakter polityczny to ja się go pytam: Czego się bracie w polityce spodziewałeś? Masażu z olejkiem? Jeśli tak, to jesteś ciężkim debilem i winno się Ciebie odseparować od społeczności.
I niech nawet przyjmijmy wersję, że się ciuciurupa stara zakochała w "Agencie Tomku"... I co z tego? To okoliczność łagodząca dla nikczemności? Dla przestępstwa przeciwko porządkowi demokratycznemu? Znaczy co? Nikt jej nie nauczył uczciwości? A może zwyczajnie była głupia? Cóż... moja odpowiedź jest taka, że miejsce przestępców jest w więzieniu a miejsce głupców na cmentarzach - przedwcześnie, ale to i tak za późno.
"To społeczeństwo nie rozumie moich słów. Jestem wysepką bardzo małą w morzu głów. Chyba nie stanę się uśmiechem w rękach mas. Chyba nie mogę być nieszczery wobec was." Zygmunt Staszczyk
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka