Nie wiem czy przypominacie sobie Państwo, jak to salon rechotał z Lecha Kaczyńskiego, a konkretnie w niefortunnego ułożenia rąk urzędującego Prezydenta. Humor wtedy dopisywał komentatorom i różnorakim debilom tworzącym wesołe obrazkami w Internecie itp. Oczywiście wszystko w dobrym tonie wyznaczonym przez salon.
Ech... dlaczego wciąż mówię i myślę o nich "salon"? Sam nie wiem. Przecież to obrzydliwa rudera, gdzie zbydlęcony motłoch tarza się po klepisku, niezdolny do jakiejkolwiek, wartego wzmianki wysiłku. To chyba taki odruch przyzwyczajenia i lenistwa. Jednak używając słowa "salon" w tym kontekście, wiem co za tą atrapą się kryje. No mniejsza o to.
Wspomnienie obrechotanego orędzia Lecha Kaczyńskiego wywołał u mnie skecz z udziałem obecnego Prezydenta z małżonką. Z okazji dni babci i dziadka Para Prezydencka poczuła wyjątkową potrzebę podzielenia się ze społeczeństwem, tym jak bardzo szanuje seniorów, którzy wychowują nowe pokolenia młodych polaków. I stąd całe życzenia dla babci i dziadka od Prezydenta z małżonką.
Nie o tym jednak tu mowa. Uwagę moją przykuła wielce trafna scenografia, która świadczy nie tylko o zatroskaniu losem seniorów, ale również losami całej ojczyzny. Na stoliku przy, którym siedzi Para Prezydencka dostrzegłem bowiem rządowy program dla Polski.