W Hollywood co i rusz wybuchają obyczajowe skandale. Fot. Pixabay
W Hollywood co i rusz wybuchają obyczajowe skandale. Fot. Pixabay

Netflix kończy produkcję "House of Cards"

Redakcja Redakcja Seriale Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

Amerykański aktor Kevin Spacey, gwiazda serialu "House of Cards", został oskarżony o molestowanie seksualne, którego miał dopuścić się przed laty. Netflix poinformował w piątek wieczorem, że nie będzie uczestniczyć w dalszej produkcji z jego udziałem.

Kilka dni temu Netflix ogłosił, że Media Rights Capital, czyli producent znanego serialu "House of Cards", postanowił zawiesić zdjęcia do nowego, 6. sezonu, thrillera politycznego. Ma to związek z oskarżeniami wobec Kevina Spacey'ego, odtwórcy głównej roli (prezydenta USA Franka Underwooda) w tej kasowej produkcji. Słynny amerykański aktor został oskarżony przez kolegę z branży, Anthony'ego Rappa, o "niewłaściwe zachowanie" na tle seksualnym. Do molestowania miało dość w 1986 r. na jednej z imprez, gdy Rapp miał 14, a Spacey - 26 lat. Rapp gra obecnie w kolejnym sezonie kultowego serialu "Star Trek", gdzie wcielił się w rolę naukowca-geja na statku kosmicznej floty Federacji.

Zobacz także: Underwood się powtarza. Trzeci sezon House of Cards

Spacey publicznie skomentował zarzuty, przeprosił młodszego kolegę, ale nie przyznał się jednoznacznie do winy: 

"Mam wiele podziwu i szacunku dla Anthony Rappa jako aktora. Jestem przerażony jego historią. Szczerze mówiąc, nie pamiętam tego spotkania, od jego czasu minęło ponad 30 lat. Ale jeżeli zachowałem się tak, jak to opisał, należą mu się szczere przeprosiny za moje niewłaściwe, pijackie zachowanie". Aktor dodał ponadto, że cała historia dodała mu odwagę by przyznać, że przez lata angażował się w związki zarówno z kobietami, jak i mężczyznami: "zdecydowałem, że teraz chcę żyć jako osoba homoseksualna" - powiedział Spacey. 

Przeczytaj również: Netflix - od małej wypożyczalni do producenta filmów

Po comming-oucie Spacey'a Netflix poinformował, że po kręconym właśnie 6. sezonie produkcja serialu "HoC" się zakończy. Dwa dni później producent serialu oraz Netflix ogłosili, że produkcja została wstrzymana na czas nieokreślony. W reakcji na doniesienia o molestowaniu Międzynarodowa Akademia Sztuki i Wiedzy Telewizyjnej zdecydowała, że Kevin Spacey nie otrzyma tegorocznej honorowej nagrody filmowej Emmy.

Nie tylko Spacey. Polański, Weinstein

Spacey jest kolejną hollywoodzką gwiazdą oskarżoną o molestowanie seksualne. W ostatnich tygodniach świat obiegła informacja o tym, że słynny w branży producent filmowy Harvey Weinstein przez lata molestował aktorki i współpracownice. Mimo, że sprawa była znana w środowisku, panowała wokół niej zmowa milczenia. Temat podjął niedawno "The New York Times". Reżyser Quentin Tarantino przyznał, że słyszał o sprawie, ale ją bagatelizował.

Po ujawnieniu afery Weinsteina media społecznościowe zalały wpisy kobiet, które przyznały się do bycia ofiarą molestowania seksualnego. Na Facebooku i Twitterze używano hasztagu #MeeTo, w Polsce #JaTeż, by opisać swoje historie i wyrazić solidarność z kobietami molestowanymi przez mężczyzn. W ciągu kilkunastu godzin akcja uzyskała 12 mln wpisów na Facebooku  i ponad 500 tys. na Twitterze.

Zobacz także: Akcja #MeToo, #JaTeż. Media społecznościowe w walce z molestowaniem

Z oskarżeniami o grzechy z przeszłości związane z molestowaniem seksualnym żyje od wielu lat słynny reżyser Roman Polański. W 1977 r. Polański został aresztowany i oskarżony o gwałt na 13-letniej Samancie Geimer, którą wcześniej oszołomił alkoholem i narkotykami. Reżyser przyznał się do seksu z nieletnią, ale tuż przed procesem zbiegł do Francji, która nie podpisała umowy o ekstradycji z USA. Blisko dekadę później Geimer pozwała Polańskiego w procesie cywilnym - sąd przyznał jej pół miliona dolarów odszkodowania. Reżyser wciąż ma zamkniętą drogę do USA - chyba że chciałby tam zawitać na własny proces.

W ostatni wtorek (31.10.2017) reżyser został uhonorowany nagrodą Francuskiej Filmoteki Narodowej. Decyzja spotkała się ze sporą krytyką nie tylko ze strony środowisk feministycznych. "To zniewaga dla wszystkich kobiet, które wzięły udział w akcji #MeToo" - twierdzą przeciwniczki i przeciwnicy tej decyzji. Zwyczajowo uwagę mediów przykuły działaczki organizacji Femen skandujące: "Żadnych honorów dla gwałcicieli". Na półnagich ciałach kobiety wymalowały szydercze napisy: "Very Important Pedocriminal", czyli "Bardzo ważny pedofil". Ponadto manifestantki trzymały transparenty z napisami: "Jeśli gwałt jest sztuką, dajcie Polańskiemu wszystkie Cezary" i "Dość przemocy seksualnej wobec kobiet i dziewcząt". 


źródło: PAP, gazeta.pl, tvn24.pl

KW, BG

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.



Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura