Naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego sprawdzili, czy w krakowskim powietrzu zawarte są cząstki mikroplastiku. Wyniki badań zaskoczyły ekspertów - w opadzie pyłu jest wiele groźnych zanieczyszczeń.
Jak się okazuje, plastik jest wszędzie, a jego cząsteczki zawarte są również w powietrzu, którym codziennie oddychamy. Badacze z UJ zimą przeprowadzili eksperyment. Ustawili specjalne pojemniki na dachu Uniwersytetu Pedagogicznego w celu dokonania pomiaru zawartości mikroplastiku w powietrzu. Podobny eksperyment przeprowadzili naukowcy w Paryżu.
Pył, który dostał się do pojemników, został dokładnie przebadany. Eksperci nie zdradzają konkretnych wartości, ale przyznają, że w krakowskim powietrzu jest "zaskakująco duża liczba" cząstek mikroplastiku. Pojawiły się włókna długości od 0,5 do 9 milimetrów. Większość z nich nie miała barwy, część w różnych kolorach. W powietrzu unosi się również mikroplastik niewłóknisty w formie bryłek.
- Obecnie plastikowe wyroby wytwarzane są z tysięcy rodzajów polimerów syntetycznych. Na razie nie wykonaliśmy szczegółowej analizy ich składu - testy wykazały jednak, że stwierdzone przez nas fragmenty w większości są tworzywami sztucznymi, a więc małymi fragmentami przedmiotów wykonanych przez człowieka - opowiadała inż. Kinga Jarosz z UJ, która prowadziła prace badawcze. Eksperyment nie pozostawia złudzeń: zawartość mikroplastiku w powietrzu to efekt działalności człowieka.
Skąd pochodzi mikroplastik w krakowskim powietrzu? Badacze twierdzą, że to cząstki pozostałe z tkanin, opakowań czy toreb jednorazowych, a nie można wykluczyć innych przedmiotów. Teraz naukowcy będą prowadzić bardziej zaawansowane badania. - Po prostu chcieliśmy się przekonać, czy plastik występuje w powietrzu atmosferycznym w Krakowie. Skoro mamy na to dowód, pora na bardziej zaawansowany projekt i dobór najlepszych metod badawczych - stwierdziła Jarosz.
To pierwsze tego typu badanie w Polsce, które potwierdziło obecność mikroplastiku w powietrzu. Nie wiadomo jeszcze, jak groźne jest tworzywo dla ludzkiego zdrowia, naszych tkanek i narządów. Może szkodzić gospodarce hormonalnej, jak też gromadzić substancje rakotwórcze. Z wstępnych badań Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że np. mikroplastik w wodzie pitnej nie stanowi zagrożenia dla człowieka. Eksperymenty naukowe będą jednak kontynuowane w celu uzyskania ostatecznej odpowiedzi. Mikroplastik w wodach zagrażają z kolei żyjącym w nich zwierzętom.
WHO sprawdziła skład wody w butelkach. W 259 przypadkach z 9 krajów świata pływał plastik, a tylko w 17 butelkach nie było tworzyw sztucznych. Światowa Organizacja Zdrowia nie wie jednak, skąd wzięły się w nich cząsteczki mikroplastiku. Rozkład mikroplastiku w środowisku naturalnym to bardzo długotrwały proces, który odbywa się przez dziesięciolecia. Cząstki są niemożliwe do wychwycenia przez oczyszczalnie i stacje uzdatniania wody.
GW