Protegowany prezesa Kaczyńskiego kreowany był na "księcia", ale niestety wychodzi z niego... żaba.
W bajce bywało tak, że gdy pocałowało się żabę, to po opadnięciu złego czaru wychodził z niej... książę, a tu mamy odwrotnie, bo kandydat Duda boi się wyjść ze swego matecznika, żeby z kontrkandydatem debatować, ułaskawił pedofila, strasznie krzyczy, na TikToku - do dzieci - robi dziwne miny... No i jeszcze zwyzywał przeciwników od... dziadów, a przecież to jest zabukowane dla jego szefa.
Niestety, ale kandydat Duda na pewno nie jest księciem, ani też Tommy Lee Jonesem, z którym mógłby się ścigać, a nawet nie jest Rybą. Ot, żaba...
Komentarze