"Ucieka występny, choć go nikt nie goni" /Księga przysłów/.
Film "Prawdziwe męstwo" /"True Grit"/, wyreżyserwany przez Ethana i Joela Coenów jest kolejną adaptacją znanego już westernowego tematu. Wcześniej zajął się nim Henry Hathaway, który w głównej roli obsadził Johna Wayne'a.
U Coenów pierwsze skrzypce - czyli szeryfa "Roostera" - gra Jeff Bridges. I to jego postać ciągnie cały film. Partnerują mu Hailee Steinfeld /14-latka wynajmująca szeryfa do pościgu za mordercą ojca/ oraz Matt Damon /LaBoeuf-teksański ranger/. Inni aktorzy, jak choćby Josh Brolin, są tylko tłem dla wymienionej trójki.
Główni bohaterowie usiłują odnaleźć mordercę. W tym celu muszą się udać na tereny indiańskie, gdzie spotykają różnych łotrów-morderców, jak i dziwaczne typki: dentysto-weterynarza w niedźwiedziej skórze czy sadystyczne dzieciaki - męczące konia. Na ich tle szeryf "Rooster" - pijak, abnegat i brutal - jawi się, jako pierwszy sprawiedliwy. A jego opowieści życiowe, jakimi raczy czternastoletnią dziewczynkę, a także czarne wizje, jakie roztacza przed już i tak kontuzjowanymi, dostarczają widzowi garść coenowskiego humoru.
Zdjęcia do filmu Coenów zrobił Roger Deakins. Wnętrzom nadał stary klimat, plenerom rozmach, dorzucił kilka urokliwych ujęć zachodzącego słońca i "smaczki": kilku wisielców estetycznie sobie dyndających, mnóstwo błysków strzałów oraz krew lejącą się strumieniami.
Kulminacyjna scena, to ukłon w stronę starych mistrzów, którzy nie dysponowali taką techniką, jak współczesna i plan "grał" często swoje, a np. jeździec swoje. Ale tu, tak miało być.
Film "Prawdziwe męstwo" jest dramatem i westernem. A Coenów jest - jakby - mniej w Coenach, bo film jest całkiem poważnym - i precyzyjnym - nawiązaniem do gatunku.
Inne tematy w dziale Rozmaitości