maia14 maia14
525
BLOG

"Crazy" Pocahontas rzuciła Irlandczyka

maia14 maia14 Rozmaitości Obserwuj notkę 9

Już tu kiedyś wspominałam, że na moim spokojnym osiedlu /domków jednorodzinnych/ zagnieździła się para tzw. meneli. Ona otrzymała od miejscowej ludności przezwisko "Pocahontas", a on - "Irlandczyk".

W dzień mieszkali na ławce jednego z przystanków autobusowych, nocą znikali. Bywało, że mieli wizyty "leśnych" ludzi /wychodzili z pobliskiego lasku/ - swoich znajomych.

Na tle nudnego i spokojnego osiedla, stanowili bardzo folklorystyczny obrazek.

Długo trzymali się w kupie - nawet w czasie ostatniej zimy - siedząc na ławce, jak dwa obiekty latające nie z tego świata i zajmując się konsumpcją tego, co "upolowali", do picia /!/ i jedzenia. Wzbraniali się też przed pomocą mieszkańców osiedla. Byli "honorni".

Aż tu gruchnęła wieść, że Irlandczyk przesiaduje sam. I zaczęły się obserwacje. Faktycznie, siedział sam -  jakiś taki cichy i markotny. A dawniej, gdy był z nią, parskał śmiechem, a nawet krzyczał tekstami w rodzaju: "Zamknij się, bo dostaniesz w ryja". To ostatnie chyba uskuteczniał, bo też ona nosiła czasami na twarzy ślady jego gwałtownej namiętności.

A ją, dziś minęłam w centrum miasta. Szła z pewną kobietą, wyluzowana i umyta /przy nim raczej tego nie praktykowała/.

Jak to się czasami ludziom los odmienia, gdy miłość mija.

 

 

 

maia14
O mnie maia14

"Uśmiech wędruje daleko"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Rozmaitości