Z samego rana zmroziła mnie informacja, że w miejscowości o nazwie Dumurkota - we wsch. Indiach - stado słoni napadło na domy, baraki i sklep - demolując je. A wszystko dlatego, że szukały alkoholu. I znalazły... w 18 zbiornikach. Łącznie wytrąbiły ponad 500 litrów miejscowej nalewki, z owocu mahuy. Później pijanice zostały przepędzone z miejsca przestępstwa - przez policję i okolicznych mieszkańców - ale po drodze stratowały pola uprawne - brutalnie.
A, jak się głębiej wczytałam w zwyczaje indyjskich słoni, to okazało się, że one zjadąjąc owoce maruli, potrafią napchać sobie żołądki - do 40 kg, każdy - i czekać, aż pod wpływem fermentacji wytrąci im się alkohol. A są też takie, które robią sobie zapasy ze znalezionych owoców, a z konsumpcją czekają do nadgnicia ich i dopiero wtedy je zjadają - i impreza gotowa. Trudno się zatem dziwić, że słonie, które są znane ze swych ciągot alkoholowych, rzuciły się na już gotową nalewkę z mahuy, której aromat rozchodził się po okolicy Dumurkoty.
Pijanych słoni w realu nigdy nie widziałam, a musi to być przerażające, gdy pomyśli się o ich gabarytach i skłonności do awantur po alkoholu. Natomiast widziałam w akcji pijanego psa, rasy pudel. Dokładnie była to pudelka. A zdarzyło się to, kiedy stawiłam się zaproszona na spotkanie towarzyskie u znajomych, bo w większym gronie mieliśmy oglądać mecz piłkarski. Kiedy dotarłam na miejsce okazało się, że pan domu raczył się wcześniej zawiesistą niby nalewką z wiśni - od teściowej - a jego pies zjadał wyciągane z niej - nasączone alkoholem - owoce. Jedno i drugie nie wyglądało już dobrze, bo nogi oraz łapy im się plątały. Zebrani w międzyczasie goście oraz żona delikwenta i współwłaścicielka psa /w jednej osobie/, kazali im się położyć. I tak też zrobili..., ale zalegli - wespół - na posłaniu pudelki, a ich widok nie nastrajał innych do spożywania alkoholu. Było to bardzo powściągliwe, jeśli chodzi o trunki, spotkanie - w wykonaniu gości.
Dziś o prawdziwych zwierzaków... nieuzależnionych jest też trudno. Mój pies nie jest chętny do spożywania alkoholu, nawet piwo przypadkiem rozlane, jak liźnie, to z pewną taką dozą powściągliwości. Ale za to jest pies na mleko, które mógłby spożywać w nieograniczonych ilościach /fuj/ - wariat mleczny.
Inne tematy w dziale Rozmaitości