Znów WOŚP zagrała i kolejny raz, niektórzy próbowali zdyskredytować Jurka Owsiaka, jak i jego dzieło.
I np. - podobno - głęboko wierzący publicysta Tomasz Terlikowski, pozwolił sobie na rzucenie, w związku z Orkiestrą: "Zło przybiera czasem maskę dobra". A faktem jest, że to pan Terlikowski przybiera często maskę osoby bardziej kościelnej, od samego Kościoła Świętego i ściga się np. z księżmi na świętość, choć oni wypadają w tym zestawieniu - najczęściej - bardziej ludzko, niż on, ale za to z niego pycha wypływa szerokim strumieniem.
Na Salonie też był wyścig, kto najwięcej nawtyka Owsiakowi, a jeden z blogerów nawet umieścił tytuł, "Oni chcą nas wszystkich pozabijać", bo o: starości, cierpieniu i podtrzymywaniu życia w szpitach na siłę /o czym mówił m.in. Owsiak/ u nas - wg tego blogera - nie wolno się wypowiadać. Choć sam Papież-Polak zrezygnował - pod koniec życia - z niektórych leków, a i od dawna w Polsce działają hospicja, w których niektórzy pacjenci przebywają..., bo czekają na zakończenie swego żywota - gdy nie mają szans na wyzdrowienie - w spokoju i bez szpitalnego uporczywego podłączania ich do kroplówek czy sond do karmienia /np. przez nos/, co często ulgi nie przynosi, a bywa - choćby - upokarzające. Ale hipokryci nie chcą tego zauważyć.
Z czego wynika popularność i siła akcji Owsiaka? Wg mnie : z poczucia wspólnoty, dążenia do szczytnego celu, jakim jest pomaganie ludziom chorym /w tym roku i tym najmłodszym, jak i tym nastarszym/ i dlatego, że odbywa się ona w wesołej atmosferze - bez zbędnego cierpiętnictwa i patosu, np. rocznicowego.
Dlatego: graj Jurek, graj! Tych, którzy Cię doceniają i którym dajesz radość oraz zabawę jest więcej.
Inne tematy w dziale Rozmaitości