Nerwowo było na meczu piłkarskim Polska - Gruzja, bo nasi przeciwnicy wcale nie odstawali od polskich piłkarzy, a czasami nawet nad nimi górowali. I dopiero końcówka meczu przyniosła strzelankę, która zakończyła się czterema bramkami dla naszych.
Mnie szczególnie ucieszyła ta bramka, kiedy sprytnie podał Błaszczykowski do... Lewandowskiego, co zakończyło się pięknym golem. Może dawny kapitan naszej drużyny, z tym obecnym, dojdą do porozumienia, dla dobra reprezentacji.
A jako, że znów mam sprawny rower, to swoją adrenalinkę wypaliłam uprawiając trochę "rowerstwa". To ostatnie określenie należy do Ambasadora USA w Polsce, Stephena Mulla, pasjonata rowerowego i sympatycznego człowieka, którego - jednak - Administracja amerykańska chce nam zabrać. Wielka szkoda, bo to człowiek, który wykonywał swoje obowiązki wobec własnego kraju, ale bywał też pomocny, gdy chodziło o interwencje w sprawach polskich, patrz np. kłamliwe stawianie Polaków w równej linii z niemieckimi nazistami. Szkoda, że ten Amerykanin musi nasz kraj pożegnać.
Dla Pana Ambasadora: miłego "rowerstwa" i w innych klimatach, zachowania dotychczasowego dystansu do samego siebie, jak i poczucia humoru!
Inne tematy w dziale Rozmaitości