Aleksander Majewski Aleksander Majewski
271
BLOG

Politycy, odpie...cie się od zioła!

Aleksander Majewski Aleksander Majewski Polityka Obserwuj notkę 2

Wczoraj na antenie Superstacji miałem stoczyć kolejny pojedynek nt. legalizacji marihuany. Miałem, bo starcie z liderem Wolnych Konopi przerodziło się w zwykłą rozmowę ludzi, wyrażających podobnie zdanie: nie można rozpoczyna debaty o "ziele" bez edukacji. A wiele faktów o "maryśce" nadal pozostaje nieznanych...


Ku mojemu zaskoczeniu Andrzej Dołecki, który kieruje inicjatywą na rzecz depenalizacji (a nie legalizacji, co sam podkreśla) posiadania marihuany, uważa, że nie ma mowy o sytuacji w której "maryśka" byłaby dostępna na każdym rogu ulicy. I tak przewidywana batalia między dziennikarzem portalu dla "prawicowych oszołomów" i liderem - flirtujących z ultralewackim Ruchem Palikota - Wolnych Konopi pozostała zgodną dyskusją.

Zgodną, bo każdy myślący człowiek zdaje sobie sprawę, że zielona roślinka ma wiele właściwości, których jeszcze nie znamy. Niedawno "British Journal of Pharmacology" poinformował, że związki chemiczne, które można znaleźć w konopiach, skutecznie przeciwdziałają napadom padaczkowym. Takie wieści to miód na serce osób cierpiących na epilepsję, która - jak podaje TOK FM - dotyka średnio 0,5-1 proc. populacji. W Polsce choruje na nią 7 osób na 1000 mieszkańców, a na całym świecie ponad 50 milionów ludzi. Nowe rozwiązania zawsze stanowią dla nich światełko w tunelu.

Tyle, że naukowcy informują nas nie tylko o zaletach "zioła", ale również nieznanych zagrożeniach, jakie niesie niepozorna roślinka. Nie tak dawno Centrum Badań nad Rakiem im. Freda Hutchinsona przebadało 369 mężczyzn (18-44 lata) chorych na nowotwór, których zapytano o ich doświadczenia z używkami: marihuaną, papierosami, alkoholem. Jak podaje portal Rynek Zdrowia, dla porównania przebadano również 979 zdrowych mężczyzn. Okazało się, że palenie marihuany zwiększało ryzyko raka jądra o 70 proc. Co najbardziej wstrząsające, ryzyko zachorowania u mężczyzn palących "zioło", przynajmniej raz w tygodniu lub od wielu lat, wzrastało aż do 100 (słownie: stu) procent w porównaniu z tymi, którzy nigdy nie mieli styczności z marihuaną.

Na tym nie koniec. Autorzy specjalistycznego pisma "Cancer" poinformowali, że  marihuana ma związek z niezwykle agresywnymi i dynamicznie rozwijającymi się guzami jądra zaliczanymi do tzw. nasieniaków, które występują u młodych mężczyzn (między 20 a 35 rokiem życia).

Czy jednak wspomniane fakty pojawiają się w debatach nt. legalizacji marihuany? Politycy, tak z lewa, jak i prawa, preferują raczej populizm, niż merytryczną dyskusję. Ignorują fakt, że dzieciarnia łatwo kupuje ich tanie hasła. W końcu przekroczenie progu wyborczego czy poczytność felietonów są ważniejsze od problemów jakiegoś gówniarza...

 
Zwolennicy i przeciwnicy legalizacji marihuany powinni stanąć po jednej stronie przeciwko populistom. Przeciwko drobnym cwaniakom, którzy znaleźli kolejny wygodny postulat, aby budować swoją popularność z dużą stratą dla poważnej debaty. To nie jest spór polityczny, to batalia o zdrowie i życie milionów ludzi.

 
Artykuł ukazał się na portaluFronda.pl

 

Robotnik słowa, autor książek. Kontakt: alekmajewski@wp.pl Aleksander Majewski Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka