Cała Polska żyje skandalem związanym z ekshumacją legendarnej działaczki "Solidarności". Również z twarzy drwiących lemingów zszedł ironiczny uśmieszek pogardy, gdy prokuratura wojskowa potwierdziła, że w grobie Anny Walentynowicz nie spoczywa... Anna Walentynowicz. Na "Gazecie Wyborczej" nie zrobiło to wczoraj żadnego wrażenia. Nie zrobiło również i dzisiaj, bo na pierwszej stronie znalazła się Izabella Łukomska-Pyżalska w towarzystwie kilku spoconych facetów.
Jak poinformował wczoraj serwis Blogpress.pl, a w ślad za nim portal wPolityce.pl, prawie wszystkie wczorajsze dzienniki poinformowały o kolejnym skandalu smoleńskim. Zarówno "Gazeta Polska Codziennie", "Nasz Dziennik", a także tabloidy: "Super Express" i "Fakt" na pierwszej stronie wyeksponowały temat ekshumacji Anny Walentynowicz. Dlaczego "prawie"? Wyłamały się tylko "Rzeczpospolita" i "Gazeta Wyborcza". O ile "Rzepa" pokusiał się o mała wzmiankę na pierwszej stronie, tak "Wyborcza" tematem numeru uczyniła emigrację zarobkową Polaków.
Mówi się, że mowa jest srebrem, a milczenie "złotem". Choć można mieć wątpliwości, co do wartości milczenia opiniotwórczego dziennika w tak ważnej sprawie, trzeba przyznać, że było lepszym rozwiązaniem, niż dzisiejsza dawka propagandy, jaką zaserwowała nam ekipa z Czerskiej. "Znów spór o Smoleńsk" - wita nas Michnik i spółka z - nie mniej - tendencyjnym podtytułem: "Sejm wyslucha dziś informacji o pogrzebach ofiar katastrofy smoleńskiej. Powód: pomylenie zwłok Anny Walentynowicz. PiS wytacza ciężkie działa - mówi o hańbie i żąda dymisji marszałek Ewy Kopacz". Co tam skandal, co tam brak jakiegokolwiek szacunku dla ofiar i ich rodzin, co tam impotencja decyzyjna polskich władz... Najgorsze, że pisiory znów trują o Smoleńsku!
To tylko preludium. Na następnych stronach jest równie ciekawie: "Kaczyński i Ziobro przed Trybunał?", "Niedemokratyczna Polska według PiS" (mistrzostwo świata w manipulowaniu tytułem!), no i wreszcie komentarz Marcina Wojciechowskiego, który wziął się za usprawiedliwianie władzy, zarzucając, że krytycy Tuska i spółki, nie byli 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku. A dumny redaktor "Wyborczej" był. Argumenty z cyklu: "Siedź cicho, bo jesteś ze wsi" wiecznie żywe...
Rację ma Łukasz Warzecha, który powiedział mi dzisiaj, że tytuł, jaki dziś zaprezentowała "Gazeta Wyborcza" nie jest napisany neutralnym językiem. - To tytuł, który od razu sugeruje nastawienie. Struktura powinna być absolutnie czytelna, a tak w tym przypadku nie jest. Sformułowanie użyte w podtytule: "PiS wytacza ciężkie działa" nie jest sformułowaniem informacyjnym. To zdanie już sugeruje pewne nastawienie do sprawy. Czym innym jest kwestia informowania o działaniach danej partii politycznej, a czym innym jest kwestia oceny tych działań - mówi portalowi Fronda.pl publicysta "Faktu".
I tak, zamiast Anny Walentynowicz na okładce znalazła się atrakcyjna, skądinąd, pani prezes Warty Poznań Izabella Łukomska-Pyżalska w towarzystwie swoich piłkarzy z zaplecza Esktraklasy. No tak, "każdy ma swoje priorytety, niestety". Zwłaszcza, gdy takie "priorytety" mogą być publikowane dzięki hojności ogłoszeniodawców. A tych ostatnich w "Gazecie Wyborczej" nie brakuje. I to bynajmniej nie SKOK-ów, ale państwowych firm...
Inne tematy w dziale Polityka