Parafrazując klasyka: "Jaki kraj, tacy mężowie stanu". Ledwo prokurator generalny Andrzej Seremet zganił rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, ku uciesze Rosjan, były prezydent Lech Wałęsa już dostarczył pożywki medialnej niemieckim mediom. "Sueddeutsche Zeitung" z ubolewaniem pochylił się nad narodowo-katolsko-pisiorskim plebsem.
"Przywódca PiS Jarosław Kaczyński nie może uważać się za rzecznika większości i znów oddalił się od centrum społeczeństwa" - grzmi niemiecki tygodnik w komentarzu do sobotnich wydarzeń. Niemieccy żurnaliści relacjonują, że zwolennicy Jarosława Kaczyńskiego i PiS-u zjednoczyli się z członkami "Solidarności" i "zagorzałymi fundamentalistami katolickimi, skupionymi wokół kontrowersyjnej rozgłośni Radio Maryja".
Być może redaktorzy "Sueddeutsche Zeitung" nie nabraliby takiej pewności siebie, gdyby nie wypowiedzi Lecha Wałęsy, który już zdążył zrobić z inicjatorów "Obudź się, Polsko!" samozwańczych patriotów, którym zależy jedynie na profitach politycznych i dostaniu się do "pańskiego stołu" (swoją drogą, ciekawe, kto wg Wałęsy jest wspomnianym "panem"?).
Jak podaje Polska Agencja Prasowa, to nie jedyne mocne stwierdzenie niemieckiego tygodnika. "Demonstrację chełpliwie prowadzono pod hasłem "Obudź się, Polsko!", co za niestosowne uznał - nie tylko - legendarny przywódca związkowy Lech Wałęsa, a także władze Kościoła. Kościół demonstracyjnie nie przychylił się do życzenia, by mszę otwierającą (manifestację) odprawił biskup albo kardynał, a wysłał jedynie księdza" - cytuje "Sueddeutsche Zeitung" PAP.
Wygląda na to, że były prezydent jest dla niemieckich mediów autorytetem równym Kościołowi. Podobną furorę zrobił niedawno Andrzej Seremet. Tyle, że w Rosji. Portale, gazety i agencje prasowe prześcigały się w poinformowaniu o polskim prokuratorze generalnym, który autorytatywnie stwierdził, że całemu bałaganowi z ekshumacjami była winna błędna identyfikacja dokonana przez członków rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. "Zdjęli winę z Rosji za zamieszanie z ciałami poległych Polaków" - sformułowanie użyte na portalu utro.ru chyba najlepiej oddaje satysfakcję, jaką Andrzej Seremet dał "bratniemu narodowi".
Rosyjskie media cieszą się, że polski prokurator generalny gra na ich kartę, a niemieckie, że Kaczyński "nie może w żadnym razie uważać się za rzecznika większości", co potwierdził sam Wielki Książę Wałęsa, równy Kościołowi. Ależ wpływowych mamy notabli! Pytanie: Cui bono?
Felieton ukazał się na portalu Fronda.pl
Inne tematy w dziale Polityka