Nie rozumiem po co rząd określa wiek emerytalny. Wiadomo że chodzi by ludzie nie dożyli momentu by pobierać należne im świadczenia. ZUS to armia ludzi , musi za coś żyć i budować nowe gmachy w standardzie zachodnim. Młodzi pracują podobno na starych a tak naprawdę aby utrzymać nie tylko system ale i jego infrastrukturę . Co gorsza utrzymują oni ludzi z epoki PRL która rządziła sie zupełnie inymi zasadami. Nie dziwne że 1/3 polakow pracuje na czarno - umowy zlecenie , nie odkładając nic na emeryturę. Pamietajmy że ci ludzie też mają prawo żyć gonie i obciążą nie tylko swoje rodziny ale i podatnika gdy bedą starzy. Ale cóż jesteśmy krajem katolickim ( podobno) i nie wchodzi w grę eutanazja po 65 roku zycia by ocalić ZUS przed upadkiem. Politykom zostaje tylko nie wypłacać obywatelom emerytury = podniesienie wieku emerytalnego. W socjaliźmie już tak jest że winę za niekompetencje i błędy ponosi społeczeństwo. Zresztą nie mamy innej alternatywy. Jesteśmy tanią siłą roboczą zapewniajacą władzy dobrobyt i gwarancję bezkarności. Czy coś się zmieni ? Nie , młodzi nie maja czasu na politykę - muszą zapieprzać na dziadków i swych panów i wladców (poltyków). Zabawne że niewolnictwo zrobiło z "murzyna" legalnego pracownika. Ba nawet dało mu prawo wyborcze i iluzję wolności. Jesteśmy ograniczeni przez państwo a konstytucja jest tylko zbiorem przepisów których nikt nie rozumie i nie przestrzega ( zwłaszcza konkordat). Liczba szkodników żerujacych na naszej pracy nigdy nie była tak wielka. Za komuny bylo około 170 tys. urzedników , dziś jest ich 500 tys . Redukuje sie armię , policję a w jej miejsce powstają miejsca pracy w administracji publicznej. Może to i dobrze , nie będzie oporu gdy ktoś nas zaatakuje a agresor zrobi w naszym kraju porządek. Wszak jestesmy tylko tanią , posłuszną wykwalifikowaną siłą roboczą.
