malachiasz malachiasz
446
BLOG

Lek na na COVID , amantadyna i krew na rękach

malachiasz malachiasz Społeczeństwo Obserwuj notkę 11

Znajomy , pracujący dla firmy farmaceutycznej na moje pytanie, dlaczego forsuje się szczepionki nie pracując równocześnie z takim samym zapałem nad lekiem na COVID wyjaśnił mi to bardzo prosto: lek na COVID byłby potrzebny tylko chorującym, szczepionki będą „dla wszystkich”. To mogłoby tłumaczyć także opór wobec Amantadyny, leku o którym głośno. Doktor Bodnar raportował już na początku pandemii ( maj bodajże) że podawanie Amantadyny chorym na COVID przynosi rezultaty. Od maja zmarło na COVID tysiące ludzi, a jeszcze więcej ( kilkadziesiąt tysięcy) wskutek paraliżu służby zdrowia i zamknięcia gospodarki. Na wzmiankę o Amantadynie wściekłości dostają „naczelne autorytety” pandemiczne, w tym groteskowy prof. Simon. Napierw wyciągano argumenty o straszliwych skutkach ubocznych Amantadyny, a gdy te skutki okazywały się nie tak „straszliwe” doktor Simon sięgnął po ostateczny argument że z powodu podawania Amantadyny „wirus będzie mutował”. Wirus, choć z Amantadyną się nie styka, mutuje sobie w najlepsze i zdaje się że mamy już nawet rodzimą odmianę, zwaną „wirusem podlaskim” czy coś w tym stylu. Nie przeszkadza to znanym lekarzom głoszącym o „o straszliwych skutkach ubocznych Amantadyny” wspierać leczenie Remdesvirem ( jest w oficjalnych procedurach leczenia w szpitalach w Polsce,)  którego toksyczność zdaje się być znacznie wyższa, a cena już niebotycznie przekracza cenę Amantadyny. Nie wiem jakie będą wyniki badań klinicznych. Wiem tylko, że jeśli okaże się że Amantadyna rzeczywiście działa, osoby blokujące celowo dopuszczenie leku w terapii powinny odpowiadać (nie tylko moralnie ale także karnie, a jakże !) za śmierć tysięcy ludzi. Bo jeśli byłby lek który przynajmniej łagodzi objawy ( są doniesienia że powikłania także są mniejsze) COVID nie byłby chorobą tak straszliwą , i można byłoby bardziej „normalnie” żyć… Przed wynalezieniem antybiotyków, wiele chorób które dziś nie wzbudzają lęku, było śmiertelnych albo przynajmniej bardzo groźnych. Dziś idzie się do lekarza, on przepisuje antybiotyk i po sprawie. Ciekaw jestem, gdyby ktoś przeprowadził śledztwo na temat lobbingu firm farmaceutycznych w sprawie COVID, jakie byłyby rezultaty… Zdaje się że  wielu profesorów,   „pandemicznych autorytetów”, jest na „liście płac” koncernów farmaceutycznych ( proszę zweryfikować samemu, tu jeden z artykułów , można samemu na pewno znaleźć więcej : https://stolikwolnosci.pl/prof-simon-i-flisiak-finansowani-przez-koncerny-farmaceutyczne/ )

Może to rodzić pewne podejrzenia, choć - oczywiście, nikt nikogo za rękę „nie złapał” i chyba ( niestety ) nie złapie….Dziwi mnie jeszcze, że przez rok w Polsce nie przeznaczono funduszy na własne badania a usiłującym je przeprowadzić rzuca się kłody pod nogi nie dając wystarczającego wsparcia ( prowadzący badania kliniczne skarżyli się że główną przeszkodą w badaniach jest- uwaga- niedostępność tabletek placebo – sic!). Równocześnie lekką ręką wysupłano miliardy na szczepionki które płyną wąskim strumyczkiem i których skutki uboczne są wielką niewiadomą ( właśnie kilka państw wstrzymało podawanie szczepionek firmy  "Astra-Zeneca"). Gdyby zareagowano na doniesienia dr. Bodnara i dr. Rejdaka, badania dawno mielibyśmy za sobą. Zdaje się że na dźwięk słowa „Amantadyna” środowisko „autorytetów” dostaje „gęsiej skórki”. Na koniec dodam że nie znam się kompletnie na medycynie, jestem tylko prostym muzykantem, staram się zdroworozsądkowo analizować dostępne informacje. Wydaje mi się, że obserwując kontredanse wokół leku na COVID można nabrać podejrzeń . Jak się „pandemia” skończy, ( a z tego co widać- niestety- tak prędko skończyć się nie zamierza) chciałbym jednak kogoś na ławie oskarżonych zobaczyć. Przynajmniej w tej sprawie…


malachiasz
O mnie malachiasz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo