Marcin Małek Marcin Małek
154
BLOG

KRONIKA POWROTU

Marcin Małek Marcin Małek Kultura Obserwuj notkę 0

Czekam aż wrócisz jak powrócili tamci

wysłani na skraj ciemności

przynosząc w ofierze pierwszą nagrodę

za którą cierpią narody – „złote runo nicości"

uklęknij by przyjrzeć się i usłyszeć

lament wypatroszonej nadziei

miłosierdzie z tej perspektywy

przynajmniej stwarza  pozory wiarygodności

bo ocalenie nie zawsze idzie w parze z życiem

gdy krew krążąca w ludzkiej przestrzeni

odbiera czas śmiertelnie zranionym

a trzeba jeszcze powrócić do Jehowy

przy zachowaniu resztek godnością

odwaga była twoją latarnią

gdy rozum zbłądził w te strony

gdzie mgła potrafiła udusić nawet konia

w ostatecznym rozrachunku

i tak obciążą tych którzy cię przynieśli

poniżeni w swej bezsilności

rozpłyną się jak sargasowe morze z powieści

o ludziach niezłomnych

z przetrąconym kręgosłupem

a potem z uśmiechem szpicla

w tchórzowskiej pozie

ale w laurach zwycięstwa

ze źle ukrytą pogardą uścisną ci dłoń

ty jeszcze raz napiszesz życiorys

i epitafium na pomnik

ku pamięci wygnanych o świcie

potem dumny rozpoznasz się w lustrze

i powtórzysz wzruszony – „nie było lepszych”

parada błaznów na szklanym ugorze:

Indiana Jones Jason Bourne

i agent Jej Królewskiej Mości

a każdy wszystko I nic nie może

obrońcy przyszłości „królestwa bez kresu"

pod warstwą popiołu

jeszcze nie narodzonych dzieci

 

Panu H

Przyszedłem na świat w trzecim kwartale XX wieku i jestem. Istnieje dzięki słowu i tylko w tej mierze, w jakiej sam się realizuje – m.in. poprzez język którym wytyczam własną drogę. Nie wyróżniam się w tłumie, większość z was mija mnie na ulicy nie ofiarując nawet krótkiego spojrzenia, ale ja na was patrzę i uczę się od was, jak przetrwać poza obszarem zmyślenia. Tak, żyję w zmyśleniu, stąd większość tych, których znam nie ma o mnie pełnego wyobrażenia – należę sam do siebie i dobrze mi z tym odosobnieniem. Mam tyle twarzy, ile akurat zechcę mieć w danym momencie. Bywam wielkoduszny, ale także zawistny, łaskawy i okrutny, szczodry i skąpy, zły do szpiku kości i bezgranicznie dobry. Kocham i nienawidzę, lubuje się w kłamstwie i walczę o prawdę. Wciąż szukam odpowiedzi na to kim jestem, lub na to, jak mnie widzicie. Niektórzy mówią o mnie „poeta”, inni „grafoman nie wart złamanego grosza” – nie boje się jednych i drugich. Ważne, że ktoś mnie czyta, i że mogę się przejrzeć w waszych źrenicach jak w lustrze, albo przejść przez wasze życia, jak przez tranzytowy korytarz. Jeśli więc nadal chcecie mnie poznać, proszę was tylko o jedno – wpuście mnie do środka, wtedy i ja się przed wami otworzę. Wszakże nie gwarantuje gotowego przepisu na to kim jestem – sami musicie wybrać własną odpowiedź.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura