I.
To nie o tobie
ani o mnie
bohaterski Jazonie
w szczerozłotej zbroi
tym bardziej nie o naszych rozterkach
bo już od dawna wiadomo
że nie ma dla nas Kolchid
zaś wybór wydaje się prosty
nie mówić nic czarodziejce
albo choć zmienić nazwy i fakty
przeformatować spisy treści
i całą tą armię przyjaciół
od siedmiu boleści
spisać na straty
II.
Niewidomi prorocy
pojawiają się nagle
w nauce nie ma dla nich wyrozumienia
każdego trzeba rozpytać dokładnie
na okoliczność wolnomyślenia
bo mówią tak pięknie
i ubierają nieprawdę
w prawdziwe znaczenia
litera po literze
wędrują pod wiatr
niby skazańcy z Tasmanii
albo rycerze których prześcignął cza
III.
I każdy pojmany wie
ile się płaci
za powrót do korzeni
a tam ów dziwny król
z córkami przez noc
mknie w sitowiu rzęs
pod skrzypów dachami
w dymiącej gęstwinie mchów
na pniu dzieli skórę
najjaśniejszej Pani
i prosto ze snów jak leci
łowi okrzyki wdów
w pajęcze sieci
spójrz jak się czołgają
gubiąc ostatnie kły
na dnie złotej otchłani
oznaczeni czarnymi kreskami
na białym tle
nieśmiertelników stosowanych w retailu
jak zawsze ci sami
ostatni Samuraje poezji
sprzedawanej na kilogramy
od nowa wpisują
wyuczoną na pamięć
nadzieję
w sztywne i ciasne ramy
Komentarze