Panu A.M
A marsz był bardzo długi
Wiatr gnał nas pustkowiem
I “Bóg co stworzył planety i ludzi mrowie”
Jak gdyby coś zgubił
Mrużył prastare powieki
Na uniwersytetach w tej samej pozie profesorowie
I asysteńci niby Archaniołowie
Zwiastujący wolę uniżonemu człowiekowi
Mnożą logiczne dowody
Na to że każdy rodzi się wolny
Ale żyć musi z olbrzymim Bogiem w malutkiej głowie
“Szalom bracia” (Panie, Panowie)
Saturn tańczy nad lasem
W pustyni piaski mienią się alabastrem
A ja w wykrochmalonej pościeli na zdrowie
Niby chaldejski wróżbita
Przesuwam czas po ostrzu miecza
To cofam to znowu przyspieszam
I pęka nam Respublica
Jak krwią nabiegłe źrenice Ulissesa
Cóź że znowu się marzy Москва – Одесса
Komuś kto już dawno nie czyta
Ma rację poeta
“Musimy uważać” na pewne zdarzenia
Aniołowie nie znają zmęczenia
Spadają z nagła niby kometa
Biednemu człowiekowi na głowę
Gdy w długim marszu
Depcze po śladach wygnańców
Z niebiańskiego ogrodu
I ciągle przed siebie I ciągle do przodu
Po złote runo za “modrym morzem”
Tego jednego nie wyjaśnili teologowie
Kiedy Bóg opuścił serce I zamieszkał w głowie?
_______________________________________________
Wiersz powstał pod wpływem lektury utworu Publicysty pt. Anioł z tomu "Szalom" 2020.
https://www.salon24.pl/u/prognozy2030/839491,wiersz-aniol-z-tomu-szalom-2020-z-podziekowaniem-dla-marcina-malka
Przyszedłem na świat w trzecim kwartale XX wieku i jestem. Istnieje dzięki słowu i tylko w tej mierze, w jakiej sam się realizuje – m.in. poprzez język którym wytyczam własną drogę. Nie wyróżniam się w tłumie, większość z was mija mnie na ulicy nie ofiarując nawet krótkiego spojrzenia, ale ja na was patrzę i uczę się od was, jak przetrwać poza obszarem zmyślenia. Tak, żyję w zmyśleniu, stąd większość tych, których znam nie ma o mnie pełnego wyobrażenia – należę sam do siebie i dobrze mi z tym odosobnieniem. Mam tyle twarzy, ile akurat zechcę mieć w danym momencie. Bywam wielkoduszny, ale także zawistny, łaskawy i okrutny, szczodry i skąpy, zły do szpiku kości i bezgranicznie dobry. Kocham i nienawidzę, lubuje się w kłamstwie i walczę o prawdę. Wciąż szukam odpowiedzi na to kim jestem, lub na to, jak mnie widzicie. Niektórzy mówią o mnie „poeta”, inni „grafoman nie wart złamanego grosza” – nie boje się jednych i drugich. Ważne, że ktoś mnie czyta, i że mogę się przejrzeć w waszych źrenicach jak w lustrze, albo przejść przez wasze życia, jak przez tranzytowy korytarz. Jeśli więc nadal chcecie mnie poznać, proszę was tylko o jedno – wpuście mnie do środka, wtedy i ja się przed wami otworzę. Wszakże nie gwarantuje gotowego przepisu na to kim jestem – sami musicie wybrać własną odpowiedź.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura