Marcin Małek Marcin Małek
273
BLOG

“Szalom bracia” (Panie, Panowie)

Marcin Małek Marcin Małek Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

                                                                              Panu A.M


A marsz był bardzo długi

Wiatr gnał nas pustkowiem

I “Bóg co  stworzył planety i ludzi mrowie”

Jak gdyby coś zgubił

Mrużył prastare powieki

Na uniwersytetach w tej samej pozie profesorowie

I asysteńci niby Archaniołowie 

Zwiastujący wolę uniżonemu człowiekowi

Mnożą logiczne dowody

Na to że każdy rodzi się wolny

Ale żyć musi z olbrzymim Bogiem w malutkiej głowie


“Szalom bracia” (Panie, Panowie)

 Saturn tańczy nad lasem

W pustyni piaski mienią się alabastrem

A ja w wykrochmalonej pościeli na zdrowie

Niby chaldejski wróżbita

Przesuwam czas po ostrzu miecza

To cofam to znowu przyspieszam

I pęka nam Respublica 

Jak krwią nabiegłe źrenice Ulissesa

Cóź  że znowu się marzy Москва – Одесса

Komuś kto już dawno nie czyta


Ma rację poeta

“Musimy uważać” na pewne zdarzenia

Aniołowie nie znają zmęczenia

Spadają z nagła niby kometa

Biednemu człowiekowi na głowę

Gdy w długim marszu

Depcze po śladach wygnańców

Z niebiańskiego ogrodu

I ciągle przed siebie I ciągle do przodu

Po złote runo za “modrym morzem”

Tego jednego nie wyjaśnili teologowie


Kiedy Bóg opuścił serce I zamieszkał w głowie?

_______________________________________________

Wiersz powstał pod wpływem lektury utworu Publicysty pt. Anioł z tomu "Szalom" 2020.


https://www.salon24.pl/u/prognozy2030/839491,wiersz-aniol-z-tomu-szalom-2020-z-podziekowaniem-dla-marcina-malka

Przyszedłem na świat w trzecim kwartale XX wieku i jestem. Istnieje dzięki słowu i tylko w tej mierze, w jakiej sam się realizuje – m.in. poprzez język którym wytyczam własną drogę. Nie wyróżniam się w tłumie, większość z was mija mnie na ulicy nie ofiarując nawet krótkiego spojrzenia, ale ja na was patrzę i uczę się od was, jak przetrwać poza obszarem zmyślenia. Tak, żyję w zmyśleniu, stąd większość tych, których znam nie ma o mnie pełnego wyobrażenia – należę sam do siebie i dobrze mi z tym odosobnieniem. Mam tyle twarzy, ile akurat zechcę mieć w danym momencie. Bywam wielkoduszny, ale także zawistny, łaskawy i okrutny, szczodry i skąpy, zły do szpiku kości i bezgranicznie dobry. Kocham i nienawidzę, lubuje się w kłamstwie i walczę o prawdę. Wciąż szukam odpowiedzi na to kim jestem, lub na to, jak mnie widzicie. Niektórzy mówią o mnie „poeta”, inni „grafoman nie wart złamanego grosza” – nie boje się jednych i drugich. Ważne, że ktoś mnie czyta, i że mogę się przejrzeć w waszych źrenicach jak w lustrze, albo przejść przez wasze życia, jak przez tranzytowy korytarz. Jeśli więc nadal chcecie mnie poznać, proszę was tylko o jedno – wpuście mnie do środka, wtedy i ja się przed wami otworzę. Wszakże nie gwarantuje gotowego przepisu na to kim jestem – sami musicie wybrać własną odpowiedź.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura