Zakon wydał decyzję o ograniczeniu wystąpień medialnych jednemu z księży. Zakaz nie dotyczy (nie ogranicza) możliwości wypowiedzi z ambony i w tygodniku uważanym za ściśle powiązane z Kościołem.
Mogłoby się więc wydawać, że zarządzenie jest zgodne z oczekiwaniami środowiska Gazety Wyborczej postulującego ograniczenie udziału Kościoła w życiu publicznym, szczególnie, gdy publiczne wypowiedzi jego przedstawicieli wychodzą poza tzw. tematykę kościelną. Ale nie, od chwili, gdy zakon wydał księdzu zakaz wypowiadania się w mediach, na łamach GW rozpoczęła się walka o wolność słowa i poprzez słowo, udział księży w życiu publicznym.
- Na sprawę księdza powinniśmy patrzeć, jako na ilustrację pewnej tendencji i zapytać: w jaką stronę zmierza ten Kościół? Ta tendencja pokazuje kryzys Kościoła. Ubywa wiernych, kapłanów, kleryków. Coraz mniej jest Kościoła w życiu publicznym. A Kościół nie chce się z tym pogodzić. – czytamy w GW opinię jednego z jej publicystów, wyraźnie zmartwionego ograniczaniem narzuconym przez Kościół zakonnikowi.
Na swoim portalu Gazeta przeprowadziła sondaż, zadając czytelnikom pytanie:
Czy decyzja o zakazie wystąpień publicznych dla księdza zaszkodzi Kościołowi? Wynik nie pozostawia złudzeń:
92%
Tak. To kneblowanie i zakaz dyskusji. Zniechęci ludzi do Kościoła (5317)
7%
Nie. Rozumiem tę decyzję, wierni też zrozumieją (418)
1%
Nie mam zdania (56)
Jak widać, odpowiedź: “kneblowanie i zakaz dyskusji zniechęci ludzi do Kościoła”, zyskała największe poparcie. Takie stanowisko czytelników Gazety cieszy. Płynie bowiem stąd wniosek, że wszelkie kneblowanie i zakaz dyskusji ludzi zniechęca (czytelnicy Gazety nie są wszak hipokrytami ;)).
“Ksiądz bez cenzury w Gazecie Wyborczej” – pod mniej więcej takim tytułem ukazał się w zestaw cytatów księdza, poprzedzony deklaracją: skoro sam ksiądz nie ma już głosu, będziemy przypominali jego publiczne wypowiedzi. Aż zakaz zostanie cofnięty".
Jestem zachwycona batalią GW o udział księży w życiu publicznym (Palikot skręca się z wściekłości). I nie szkodzi, że słowa: “Aż zakaz zostanie cofnięty” wprost oznaczają , że środowisko Gazety ma ambicje wpływania na instytucje, z którą nie ma nic wspólnego. Ważna jest motywacja, a ta nie pozostawia złudzeń – chodzi o ZASADĘ pluralizmu poglądów w mediach. A ponieważ rozmawiamy o zasadach, pozwoliłam sobie z pytania przytoczonego w sondażu i fragmentach tekstów z Gazety pominąć nazwisko księdza, którego dotyczy sprawa. Wszak, gdy mowa o zasadach nazwisko nie jest istotne.
Zaskakuje i bardzo podoba mi się sytuacja, że Gazeta Wyborcza broni zasad, tym razem - zasady wolności słowa dla księży bez wnikania w poglądy ...
“Pozwólmy człowiekowi myśleć inaczej, nawet jeżeli uważamy, że nie ma racji.” – przytacza Gazeta słowa ks. Bonieckiego. Optymistycznie zakładając, że środowisko GW podziela powyższy pogląd, czekam na chwilę, gdy na swoje łamy zaprosi ks. Rydzyka. I opublikuje bez cenzury.
*
W mediach i Sejmie trwa dyskusja nad legalizacją marihuany
Moje stanowisko jest takie:
Tak dla trawki, ale w połączeniu ze zgodą na broń palną - jak wolność, to wolność, a ja chcę mieć się czym bronić przed najaranym agresorem.
