Czytam artykuł o panoszącym się złu w firmach i mechanizmach jego powstawania.
"Eksperymenty Zimbardo i Milgrama są powszechnie uznane. Wiedza, że zło rodzi się w człowieku pod wpływem sprzyjających okoliczności i intensyfikuje się dzięki presji otoczenia i naśladownictwu, pozwala w dużym stopniu dociec, dlaczego nawet duże, poważane firmy czasami się degenerują. – Korporacja, zwłaszcza duża, to w pewnym sensie cały zestaw sytuacji. W innej sytuacji działa zarząd, w innej księgowość. W każdym z tych miejsc istnieje odrębny zestaw norm mówiących pracownikowi, co ma robić, żeby zostać członkiem zespołu. To tworzy klasyczną sytuację my/oni, a jeśli ktoś chce dostawać premie, musi stać się jednym z nas – zauważa Zimbardo w rozmowie z prorynkowym pisarzem Michaelem Shermerem."
Tzw. wolny rynek, opiera się jak w innych dziedzinach, na dostępie do informacji. Kto ją posiada, jest w lepszej sytuacji i może ją wykorzystywać jak chce. Spodobał mi się przykład z lekarzem. Na temat danej choroby wie wiele, zna metody leczenia i leki, które mogą pomóc pacjentowi, jednak może, choć nie musi przepisać takie specyfiki, które podleczą, a nie wyleczą, by człowiek znów tam wrócił po kolejne lekarstwa. I tak można się leczyć wiele lat. Uważam, że w życiu jednak potrzebna jest równowaga i symetria, a w tym artykule piszą, że asymetria informacji jest czymś naturalnym, bo wiadomo, że specjalista z danej dziedziny będzie wiedział więcej, niż laik, który na tym się nie zna, co nie znaczy, że ma swoją wiedzę wykorzystywać przeciw innej osobie, a tak często się dzieje.
Dobra wiedza jest w cenie, brak wiedzy też nie jest najgorszy, bo np. miałam znajomą, która przez lata była leczona nie wiadomo na co, faszerowana różnymi lekami, które "pomagały" na chwilę. O mało nie zeszłaby z tego świata, gdyby kolejny lekarz, który w końcu postawił prawidłową diagnozę.
Informacja, reputacja i ludzie, choć może na pierwszym miejscu postawiłabym raczej ludzi, bo to oni, mając wiedzę, ściągając np. znanych ludzi do swojego projektu, by podnieść swoją reputację, tak żonglują informacją, by odnieść korzyść i zminimalizować straty.
Czy jest na to sposób? artykuł tego nie wyjaśnia. Oszuści będą i żadne regulacje i przepisy, nawet najbardziej restrykcyjne tego nie zmienią. Oszustwo ma się nie opłacać, choć wielu nie jest przekonanych, bo często dowiadujemy się o kolejnym przekręcie i żadne wnioski z tego nie płyną. Kary jak są, to nie odstraszają potencjalnych naśladowców, więc dochodzę do wniosku, że niektórym jest to na rękę.
Dla mnie życie jest czymś najlepszym, co mogło mi się przytrafić kiedykolwiek
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo