Dwa i pół roku dobijam się od fizyków odpowiedzi na wydawałoby się bardzo proste pytanie: "Co to jest kwant?" Dwa i pół roku wysłuchałem głupot wszelakich na kopy, a te wygibasy, jakie przyszło robić "nie-prawdopodobnemu" Prof. A. Jadczykowi, powinny być zapisane złotymi zgłoskami w historii para-fizyki.
A tu dzisiaj masz. Pstryk i bez pytania o kwant nareszcie dowiedziałem się co to jest. Wystarczyło sKATować logikę i ... poszło jak z płatka, o czym można przekonać się na podstawie kilku cytatów:
kwant przechodzi przez jeden otwór w przesłonie.
A więc już wiemy, że kwant jest to coś chodzące i do tego posiadające umiejętność przechodzenia przez dziurki.
W tym momencie kwant interferuje sam ze sobą.
Z wyjaśnieniem tej "samowolnej" rozpusty ja miałbym naturalny kłopot, gdyż nigdy nie widziałem w akcji samorodnego geja, ale Salowicze nie są na straconej pozycji, gdyż zjednoczona SWORA poradzi sobie nawet z najgorszym przypadkiem pomroczności jasnej.
I na zakończenie tych absolutnie głupich cytatów, jeszcze jeden, który swoją konstrukcją mógłby najspokojniej w świecie konkurować z najjaskrawszymi Ostatecznościami Kosmicznymi,od których wzięła się ta cała kołomyja:
Chciałem jedynie zwrócić uwagę w swojej notce na charakter fizyczny informacji sygnału (fizycznego) dochodzącego do kwantu energetycznego jako elementu pola elektromagnetycznego.
Jak Pan widzi, Profesorze Jadczyk, wystarczy trochę pomroczności i kwantowi nawet nogi z jakiegoś tam miejsca rosną.
Jest jeszcze jedna rzecz na którą czekam, ale wykazuję cierpliwość i mam nadzieję, że uda mi się SWORE do tego sprowokować.
Jeden blokier, już zaczyna z szacunkiem zwracać się do "Królowej nocy". Pozostało tylko doczekać się, aż oświadczy, że Grawiton to rezultat jej "indywidualności i oryginalności myślenia o przyrodzie i o naukach matematyczno-przyrodniczych".
Inne tematy w dziale Technologie