Od wczoraj "Gazeta Wyborcza" na pierwszej stronie umieszcza informacje, jaką to czarną przyszłość będą mieli niedługo emeryci. Zdziwienie związane z tym, że emerytury będą mniejsze, niż w starym systemie dotyka coraz większą ilość Polaków.
Trzeba sobie jednak uczciwie, że w rzeczywistości takie było założenie nowego systemu. Przez lata trzeba było dodatkowo dopłacać do emerytury. Biorąc pod uwagę bardzo niski wiek emerytalny w Polsce szybko doszłoby do załamania systemu. Wiek się wydłuża i już niedługo podniesienie granicy wieku emerytalnego stanie się faktem.
Za ojca systemu emerytalnego uznaje sie Otto von Bismarcka - zupełnie niesłusznie. Wprawdzie on jako pierwszy wprowadził emerytury, aczkolwiek wiek emerytalny osiągała znikoma liczba ludności.
Do czego zmierzam?
Jeszcze nie tak dawno ludzie na emeryturze żyli 5-10 lat, dzisiaj życie jest sporo dłuższe, co sprawia, że pracujący muszą płacić więcej na przyszłych emerytów. Już mówi się o zrównaniu wieku emerytalnego widząc, że kobiety przechodzą ne emeryturę 5 lat wcześniej, a żyją około 8-10 lat dłużej.
Nowy system emerytalny daje nam niższą emeryturę, gdyż jest potrzeba wykreowania w społeczeństwie myślenia o starości, dlatego istnieją mało popularne Indywidualne Konta Emerytalne. Ponadto każdy powienien we własnym zakresie odkładać na przyszłą emeryturę, czy to inwestująć czy trzymając w skarpecie.
Pomimo tego, że wcześniej opinie mówiły o tym, że III filary dadzą nam dobrobyt, w gruncie rzeczy chodziło o zmniejszenie roli państwa w systemie emerytalnym i o to by ludzie sami myśleli na jakiej stopie życiowej będą egzystować w przyszłości.
Ludziom, którzy jeszcze nie mają zapewnionej godnej starości, a się do tego wieku powoli zbliżają sugeruję zainteresowanie się wzięciem sprawy w swoje ręce. W przeciwnym razie fikcyjna scenka z pewnej reklamy, jak to syn daje ojcu-emerytowi 50 zł na kolację i każe mu nie wydać wszystkiego, stanie się scenką rzeczywistą w wielu polskich domach.
