Tego co naczytałem się tutaj o sekretnych planach PO dotyczących budowy tarczy antyrakietowej starczyłoby na niejedną powieść sensacyjną. Zasadniczym motywem domniemanej niechęci Tuska do tego projektu był oczywiście przemożny i wszechpotężny wpływ oficerów WSI na politykę PO. A za tym szła - jak nam nieustannie udowadniał "twardy elektorat PiS" - zgoda na odnowienie wpływów rosyjskich w Polsce.
Że teoria ta się nijak kupy nie trzymała - nie miało żadnego znaczenia. Fakt, iż akurat USA byly nastawione wyjątkowo negatywnie do wszelkich machinacji przy polskich służbach wywiadowczych - również. A trzeba przyznać że mieli do tego podstawy - bo Polski wywiad był uważany za najlepszy w całym bloku wschodnim. To Zacharskiemu udało się wykraść z USA plany systemu Patriot. To nasi "chłopcy" ratowali amerykańskie tyłki w Iraku.
Doświadczenie, znajomość pracy w terenie, kontakty - to wszystko robi swoje. A że Polskie służby współpracowały za PRL-u blisko z ZSRR? No cóż. Konieczność. Interes. Zresztą ta współpraca była zawsze ograniczona - kiedyś słyszałem np historię jak to jeden z "naszych" postanowił zrobić radzieckim "kolegom" mały dowcip i napuścił ich na Amerykanów - w jednym lokalu spotkały się i zdekonspirowały grupy agentów amerykańskich i radzieckich. Podobno wszyscy mieli niezłe miny.
Dziś czasy się zmieniły - więc zmienił się i interes. Logicznego uzasadnienia kontynuacji tej współpracy nie ma. Dziś to zachód, USA i NATO oferuje "międzynarodową" karierę w sojuszniczym bloku wojskowym, kasę i wyróżnienia. Ale nie ma to żadnego znaczenia. I tak przeciętnemu zwolennikowi Jarosława Kaczyńskiego nie wytłumaczysz że jest inaczej - i że PO nie chodzi na pasku Rosji, Tusk nie klęka w Moskwie całując Putina w pierścień, Schetyna nie jezdzi do Berlina po wskazówki a polityka RP ustalana jest na spotkaniach Rady Ministrów a nie w piwnicach ambasad państw ościennych.
Mówiąc w skrócie - twardy elektorat PiS i tak nie uwierzy że życie jest takie nudne, szare i pozbawione kolorytu tych wszystkich, tak dobrze się sprzedających, teorii spiskowych.
Ale wracając do tematu - oto właśnie okazuje się że Amerykanie gotowi są zweryfikować swoją postawę i zgodzić sie na dodatkową pomoc dla polskiej armii.
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=50316&wid=9694954&rfbawp=1204016897.760&ticaid=156db
Nigdy nie rozumiałem stanowiska zakładającego bezwarunkową zgodę na budowę tarczy. Przede wszystkim powodem była tutaj chłodna kalkulacja. Jeśli USA - wydające miliardy na wojnę w Iraku, bez zmruzenia oka finansujące swoich lepszych i gorszych sojuszników takich jak Izrael i Pakistan - nie będą zainteresowane żadną dalej idącą współpracą z nami - oznaczać to może jedynie to, że mają nas w głębokim poważaniu. Nie emocjonalnym - ale strategicznym.
Jeśliby mieli nas w poważaniu - to i tarcza i żaden inny projekt tego nie zmieni - a złudzenie o istnieniu jakiegoś wielkiego polsko-amerykańskiego sojuszu mogłoby stać niebezpieczne jedynie dla nas - gdybyśmy kiedyś zostali zmuszeni przez życie do weryfikacji faktycznego znaczenia Polski dla USA.
Polityka PiS w tej dziedzinie była dla mnie zupełnie niezrozumiała. Jej zasadniczą osią było całkowite i bezwarunkowe podporządkowywanie się amerykańskim żądaniom i rezygnacja z wszelkich alternatyw.
Można domyślać się że Amerykanie mieliby unikalną okazję do podpisania umowy, gdzie za budowę tarczy dostalibyśmy (a raczej pan prezydent) przemiły "uścisk dłoni prezesa" (czyli obecnego lub kolejnego gospodarza Białego Domu). Szacunek jaki musielibyśmy zaskarbić sobie tą naszą przyjacielską postawą musiałby być naprawdę ogromny....
Rozumiem jednak, że pytanie - dlaczego ta przyjaźń miałaby polegać jedynie na naszych gestach - byłoby tutaj niedorzeczne i mogłoby dowodzić, iż pytający ma bliżej nieustalone kontakty z Moskwą, KPP lub chodzi na pasku Putina...
Jak dowiadujemy się jednak z Dziennika - Sekretarz stanu Condoleezza Rice zadzwoniła do ministra Sikorskiego z zapewnieniem, że w najbliższych dniach Waszyngton przekaże nam na piśmie konkretną propozycję odnośnie wsparcia procesu unowocześnienia polskiego wojska. W krótkim czasie przedstawiciele amerykańskich i polskich władz rozpoczną rozmowy w sprawie pakietu nowego uzbrojenia, które Stany Zjednoczone przekażą naszej armii
Brzmi zachęcająco. Okazuje się więc że Amerykanie wciąż są zainteresowani negocjowaniem z polskim rządem reprezentowanym przez tą okropną PO.. Oczywiście, może sie okazać że całym wielkim ustępstwem USA będzie np dostarczenie częsci do F-16 albo awionetki po George'u Bushu dla naszego premiera. Mam jednak głęboką nadzieję że oferta ta przewidywać będzie coś więcej - choć wątpię czy uda się zealizować plan Sikorskiego zakładający wynegocjowanie od USA pomocy wielkości 20 mld $.
Trudno liczyć także na systemy THAAD, choć trzeba to teraz zaznaczyć - byłby to niesamowity sukces Polski. Na razie jednak Amerykanie traktują THAAD jako wyjątkowo cenną zabawkę - więc szanse mogę oceniać tutaj na 15% - chyba że nasz MSZ okaże się naprawdę genialnym negocjatorem.
Dla przypomnienia paru faktów - system THAAD (nazwany oryginalnie Theater High Altitude Area Defense) jest przeznaczony do zwalczania pocisków balistycznych bliskiego i średniego zasięgu w ostatniej fazie lotu. Zarówno w górnych warstwach atmosfery ziemskiej, jak i poza nią. Według oficjalnych informacji system ma zasięg ponad 200 km i pułap do 150 km. Dla porównania zdolności najnowszej wersji Patriota PAC-3 to odpowiednio 45 km i 15 km.
Wydaje się jednak że możemy liczyć właśnie na te Patrioty (choć nie wiadomo w jakiej cenie - izraelskiej czy holenderskiej) lub na innego rodzaju plan zmodernizowania naszych sił zbrojnych - które obecnie trudno porównywać nawet z Białorusią.
Jestem przy okazji niezwykle ciekawy - jaką nową teorię i usprawiedliwienie wymyslą Ci, którym PO kojarzy się z wszystkim co najgorsze. Czy okaże sie wtedy że USA nie są już takie fajne? Czy może że to jednak jakaś zagrywka Putina, który specjalnie pozwolił Tuskowi na sukces aby uśpić czujność "prawdziwych Polaków"?
Cokolwiek to będzie - jestem więcej niż pewny - będzie fascynujące :)
Lewacy uważają mnie za faszystę, "prawdziwi prawicowcy" za przebranego lewaka. Na stronie e-upr nazwano mnie kiedyś "neojakobinem" - i chyba było w tym trochę racji. "Nie ma wolności dla wrogów wolności". Najbardziej obrzydza mnie hipokryzja, włazidupstwo i oszołomizm. A oszłomów nie brakuje na żadnej stronie, od prawicy po lewicę. Jakby ktoś nie wiedział to jestem współautorem portalu o Bliskiem Wschodzie, islamie, zderzeniu cywilizacji oraz zagrożeniach które płyną z działalności europejskiej lewicy www.europa21.pl. Jak chcesz do mnie napisać - marcus@europa21.pl Motto: Nie okazujcie litości, bo sami jej nie otrzymacie. Tym osobnikom zakazuje się wstępu na bloga: emisariusz IV RP matrioszka25 Polish citizenshi & passport
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka