Może się od razu przyznam. Jestem zdeklarowanym homofobem. Na szczęście jeszcze w Polsce wolno. W innych krajach podobno już nie. A jak ktoś ma inne zdanie, może trafić szybko na komendę i zostać przesłuchany w powyższej sprawie - bo przecież w jawny sposób szerzy nienawiść (tak, tak, to nie żart).
Moja homofobia jest okropna. No więc lubię gejów i lesbijki (lesbijki co prawda trochę bardziej). Tak właściwie to najbardziej lubię takie pół lesbijki (tzn te bi - to chyba oznacza że jestem nie tylko homofobem ale i seksistą). Lubię ich tak bardzo że mogę iść z nimi na piwko, kumplowac się, napić się wódki, iść na mecz, pracować, jestem za przyznaniem ich związkom praw przypominających w aspektach prawa podatkowego, dziedziczenia i paru innych przywilejów, które mają normalne (tfu, co za homofobiczny zwrot) małżenstwa (normalne to takie co to jest pan i pani). W ogóle to mnie za bardzo nie interesuje co ktoś robi w wolnym czasie w swoim domu - byleby nikogo nie krzywdził. Nie interesuje mnie więc ani życie pana Biedronia ani Niemca (co jest jawnym dowodem, że jestem strasznym homofobem).
Jednak moja homofobia osiąga apogeum przy innym temacie. Otóż - teraz to już na poważnie - jestem przeciwko zezwalaniu na adopcje przez pary homo. Dlaczego? Z całkiem prostego powodu - logicznego zresztą. W normalnym świecie (znów chyba zaleciało homofobią...) dzieci mogą sie narodzić tylko ze związku kobiety i mężczyzny. Nie mam z tym nic wspólnego, ale natura jest taka homofobiczna i zacofana, że jak będzie spółkowało dwóch miłych panów albo dwie śliczne panie - nic z tego nie będzie (abstrahując od radochy wyżej wspomnianych).
Co prawda są gatunki gdzie jest inaczej - np kiedyś widziałem taki film na Discovery gdzie parzył się jakiś gatunek ślimaka co to był z przodu facetem a z tyłu kobietą - ale nie wiem czy to podchodzi pod pełną tolerancję bo nawet ten ślimak był jednak taki pół na pół.
Jako więc że dziecko może narodzić się tylko ze związku kobiety i mężczyzny - to prawo powinno odzwierciedlać tę prawidłowość i umożliwiać adopcje jedynie takim własnie rodzinom. Zasadniczo z tego punktu widzenia że tylko to jest normą. Niestety. Dopóki więc tych dwóch panów i te dwie panie radośnie baraszkują sobie w łózku - nie mój interes. Ale w momencie kiedy dochodzi do ingerencji w sferę prywatności osoby trzeciej - tutaj dziecka - ono musiałoby wyraźić zgodę na takową adopcję. Samo zaś na skutek braku pełnej zdolności do czynności prawnych - takowej zgody wyrazić nie może.
I sprawa załatwiona. Krótko, czysto i homofobicznie. Co prawda dla mnie ta sprawa ma wyłącznie związek z poszanowaniem praw drugiego człowieka - tutaj dziecka - którego nie można przymuszać do większej lub mniejszej tolerancji. Ale jak widać, nie wszyscy to rozumieją. Argumentem przeciwko parom homo na pewno nie może być zarzucane tak często gejom zniewieścienie. Spójrzmy jak skutecznie środowiska homo są w stanie używać argumentu siły (oni mogą mówić) przeciwko słabszym (dzieci już nie moga mieć odmiennego zdania).
Można rzec, że męskości w środowisku homo (męskości tak klasycznie pojmowanej - poprzez uznanie że tylko ten kto ma coś do powiedzenia i tylko ten kto reprezentuje jakąś realną siłe ma rację) nie brakuje.
A tak w ogóle gwoli wyjaśnienia do czego piję i skąd wzięły się te moje homofobiczne majaki. Otóż nasz zacny Trybunał Sprawidliwości dał niedawno słuszny odpór siłom wstecznym i uznał, że zakaz adopcji dzieci przez homoseksualistów stanowi naruszenie ich praw.
Ale jak widac zrobił za mało, tzn można było zrobić więcej. I zrobil to teraz brytyjski urząd adopcyjny, który odmówił przyznania praw do opieki nad dzieckiem doświadczonemu małżeństwu. Oboje - zdeklarowani chrześcijanie - zostali zdyskwalifikowani za nietolerancyjny stosunek wobec homoseksualizmu.
http://www.dziennik.pl/swiat/article133758/Adopcja_nie_dla_homofobow.html
Eunice i Owena Johnsów zapytano o stosunek wobec mniejszości seksualnych. Odpowiedzieli, że są członkami Kościoła zielonoświątkowego i że homoseksualizm jest nie do pogodzenia z ich wiarą. "Nie jesteśmy homofobami" - przekonywali - ale nie będziemy uczyć dziecka, że to coś dobrego".
Otrzymali odmowę. Dla urzędników nie miało znaczenia, że państwo Johns zajmowali się dotychczas niemal 20 sierotami i wychowali czworo własnych dzieci.
Pracownicy socjalni powołują się na ustawodawstwo antydyskryminacyjne, tzw. Equality Act z kwietnia ub.r., który zakazuje dyskryminacji z powodu orientacji seksualnej.
Chciałbym jakoś dowcipnie i celnie skwitowac ten przerażający przyklad odurnienia o jakim tutaj czytamy. Ale jakoś nic mi nie przychodzi do głowy. Przypomina mi sie tylko pewna odzywka Obelixa, bohatera przygód francuskiego komiksu o dwóch galijski wojach. "Ale głupi Ci Brytowie" - miał zwyczaj mawiać gruby kolega Asterixa.
Nie. Nie głupi. Przerażająco głupi
Lewacy uważają mnie za faszystę, "prawdziwi prawicowcy" za przebranego lewaka. Na stronie e-upr nazwano mnie kiedyś "neojakobinem" - i chyba było w tym trochę racji. "Nie ma wolności dla wrogów wolności". Najbardziej obrzydza mnie hipokryzja, włazidupstwo i oszołomizm. A oszłomów nie brakuje na żadnej stronie, od prawicy po lewicę. Jakby ktoś nie wiedział to jestem współautorem portalu o Bliskiem Wschodzie, islamie, zderzeniu cywilizacji oraz zagrożeniach które płyną z działalności europejskiej lewicy www.europa21.pl. Jak chcesz do mnie napisać - marcus@europa21.pl Motto: Nie okazujcie litości, bo sami jej nie otrzymacie. Tym osobnikom zakazuje się wstępu na bloga: emisariusz IV RP matrioszka25 Polish citizenshi & passport
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka