marek.w marek.w
1643
BLOG

Michalkiewicz miał rację- czyli o agencie wpływu

marek.w marek.w Polityka Obserwuj notkę 31

Muszę uroczyście odszczekać- jak Michalkiewicz opowiadał o Razwiedce, która poprzez swoich agentów wpływu założyła Opozycję  Demokratyczną i do dzisiaj nią rządzi, śmiałem sie serdecznie, aż parę dni temu przeczytałem , jak Stalowa stokrotka ( pseudo M.Olejnik) pyta się , dlaczego 10 kwietnia p. M. ( zasada prawna, dopóki nie udowodni się winy, nie wolno podawać pełnego nazwiska podejrzewanego)uciekł ze Smoleńska. Z poczatku nie mogłem nic zrozumieć, ponieważ nawet najwieksi jego przeciwnicy nie odmawiali mu odwagi, aż w błysku intuicji porozrzucane elementy układanki wskoczyły na swoje miejsca! To p. Michalkiewicz ma zupełną rację, a ja z całą resztą przegapiłem najwazniejszego agenta wpływu w ostatnich kilkudziesieciu latach!

Aby to udowodnić, przedstawie historię 5 ważnych operacji, nie wątpie zresztą , że było ich wiecej. Co ważne - b. możliwe, ze M. nigdy nie wydał ani wsypał nikogo, jego zadanie było o wiele wazniejsze od pospolitego donosicielstwa!

Operacja "Genezis" :

Skoro słuzby zakładały Opozycję, należy poszukac koordynatora wewnętrznego tych działań, już prosta selekcja kandydatów pokaże, że M. będący założycielem KOR-u najlepiej spełniał te kryteria; miał od początku najszersze kontakty w różnych środowiskach, np. harcerze, KOR, ROPCIO, KIK-i, znał absolutnie wszystkich! Jego maska twardego , kłótliwego i pryncypialnego działacza była doskonała. Z innych kandydatów Michnik za dużo siedział, co utrudniało mu ewentualną koordynację, zresztą wiele środowisk go nie cierpiało, natomiast poza Warszawą nikt nie mógł pełnić tej roli. Odtąd M. juz zawsze starał sie działać jako sztabowiec, szara eminencja poza wszelkim podejrzeniem.

Operacja "Noc Czerwcowa" :

Jedna z najpiekniejszych akcji Razwiedki w jej dziejach, a przecież jako uczeń Ochrany mogła brać wzory od mistrzów, sam Azef chyba wystarczy! M. miał 2 podstawowe zadania , czyli kompromitacja procesu lustracji i obalenie patriotycznego rządu Olszewskiego i z obu wywiazał sie wspaniale, przebijając Azefa. W tym celu świadomie tak pokierował lustracją, aby wymieszać winnych z oczywistymi niewinnymi, zrazić maksymalną liczbę wpływowych ludzi i tak zagmatwać sprawę juz na starcie, aby lustracja juz nigdy nie otrząsnęła się z tego ciosu. Natomiast obalenie Olszewskiego było prawdziwą perełką: w teczkach SB znalazł papiery na Moczulskiego i Chrzanowskiego, najbliższych sojuszników rządu. Normalny polityk rozwiazał by sprawę na 2 sposoby : 1. łagodny - wzywa delikwenta i mu mówi - "popatrz kolego, jaki pasztet znalazłem, który chcieli Ci podłożyć, ale od czego są koledzy, którzy wyswiadczaja sobie WZAJEMNIE uprzejmosci" 2. ostrzejszy - "kolego, znalazłem paskudne papiery, OCZYWISCIE nie zamierzam ich publikować, ale sami rozumiecie...."

Tymczasem ostentacyjnie je pokazał, rozjuszył najbliższe Olszewskiemu stronnictwa i mógł juz dostawic go na tacy Wałęsie zwiazanego i z kokardką. Przy tym wszystkim stał się dla prawicy wzorem patrioty i obywatela!

Operacja "Wieś" -

Losy WSI po 89 r. były b. ciekawe, w przeciwieństwie do cywilbandy nikt ich nawet nie dotknął, takze zachodnie wywiady z zimna krwią przyjęły ich do NATO, wprowadzając sługusów GRU w sam środek tak pilnowanych tajemnic. Tą pozorną zagadkę łatwo wytłumaczyć, po prostu służby zachodnie przewerbowały CZĘŚĆ pracowników WSI, mogąc w ten sposób z łatwościa podrzucać fałszywki , które analityków GRU mogły doprowadzic do szału. A nawet odkrycie takiej fałszywki nic nie dawało, bo jej dostawca mógł wcale nie być zdrajca, tylko obiektem kompromitacji. Szybko wiec wartość WSI spadła kompletnie, dlatego GRU postanowiło sie odegrać i czekało okazji. Ta się nadarzyła, jak M. zajął się "weryfikacją", czyli oficjalnie szukaniem wtyk GRU, a FAKTYCZNIE wtyk zachodnich wywiadów. Przy okazji niby niechcący dokładnie skompromitował nasz wywiad i jego zwierzchników. Na szczęście L. Kaczyński na tyle sie orientował w sprawie, ze zablokował "aneks", który miał juz całkowicie pogrążyć polski wywiad wojskowy.

Operacja "Smoleńsk" -

Nie wiem, jakie miał M. zadanie w Smoleńsku, faktem jest , że uciekł z miejsca katastrofy, widzę tu 2 wytłumaczenia, albo puściły mu nerwy, po tylu latach odpowiedzialnej służby, albo coś sie rypnęło i dostał takie polecenie. A teraz proszę o odpowiedź na proste pytanie : skoro oficjalne władze są zblatowane albo obezwładnione, to gdzie należy pilnować najbardziej? Odpowiedż chyba oczywista - w niezaleznym zespole ludzi nieprzekupnych, chcacych poznać prawdę. Dlatego też M. dostał jego przewodnictwo, a nie np. Romaszewski, który by gwarantował znacznie  większa wiarygodność... Swoim starym zwyczajem zdążył już pozornie zwariowanymi replikami dość dokładnie skompromitować zespół i jego ustalenia , a obecnie leci do USA, aby na miejscu sprawdzic, co tak naprawdę ci 'Amerykańcy" wiedzą , przy okazji osmieszając opozycję, jak sie uda...

Operacja - "Utopienie kaczki"

Oczywistą chyba jest sprawą, że dla Rosji kompetentna, sprawnie prowadzona Prawicowa, Patriotyczna Opozycja jest wysoce groźna i najważniejszym celem Razwiedki jest jej zablokowanie. Tymczasem w kampanii prezydenckiej powstał niezwykle groźny  problem z J. Kaczyńskim, który po perfekcyjnej kampanii uzyskał idealny rezultat 47%, będący doskonałą podstawą dla zwyciestwa w nastepnych wyborach , pod warunkiem dalszej kampanii w tym stylu. Tutaj ważny szczegół, mało kto wie, że w tej chwili własciwie jedynym sztabowcem, do którego ma zaufanie Prezes, jest własnie M., co wielokrotnie udowadniał, powierzając mu na swoje nieszczęście najważniejsze misje. Normalny polityk poradziłby Prezesowi rzecz oczywistą - "szefie, trzeba zacisnąć zęby, jeszcze trochę wysiłku i dostaniemy władzę, a wtedy naprawdę wyjasnimy wszystkie matactwa władzy i sie policzymy! " Tymczasem M., bo jestem przekonany, ze to on, a nie Ziobro czy inny mało wazny podwładny przekonał Prezesa do samobójczej zmiany tak skutecznej polityki. Efekt jasny chyba dla kazdego, z 47% zjechał na 20-25%, a nikt nie wie, gdzie koniec stoku...

Najsprytniejsi sztabowcy, starannie poobrażani, własnie trzasnęli drzwiami, szykując konkurencyjne ugrupowanie ( czy nie przypomina to operacje na Olszowskim?) W sumie Rosja ma spokój z najgroźnieszą opozycją, a cała akcja była wykonana ich własnymi rekami, podobnie , jak wszystkie poprzednie operacje. Ich sprawca zas jest nadal wzorem patriotyzmu dla całej prawicy - powtarzam, Azef jest mały pikuś przy M.!

Na koniec mam prośbę do blogerów - macie w swoich archiwach mase rzeczy, o których nie mam pojecia, i to nie tylko tacy gracze, jak Kataryna czy Kłopotowski, spójrzcie na te zasoby pod kątem mojej analizy, napewno DUUŻO ciekawych spraw wyjdzie. Np. ten tajemniczy upadek rzadu Suchockiej dzieki zatrzaśniętym drzwiom, cos za podobne poczucie pokręconego humoru, jak w nnych operacjach, o których piszę.

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka