Dzieje XX w. można streścic do WIELKIEJ GRY , jaką USA stoczyły najpierw dwukrotnie z Niemcami, a nastepnie ze Zwiazkiem Sowieckim o dominujaca rolę na świecie. Co ciekawe, cała historia obfituje w wiele zabawnych wprost momentów, mimo samej wielkosci zmagań. Tak wiec, Ameryka tocząc pierwszą runde rywalizacji z Niemcami, nawet nie zdawała sobie sprawy z wagi rywalizacji.
Jedno trzeba przyznać Jankesom, wszystkie trzy rundy stoczyli nie z własnej incjatywy, odwrotnie, usilnie starali sie uniknąć tych rozgrywek. Z drugiej strony, zachęceni juz do walki, potrafili ją toczyć zaskakujaco skutecznie.
Pierwsza runda -
Wybuch i przebieg I wojny światowej został przyjety przez władze i społeczeństwo amerykańskie jako wyjatkowy kretynizm, czym zreszta były, nikt nie miał najmniejszej ochoty brac w tym udziału. Potrzeba było wielkiej pozytywnej akcji Anglików i równie dużej negatywnej Niemców, aby zmusić USA do wzięcia udziału w tej ogromnej rzezi. W 1917 r, trzecim roku wojny oba walczace obozy były juz do cna wyczerpane i wykrwawione totalną wojną, dlatego dopływ nowych wojsk, a szczególnie ogromnych zasobów materiałów strategicznych dla prowadzenia działań zadecydował o wyniku konfliktu. Niemcom nie pomogło nawet odpadniecie Rosji z szeregów Aliantów. Ta decydujaca rola Ameryki jest u nas mało znana, moze dlatego, ze USA po wygraniu wielkiej wojny znowu wycofały sie na swój kontynent, pozwalajac Europie na zajmowanie sie sobą, co okazało się juz po kilkunastu latach mało szczęśliwym pomysłem.
Dlaczego uważam I W.św. za pierwszą rundę? Proste, wystarczy sobie przedstawić, jak wygladałby świat po ewentualnym zwyciestwie Kajzera, a bez Ameryki miałby wielkie na to szanse. Przypomnijmy, ze Rosja odpadła, ogromne jej tereny pod kontrolą Niemiec mogły dostaczać zaopatrzenie, natomiast Alianci ciągnęli resztką sił, tracąc wielką liczbę statków w wojnie podwodnej, a ostatki żołnierzy w okopach. Upadek Francji wymusiłby na Anglii podpisanie mocno niekorzystnych układów pokojowych. Kapitulacja pozostałych w Europie państw alianckich byłaby kwestia krótkiego czasu. Dogrywka wojny , tym razem na morzu po rozbudowaniu niemieckiej floty byłaby nieunikniona i postawiłaby nieprzygotowana Amerykę wobec całej potegi Niemiec.
II runda -
Czasem aż zaskakuje, jak historia lubii sie powtarzać... Znowu mamy wojne w Europie, b. niechetne wtrącaniu sie w nia społeczeństwo i władzę, która dochodzi do wniosku, że niestety spokojnie całej awantury przeczekac sie nie da i trzeba zabrac sie do roboty. Identycznie zachowuje sie też rząd niemiecki, konkretnie Hitler w miejsce Kajzera, choc powinien wyciagnąc jakies wnioski z poprzedniej lekcji. No ale geniusze nie muszą myśleć...
Znowu decydujaca okazała sie moc przemysłowa i organizacyjna Ameryki, która zadecydowała o zwyciestwie, choć było oczywiście i troche różnic. Tym razem Rosja nie wypadła, odwrotnie, jej armia stala sie głównym przeciwnikiem Niemiec, choc bez ogromnej pomocy amerykańskiej najpewniej by przegrała rywalizacje przemysłową. Osobną sprawa była wojna na Pacyfiku, pochłaniajaca znaczna część sił i zasobów Stanów. No i po zwyciestwie władze amerykańskie zrozumiały, ze nie da sie dłużej siedziec spokojnie za morzami, górami i trzeba zająć sie na serio polityka światową.
Dlaczego to była druga runda? Wystarczy tylko wyobrazic sobie świat po wygranej Hitlera, zreszta naoisano o tym pare ksiazek, aby miec odpowiedź. Dlaczego to USA zadecydowało? poniewaz bez amerykańskiej interwencji siły Osi w zupełnosci by wystarczyły do pokonania Aliantów, zajecia Indii, Afryki, Bliskiego Wschodu i uderzenia na Baku od południa, co MUSIAŁOBY wykończyc Armie Czerwoną. Przypomnę, że wiekszość dostaw benzyny pochodziła z pól koło Baku.
III runda -
Powtarza sie stary schemat, po wygraniu wojny i kolejnej rundy WIELKIEJ GRY wojsko amerykańskie wraca do domu, na szczęście nie całe, bo juz szykuje sie następny chetny do gry, sam STALIN. Na szczęście po poprzednich nauczkach władze USA nie czekają na nieszczęście, tylko montuja wielki sojusz wojskowy PRZED , a nie w CZASIE wojny. Dzieje tej najdłuższej, III wojny światowej, toczonej troche innymi metodami dobrze znamy, jak i zakończenie, czyli upadek Czerwonego Caratu oraz wyzwolenie zajetych niegdyś przez Armie Czerwoną państw europejskich. Zarówno środki użyte w rywalizacji, jak i straty przegranej strony moga byc spokojnie porównane z poprzednimi wojnami, dlatego opowieści niektórych Rosjan jak i naszych domorosłych strategów o taktycznym odwrocie Rosji w celu osiągniecia lepszych rezultatów budza we mnie szczery śmiech z domieszką politowania. Choc Rosjan przynajmniej rozumiem...
IV runda -
Biedni Amerykanie mieli znowu raptem 20 lat spokoju i znów zgłasza sie nastepny chętny do GRY. Japonii, której sie cos zaczęło wydawać, nie liczymy, wystarczyło kilka lat i pozbyła sie złudzeń na długo...Zamiast niej pojawił sie wielki, odrodzony SMOK. Pewien schemat działań obu stron możemy prześledzic juz teraz, w początkowej fazie rywalizacji:
- USA wzorem poprzednich rund zaczyna tworzyć nowy sojusz, zwiazany obawa przed potężnym przeciwnikiem, sojusz zarówno militarny jak i gospodarczy, z sobą jako liderem.
-Chiny rzucają wyzwanie Zachodowi na wszystkich mozliwych polach, nie posuwajac się ( narazie!) do działań wojskowych. Moze najpowazniejszym z nich jest zakwestionowanie pewnika, że tylko stosowanie wypracowanych przez zachodnia cywilizację procedur organizacji i gospodarki może przynieść sukcesy na rynku globalnym.
- Rywalizacja zapowiada sie na długo, wynik też jest niepewny, bo USA wpadło w duże kłopoty i bez tej nowej rundy, która bedzie wymagać równie wielkiego natężęnia sił co wszystkie poprzednie.
Inne tematy w dziale Polityka