marekpolandia2 marekpolandia2
328
BLOG

Obserwacja

marekpolandia2 marekpolandia2 Rozmaitości Obserwuj notkę 3

Popijając poranną kawę zastanawiałem się ,  czy człowiek jest w stanie zaobserwować psychiatrycznie samego siebie.  Po chwili nie miałem już wątpliwości, że jak najbardziej, a  taka obserwacja jest już nawet zapisana w człowieczej świadomości i to w trzech  aspektach - cielesnym , duszewnym i duchowym;


"Rozdwojenie jaźni, znane także jako osobowość mnoga, to dysocjacyjne zaburzenie tożsamości prowadzące do wystąpienia u chorego przynajmniej dwóch niezależnych od siebie jaźni."

http://www.medonet.pl/choroby-od-a-do-z,rozdwojenie-jazni---objawy--przyczyny--leczenie,artykul,1729503.html


Jak widać, naukowcy wyczaili, że człowiek może być osobowością mnogą. Skoro rozdzielono naukę z duszewnością i duchowością, przez co oficjalna nauka nie uznaje ni duszewności ni duchowości człowieka, to co z naukowego punktu widzenia oznacza termin OSOBOWOŚĆ MNOGA? Jeśli duchowości  ni duszewności nie ma, wówczas termin taki mógłby oznaczać jeno MNOGO CIELESNOŚĆ,  czyli występowanie tego samego człeka w wielu ciałach. Jeśli człowiek ma jeno jedno ciało, to aby stać się osobowością mnogą, musi w owym ciele zawierać się coś, co wieloosobowość takiemu człowiekowi umożliwia. Ponieważ nie jestem studentem medycznym lecz biblijnym, to na kanwie Biblii mogę dociec cóż się stało  przyczyną wieloosobowości człowieka i czy dany człowiek ma jakikolwiek wpływ na to, iloosobowościowy jest.

Otóż w Biblii zapisano, że człowiek jest naczyniem glinianym, przez które przemawiają bogowie. Osobiście takich bogów zlokalizowałem w Biblii dwóch. Jednego za ewangelicznym Jezusem nazywam Ojcem, a drugiego JHWH, zgodnie z tym co widnieje w biblijnych tekstach. Bogowie ci stanowią adwersarzy, zatem kłócą się ze sobą od niepamiętnych czasów, a do swych kłótni mogą wykorzystywać człowiecze ciało, zgodnie z tym co w Biblii zapisano. Jeśli przez moje ciało może gadać dwóch bogów, a ja jako ich konstrukt nie mam na to żadnego wpływu , to rozdwojenie jaźni mam wpisane  już z definicji dzieła stwórczego, a przecież zebrane przeze mnie informacje, które stanowią moją  osobistą jaźń,  także we mnie istnieją, zatem w ciele każdego człowieka znajdują się minimum TRZY JAŹNIE, z czego jeno jednej z nich ziemski PESEL przypisano.

Wychodzi na to, że badanie czy człowiek nie ma czasami rozdwojonej jaźni, sensu żadnego nie ma, bowiem ze starożytnej księgi wynika, że każdy człek TRZY jaźnie przypisane ma z definicji. Jeśli zatem naukowcy chcą kogokolwiek badać w tym kontekście, musieliby zbadać czy w danym człowieku zawierają się więcej jak TRZY JAŹNIE, a tego jeszcze nie potrafią, gdyż współczesne badania dotyczą jeno jaźni rozdwojenia a nie rozczworzenia. Prócz powyższej  biblijnej wiedzy w kontekście jaźniowości człowieka, zaobserwowałem jeszcze co następuje.

Otóż z racji ziemskiego bytunku  wykonuję tu rozmaite czynności, które wymagają ode mnie garderobianych zmian, z  którymi to ściśle powiązane są moje zachowania.  Na weselnej scenie jestem zupełnie kimś innym, niż wówczas gdy podejmuję obowiązki w wodociągach. Gdybym w firmie zachowywał się tak jak na muzycznej scenie, zrazu brygadzista wpakowałby mnie w kaftan bezpieczeństwa i do wariatkowa odstawił.  Gdybym na weselnej scenie stanął w drelichu z wodociągową gitarą  zwaną sztychówką, także zostałbym uznany za wariata, a przecież jedną i drugą maskę naprzemiennie na siebie nakładam i za wariata nikt mnie  z tej racji nie uznaje. Wariatem byłbym uznany jedyne wówczas, gdybym przez dajmy na to pomyłkę, na wesele przyszedł ze sztychówką zamiast z gitarą, a przecież pomyłki wpisane są w naszą rzeczywistość, i zaprzeczyć temu nie sposób. 

Wnioskuję zatem, że tak zwane wariactwo absolutnie nie jest związane ze stanem wewnętrznym człowieka, lecz jest wynikiem oceny okoliczności, w których daną osobę zaobserwowano. Ten sam stan wewnętrzny danej osoby zaobserwowany  w różnych okolicznościach, stał się dla naszej cywilizacji podstawą do oceny jego poczytalności, a jak widzimy jasno, z prawdą toto nic wspólnego nie ma.


W Biblii zapisano historię Jeremiasza, szanowanego powszechnie syna kapłana, który przez działalność JHWH objawiającą się  poprzez jego ciało, został uznany przez ówczesne władze za szaleńca. Z racji paplaniny, Jeremiasz był wielokrotnie więziony i poniewierany, a gdy z lochu go wypuszczano, dalej królowi tą samą prawdę obwieszczał. W swej bezradności władze uznały NIEZŁOMNOŚĆ Jeremiasza za wariactwo, albowiem żaden karcer zamierzonego przez władzę skutku nie przynosił. Czy Jeremiasz rzeczywiście  był szaleńcem  możemy  ocenić sami , badając jego historię zapisaną w starożytnej księdze.


Omówione wyżej cielesne maski, które nieświadomie przywdziewamy, dostosowując się  tym samym do danej sytuacji, uzmysławiają nam, że na platformie duszewnej dzieje się nie inaczej  jak w rzeczywistości cielesnej. Aby wyjaśnić w czym rzecz, posłużę się teraz przykładami obrazami kraszonymi;


Wyobraźmy sobie polityków  światopoglądowo poróżnionych, siedzących w telewizyjnym studio;


image


Tacy politycy na ekranie telewizora  wyglądają  niby normalnie, mimo iż ciągle się kłócą.  Gdybyśmy mieli możliwość wglądu w   ich obrazy duszewne, zobaczylibyśmy mniej więcej to;

 

image


Mamy zatem dwa aspekty tej samej rzeczywistości, stanowiące SPRZECZNOŚĆ. Który obraz jest prawdziwy? Jakby nie kombinować, ten duszewny. Dlaczego zatem studyjni politycy nie staną w prawdzie, jeno siedząc w garniturach odgrywają jakieś wyreżyserowane role, choć w  ich wnętrzu wrze wulkaniczna lawa? Otóż gdyby ucieleśnili na wizji własny stan duszewny, trza by panie święty wezwać straż ogniową, coby prądownicą wodną takich jegomości schłodzić,  w kaftany z długim rękawem obuć, i do izolatki  prędko wywieść.

Wychodzi na to, że osoby które za wariatów jak dotąd uznane przez cywilizację nie zostały, swą normalność zawdzięczają jedynie aktorstwu, które doprowadza takiego ZDROWEGO psychicznie aktora  do wątroby gnicia, przez co zdrowy psychicznie staje się chorym podrobowo. Czasami zdarzają się sceny poza scenariuszowe, czyli PRAWDZIWE, przez co telewizyjna rzeczywistość wygląda wówczas następująco;


Bijatyka w tureckim parlamencie. Takiej awantury nie widziano tu od dawna . Tureccy posłowie popychali się, kopali i oblewali wodą.Do bijatyki doszło podczas obrad komisji konstytucyjnej.


image

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,20015074,bijatyka-w-tureckim-parlamencie-takiej-awantury-nie-widziano.html


W takiej sytuacji od wariactwa chroni parlamentarzystę IMMUNITET, co staje się odpowiedzią na wciąż  nurtujące mnie pytanie, dlaczego to ludziska pragną dopchać się władzy, niczym do jakiegoś zbawienia. Nie mam pojęcia jak to jest być IMMUNITETOWCEM, bowiem w robocie takiego  immunitetu mi nikt nie przydzielił. Mam jeno talon na posiłek regeneracyjny, choć może ów talon byłby przydatniejszy wojującym parlamentarzystom,  co to z racji immunitetu poza scenariuszowe parytety  realizują.


Człowiek bytujący na tej ziemi doświadcza co chwilę czego innego, zatem i co chwilę stan jego duszy się zmienia. Taki dajmy na to parlamentarzysta, zaraz po sejmowej bijatyce może spotkać się ze swoją sympatią, przez co w jednej chwili jego usposobienie ulegnie zmianie, a obraz wcześniejszej cielesnej szarpaniny zamieni się  mniej więcej tak;

`

                                                            image


W związku z takim obrazem rzeczywistości cielesnej, zmienia się także obraz człowieczej rzeczywistości  duszewnej. Z pokazanego wyżej Indianina w  wojennych barwach już nic nie zostaje, gdyż w duszy pojawia się mniej więcej taki oto obraz;


image



Skoro ilość naszych cielesnych ról jest  na tej ziemi nieograniczona, a każda z nich wymaga od nas zmiany garderoby jak i stylu bycia, a te należy pomnożyć przez dwa w związku z  naszą duszewnością, bowiem wszystko dzieje się jednocześnie w tych dwóch rzeczywistościach, to mówienie o rozdwojeniu człowieczej jaźni, jest niczym innym jak utopią powstałą z rozdzielenia omawianych rzeczywistości, które dzieją się jednocześnie , czy to się komu podoba czy nie.

Jak wiemy, prócz obrazowania ludzkiej duszewności i cielesności, trzeba by także zobrazować człowieczą duchowość, którą również należy doliczyć do ilości człowieczych jaźni, a przecież władza chce aby jeno jedna taka jaźń  se była , zwana jaźnią robotniczą, ewoluującą raz w tygodniu do jaźni kościelnej. Przeto człek przezorny bytujący w świecie JHWH, pozostałe przydzielone mu przez bogów jaźnie, jak chociażby jaźń bawidamka czy też casanovy , winien skrzętnie ukrywać, albowiem jeśli udowodni mu się choćby jaźniowe rozdwojenie, zrazu do lochu wtrącony zostanie, nie inaczej jak biblijny Jeremiasz, co to jaźń prawdogadacza posiadł.

Jako obserwator tego świata wnioskuję, że nie ma  możliwości żeby odrębne byty  stanowiące odrębne osobowości mogły w jednym świecie zgodnie ze sobą funkcjonować. Z tego to powodu gdy ziemianin dorasta, odchodzi na swoje, czyli buduje dla siebie swój własny świat, stanowiący w tej rzeczywistości  materialną chałupę, albowiem jedynie w ten sposób można tu jako tako bytunku dokonać. Stąd też biblijny werset , w którym ewangeliczny Jezus oświadcza, że idzie do domu Ojca przygotować nam mieszkania, jest  li tylko potwierdzeniem zaobserwowanej na tej ziemi rzeczywistości.

Gdy każdy z nas  będzie dysponował własnym światem, który zaaranżuje wedle własnego uznania,  z zachowaniem Prawa WOLNOŚĆ PRAWDZIE, wzajemne współistnienie w takiej wieloświatowej rzeczywistości będzie jak najbardziej możliwe, zwłaszcza , że  koniecznym warunkiem takiego zaistnienia jest przyjęcie wyżej wymienionego Prawa, które można by nazwać KONSTYTUCJĄ  NWO. Konstytucja taka jest FUNDAMENTEM JEDNOŚCI. Czyż omawiani wcześniej tureccy parlamentarzyści nie zaczęli się okładać   właśnie  z powodu KONSTYTUCJI?

My  o konstytucję naparzać się już nie musimy, albowiem  nasz Ojciec komisyjnie ją uchwalił nim światy zaistniały, a z racji braku środków budżetowych coby nową komisję powołać, trza będzie przy Ojcowej propozycji się ostać. Skoro Konstytucja taka miałaby stać się  niepodważalną świętością dla wszystkich, milicja, wojsko, ss i inne dziwolągi nikomu do niczego potrzebne już nie będą, albowiem aparatu przymusu potrzebuje tylko i wyłącznie DEMAGOGIA. Demagogia musi zatem  pozostać w miejscu swych narodzin, czyli na tej ziemi, zwanej światem JHWH.


marekpolandia2
 

 




  miłośnik Biblii.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości