Czasami zdarza mi się rozmawiać z rozmaitymi ludźmi na tematy stanowiące treść moich blogów. Rozmówcy reagują różnie, a owa różnorodność zamyka się w trzech aspektach;
1) Osoby pozbawione biblijnej wiedzy zrazu postrzegają mnie za oszołoma. Jeśli zatem jestem oszołomem, znaczy, że Biblię napisali oszołomy, a współczesne kamery cyfrowe co to nimi nieboskłony sfilmowałem pokazują obraz oszołomski przeznaczony dla oszołomów. Z narracji takiej wnioskuję zatem, że zdaniem omawianych osób, jedynie władza mówi prawdę, natomiast wszystko inne stanowi fałsz, łącznie z zarejestrowanym kamerą obrazem.
2) Osoby poszukujące prawdy słuchają z zaciekawieniem , kiwając potakująco głową ,że owszem ma toto ręce i nogi, by następnie zbadać osobiście wszystko co zasłyszały, a potem przyjąć bądź odrzucić, i ewentualnie po takich badaniach uznać mnie za oszołoma.
3) Osoby wpadające w przerażenie, które w jednej chwili uzmysławiają sobie, iż obrana przez nie ziemska droga wiedzie w odwrotnym kierunku niźli przypuszczali.
Pierwszy i drugi punkt pominiemy , bowiem stanowią oczywistość. Punkt trzeci jednakowoż pokazuje jasno, że skoro słuchacz wpada w przerażenie, znaczy , że dotąd nie miał świadomości, iż jego życiowe wybory nie są tymi, które w swej świadomości uznawał za WŁAŚCIWE. Z czego wynika taki stan rzeczy? Odpowiedź na to pytanie jest banalnie prosta, bo skoro ktoś mniema , że czyni dobrze a następnie dowiaduje się ,że jest dokładnie na odwrót, znaczy , że uległ zwiedzeniu. Czy zwiódł sam siebie? Absolutnie nie, albowiem uprawianie autodemagogii człowiekowi jest obce. Przecież studwudziesto kilogramowy jegomość sam o sobie nie powie , że jest zgrabny , szczupły i piękny, jednakowoż nic nie stoi na przeszkodzie, coby powiedział mu to ktoś inny.
Jeśli ów ktoś inny będzie powtarzał mu to samo wielokrotnie, to studwudziesto kilogramowiec UWIERZY, że jest zgrabnym , szczupłym , ślicznym i kochanym jegomściczkiem. Celowo wytłuściłem słowo UWIERZY, albowiem powyższy wywód jasno pokazuje, że WIARA nie ma nic wspólnego z PRAWDĄ, lecz stanowi znakomitą podwalinę pod założenie rabaty, na której można uprawiać demagogię, albowiem jeno demagogia WIARY wymaga. Wszystko inne można naukowo zbadać, natomiast demagogia może zaistnieć tylko i wyłącznie z WIARY.
Na rabacie demagogii WIARA wzrasta wspaniale, ukorzenia się, pączkuje, zapachy wydaje, by wreszcie i żniwo z takowej rabaty zebrać. Na cóż komu przydatne żniwo demagogów? Ano na to, coby ów żniwo założyło własne rabaty na kanwie WIARY, co to ją wyhodowano na rabacie demagogii. W taki oto prosty sposób założyciel pierwotnej rabaty może śmiało zacząć POŚCIĆ, czyli nic nie robić, a jego zduplikowane demagogiczne dzieło wiekami ukorzeniane WIARĄ , żniwo przynosić będzie samo, a nawet zacznie ewaluować, albowiem wszelka roślinność ewolucję wpisaną ma w DNA, czyli PROGRAMY , żeby rozwój roślinności następował zgodnie z tym , co zapisano w Rdz1.
Głównym czynnikiem umożliwiającym inicjację WIARY w dowolnym człowieku jest reklama. Na skutek natarczywego wielokrotnego powtarzania tej samej informacji, słuchacz uznaje ją za prawdę , a uznaje toto z WIARY, bo przecież danego produktu czy też informacji nie przetestował, zatem nie poddał naukowemu badaniu. Jednakowoż gdy znajdzie się w hipermarkecie, wie, że reklamowane jest lepsze od niereklamowanego. Skąd wie? O innych niereklamowanych produktach nie słyszał wcale a wcale, a o reklamowanym słyszy non stop, zatem z reklamy WIARA się zrodziła. Aby uniknąć zwiedzenia reklamą trzeba by wyłączyć telewizor i radyjo, a to dla współczesnego człeka może się okazać barierą nie do przebycia, albowiem media te uzależniają nie inaczej jak nikotyna , alkohol czy pornografia.
Zwiedziony reklamą człek ustala priorytety dla swej egzystencji, jednakowoż owe priorytety nie są wynikiem jego osobistych badań, a WIARY zaistniałej w wyniku SŁUCHANIA reklam. Dlatego to wiedziony na przykład reklamą duszpasterską, człowiek czuje się duchowo bezpieczny, albowiem przecież chodzi do kościoła, a w boga WIERZY. To, że nie ma zielonego pojęcia kim jest ów bóg co to w niego WIERZY, nie ma już żadnego znaczenia dla reklamobiorcy, albowiem płacąc za usługę reklamodawcy, WIERZY , że ów doprowadzi go w miejsce oferowane w reklamie.
Demokratyczne wybory;
Przeważnie reklamuje się obywatelom dwie frakcje – PRAWICĘ i LEWICĘ , a następnie na bazie reklam emitowanych przez wspomniane frakcje, obywatele podejmują decyzję , na którą to odnogę oddadzą swój głos, i czynią to z WIARY, albowiem większość reklamowanych kandydatów taki wyborca widzi jeno w telewizji, zatem nie ma zielonego pojęcia, czy reklamowany mu kandydat jest tym, za kogo się w reklamie podaje. W Polsce doszło ostatnimi laty do niebywałego kuriozum, albowiem LEWICA jakby przestała istnieć, zatem obecnie wyborów dokonujemy między PRAWICĄ a PRAWICĄ, co jasno uzmysławia, że zarówno PRAWICA jak i LEWICA są wytworami reklamy, a w rzeczywistości wcale toto nie istnieje.Istnieje jedynie reklama, która do danego delikwenta dotrze lub nie.
Reklama musi być zatem owocem zrodzonym na rabacie demagogii, przez co z PRAWDĄ nic wspólnego mieć nie może, dlatego tak wiele kosztuje. Prawda jest produktem DARMOWYM, albowiem każdy kto chce może czerpać z jej BOGACTWA całymi garściami i nikt, ale to nikt , zapłaty za PRAWDĘ od nikogo żądać nie będzie. Ponadto Prawda nie podlega reklamie , zatem nie jest dochodowa, a co dochodu nie przynosi obchodzić nikogo na tej ziemi przecież nie może. Przeto ci ziemianie , co to na prawdzie im zależy, mogą się w prawdzie taplać do woli, niczym sknerus McKwacz w dolarach;
http://www.komiksydisneya.pl/2019/04/najstarsze-wystepy-sknerusa-mckwacza-w.html
Jednakowoż ciułacze prawdy różną się nieco od ciułaczy dolarów. Ciułaczom prawdy zależy na rozdawnictwie, co dla ciułaczy dolarów stanowi demagogię. Dolarowy ciułacz w życiu nie odda nikomu swych dolarów, dlatego to dopiero po jego śmierci ów dolary zabiera inicjator rabaty, co to na niej demagogię u zarania czasów posiał. Co zrobi dolarowy ciułacz McKwacz, gdy rozezna, że kto inny jednakowoż darmo daje, co prawda jeno prawdę, ale jednakowoż darmo? Ano także zmuszony będzie darmo dawać, tyle że nie z własnego składziku, a ze wspólnego, by następnie to co dał ze wspólnego wróciło nazat do składziku osobistego , z racji zależności zapisanych wyżej w żółtym tle.
Skoro WŁADZA płaci obywatelom od liczby narodzin, to komu owe narodziny są potrzebne? Wszak mówi się wszem i wobec, że ziemia przeludniona jest bardzo ale to bardzo, a następnie zachęca się dolarami coby ludziska jeszcze bardziej się rozmnażali. Demagogia czy też wspaniałomyślność? Jak zatem zaradzić demagogii?
Recepta jest bardzo prosta. Trzeba zacząć wymagać od reklamodawców ODPOWIEDZIALNOŚCI. Jeśli dajmy na to, reklamujący się orator zwany politykiem nie spełni zapodawanych w reklamie OBIETNIC, to trza takiego oratora ROZLICZYĆ , stawiając go przed obliczem PRAWDY, albowiem jeno ona wyroków zawczasu nie wydaje na podobieństwo polskich sądów. Prawda pozwala każdemu swobodnie się wypowiedzieć, by następnie osądzić go MILCZENIEM. Skoro milczy, znaczy iż uznaje coby każden jeden osądził się sam, odwołując się jeno do jej AUTORYTETU. Jeśli PRAWDA okaże się takiemu reklamodawcy wrogiem, niechaj odda co za reklamę uzyskał, a reklamę którą sprzedał nieuczciwie nazat se odbierze . Wówczas prawo i sprawiedliwość staną się bezsprzecznymi FAKTAMI, a nie jak dotąd reklamowymi hasłami reklamodawców.
Taki stan rzeczy znaczenie ograniczyłby liczbę reklamowanych kandydatów, a co za tym idzie KOSZT reklamy zmalałby do zera, bo jeno niewiedza chciałaby brać na siebie reklamową odpowiedzialność, skoro reklama jest owocem demagogii - przeciwniczki PRAWDY, a przecież to PRAWDA sędzią reklamodawców miałaby się stać, wedle powyższej recepty, w przypadku każdym jednym.
Kolejną reklamową marność stanowi tak zwana liczba wyświetleń, a także liczba lajków i alajków. Czy liczbą wyświetleń można manipulować? Udowodniłem to na blogu YT aż do bólu. Jak lajka można by uznać za coś sensownego, albowiem wynika on z tekstu, który został zalajkowany, tak nielajka uznać w żaden sposób nie sposób, bowiem jeśli kto zapodaje alajka, winien wpierw uzasadnić, cóż takiego go w tekście zgorszyło, że zdecydował się na owego nielajka. Dlatego to wnoszę, coby opcja nielajka pojawiała się dopiero wówczas, gdy dany alajkowicz zreferuje powody swego zgorszenia, zamieszczając jakikolwiek komentarz, co zdecydowanie utrudni robotę internetowym DEMAGOGOM, którym opcja nielajka pozwala na szybkie wykonanie powierzonych zadań, a przecież wszyscy jasno deklarujemy , że zależy nam tylko i wyłącznie na PRAWDZIE. Skoro tak, to przestańmy lajkować, a zacznijmy o PRAWDZIE MÓWIĆ, czy też PISAĆ. Cóż komu z lajka, skoro PRAWDA dalej pozostaje w głębinach internetowej niszy?
Przedwczoraj trafiłem na jutuberską audycję, która miała rozpocząć się na żywo za kilka sekund. Zatrzymałem się zatem w owej chałupie, bowiem temat ów audycji wydał mi się ciekawy. Nim audycja się rozpoczęła, pod nieistniejącym jeszcze materiałem widniało 48 lajków i jeden nielajk. Czyż nie to samo spotkało mnie w sądzie? Jeszce w ów wysokiej izbie nic nie powiedziałem, a napisany wyrok już na mnie czekał. Jeśli zatem zależy nam na PRAWDZIE zgodnie z tym co deklarujemy, winniśmy wyrwać swe korzenie z rabaty DEMAGOGII , na której wzrosła WIARA w liczbowo lajkowe NIEPRAWOŚCI;
@Zeta
Ja nikogo nie dyskryminuję, jestem jak najdalszy od tego, wszak mój komentarz dotyczy DWÓCH SŁÓW, nie istot. Apropo turbanowych nożowników, mógłbym przypomnieć chociażby BEZTURBANOWE wyprawy krzyżowe, lecz przez grzeczność tego nie uczynię. marix392
lajk 6 nielajk 37
Internetowa Zeta zarzuciła jakimś ludziom co to w turbanach chadzają, że ponoć nożem potraktowali swych adwersarzy chrześcijan. W mojej odpowiedzi zawarłem historycznie prawdziwą tezę, za którą otrzymałem 37 alajków. Napisałem przecież historyczną PRAWDĘ, zatem chciałbym wiedzieć dlaczego PRAWDA zgorszyła 37osób? Czyż to ja krzyżową historię napisałem , czy też istnieje ona bez względu na to czy się ona komu podoba czy też nie? Skoro istnieje, to trzeba o niej gadać otwarcie, wskazując kto jest za nią odpowiedzialny, albowiem za duplikowanie tej samej durnoty, mamy dzisiaj pretensje do turbanowych duplikantów.
Prawo Dziel i Rządź jak widać działa bez zarzutu, a lajki i nielajki nieprzerwanie mu służą. Pytam zatem ów alajkowiczów, jak mają poznawać PRAWDĘ młodzi, co to historii ni w ząb nie znają? Po ilości nielajków mają PRAWDĘ poznawać? Może gdyby ów chrześcijanie co to ich nożem potraktowano znając PRAWDĘ poinformowali ów turbanowców , że bogiem chrześcijan są PROGRAMY a bogiem muzułmanów APLIKACJA, to zamiast bezsensownej bójki rozpętałby się POKÓJ? Jedność jest największym i jedynym wrogiem wszystkich bogów wszechmogących, zatruwających wszelki żywot pod tymi niebiosami. Czyż ojciec dyrektor nie naucza nieprzerwanie, że TYLKO PRAWDA nas wyzwoli? Wyzwoli, jeśli nie będziemy jej bezmyślnie hejtować - mości alajkowicze.
marekpolandia2
Komentarze