„Święto - ogólne określenie szczególnych dni lub dłuższych okresów powtarzających się regularnie co rok”
https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awi%C4%99to
Zatem 1 listopada według definicji zamieszczonej w Wiki jest jakimś szczególnym dniem. Cóż szczególnego jest w tym dniu?
„Uważa się, że uroczystość Wszystkich Świętych wywodzi się ze wspominania w jednym, wybranym dniu, wszystkich męczenników chrześcijańskich . Obchody takie, w różnych Kościołach wschodnich prowincji Cesarstwa Rzymskiego, wprowadzano w IV wieku.”
https://pl.wikipedia.org/wiki/Uroczysto%C5%9B%C4%87_Wszystkich_%C5%9Awi%C4%99tych
Wychodzi na to, że dawno temu święto to ustaliło cesarstwo rzymskie żeby swych świętych męczenników wspominać. Cesarstwo rzymskie kojarzy mi się ze zniewalaniem narodów, zatem jego święci męczennicy to nikt inny jak żołnierze służący chwale owego cesarstwa. Cóż ja mam wspólnego z rzymskim cesarstwem? Czy mam szansę zostać uznanym za świętego rzymskiego? Nawet gdybym miał taka szansę, to na cóż mi toto potrzebne?
Z tego co widzę, według cesarstwa rzymskiego święty to ten, który już umarł. Cóż za świętość zawiera się w śmierci? Chyba jeno rzymska logika jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie? Rzymianie uznają , że posiadają cały panteon świętych w niebiesiech przebywających, co to kiedyś zmartwychwstaną na sąd ostateczny, albowiem dopiero na owym sądzie bóg podejmie decyzję, któren to święty zasłużył na piekło , a który na niebo.
Nie mam pojęcia co jest motorem napędowym rzymskiej logiki, lecz wątpliwości nie mam żadnych a żadnych, że nie jest nim PRAWDA, albowiem prawdę moja polska logika potwierdzić jest zdolna. Jeśli zatem jeden z dogmatów rzymskich głosi zmartwychwstanie ciał, znaczy to, że w ciele rzymianom jest lepiej niźli w niebie, gdzie to teraz ich święci według dogmatu przebywają. Gdzież to niby owo zmartwychwstanie ciał miałoby nastąpić?
"Dolina Jozafata[1][2], Dolina Joszafat[2] (hebr. Emeq Yehoshafat; (trl.), Emek Jehoszafat (trb.); arab. Wādī SittīMaryam (trl.), Wadi Sitti Marjam (trb.); Wādī Silwān (trl.), Wadi Silwan (trb.)[1] – według biblijnej Księgi Joela (Jl 2,12) ma być miejscem Sądu Ostatecznego."
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dolina_Jozafata
W Biblii Tysiąclecia drugi rozdział Księgi Joela znajduje się w rozdziale czwartym, choć Księga Joela posiada jeno TRZY rozdziały;

Zaglądamy do Tysiącbiblii;

Kiedy zapoznamy się z egzegetycznymi przypisami BT dotyczącymi powyższych wersetów, bez trudu stwierdzimy, że ów dogmat o ostatecznym sądzie zaczyna się od słowa MOŻE;
Jl 4, 2 - Nazwa (hebr.: "Bóg sądzi") oznacza symbolicznie - może w związku z opisem 2 Krn 20,20-30 - miejsce ostatecznej klęski pogan walczących z Bogiem. Mimo aluzji z Jl 4,14 nie trzeba go utożsamiać z dzisiejszą "Doliną Jozafata" na południowy wschód od Jerozolimy.
Trzeba zatem zalukać, o jakiej to ALUZJI mowa w Jl4,14;
Jl4,14 - oryginał Jl3,19
14 Tłumy i tłumy w Dolinie Wyroku [znajdować się będą], bo bliski jest dzień Jahwe w Dolinie Wyroku. – BT
Wygląda na to, że Jahwe dokona jakiegoś sądu nad jakimiś tłumami. Za co?
Jl4,5
5 Zabraliście srebro moje i złoto, a wspaniałe klejnoty moje zanieśliście do swoich świątyń. – BT
Ano owe tłumy zwędziły Jehowie jakieś złoto, srebro i klejnoty należące do niego i pozanosili toto do swoich świątyń, przez co bóg Jehowa się wkurzył, zatem i złodziei ostatecznie sądzić będzie;

https://deon.pl/swiat/wiadomosci-ze-swiata/szwajcaria-referendum-w-sprawie-zlota,300621
Jak widać, Jahwe nie kłamał, że okradziono go ze złota , gromadząc toto w rozmaitych świątyniach. Dlaczego Jahwe uważa, że złoto jest jego własnością, skoro pochodzi ono z ziemi?
Jl4,2
2 zgromadzę też wszystkie narody i zaprowadzę je na Dolinę Joszafat , i tam sąd nad nimi odbędę w sprawie mojego ludu i dziedzictwa mego Izraela, które wśród narodów rozproszyli, a podzielili moją ziemię; - BT
Jahwe oznajmia , że ziemia należy do niego , zatem i wszystko co się z niej wygrzebie także własnością Jehowy jest, stąd też i złotoposiadaczy bóg wszechmogący JHWH za złodziei uważa, przez co sądzić ostatecznie ich będzie. Wychodzi na to, że jednakowoż w Biblii o sądzie ostatecznym, co to się o nim naucza na lekcjach religii nic nie napisano, stąd też i owe lekcje RELIGIĄ nazwano, a nie dajmy na to PRAWDĄ. Prawda religii nie potrzebuje, bowiem jako jedyna nie wymaga WIARY lecz WIEDZY. Wracając do tematu świąt. Święto Zmarłych;
Dzień Zmarłych, Día de Muertos (hiszp.) – najstarsze religijno-etniczne święto meksykańskie, czczące pozagrobowe życie zmarłych i więzy rodzinne. Obchodzone jest w wigilię święta (1 listopada) i 2 listopada w powiązaniu z katolickimi świętami Zaduszek (Día de los Fieles Difuntos) i Wszystkich Świętych (Todos los Santos), jednak wywodzi się w formie pierwotnej z epoki prekolumbijskiej, tradycji o wieku szacowanym na 3000 lat.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dzie%C5%84_Zmar%C5%82ych
Jakby nie kombinować, Święto Zmarłych nie wywodzi się z polskich tradycji , jeno z meksykańskich i rzymskich. Polacy nigdy umierania nie świętowali, bowiem zawsze kierują się rozumem. Skoro Biblia naucza, że umrzeć nie można, to jakże świętować dzień umarłych? Umiera jeno ciało, co to dumą JHWH w tymże świecie jest, natomiast my, czyli świadomość , umrzeć nie możemy, gdyż jest toto zapisem, a zapiski śmierci nie podlegają.
Z zebranych przeze mnie świadomościowych zapisków jasno wynika, że wszelkie święta potrzebne są jeno hipermarketowi jakim jest świat Jehowy, coby ów prototyp mógł w ogóle egzystować, bowiem jeśli bytujące tu istoty przestałby KUPOWAĆ, ów hipermarket nie mógłby istnieć. Osobiście nie mam nic przeciwko żadnym świętom, choć od jakiegoś czasu żadnych nie obchodzę. Na cmentarze zaglądam częściej niż raz w roku. Znajdują się tam tablice upamiętniające istnienie w tym świecie bardzo wielu moich znajomych i bliskich. Owe tablice uzmysławiają mi DRAMAT świata Jehowy, gdzie to powołuje się niewinne życie, żeby umieścić toto w organicznym ciele, a następnie edukacyjnie okłamać, rozbudzając w nim wszelkie pożądliwości.
Wyedukowane naukami Jehowy życie, zaczyna dążyć do zaspokojenia rozbudzonych w nim pożądliwości. Pracuje zatem na chwałę hipermarketu Jehowy, by następnie procesyjnie złożyć toto w grobie. Czy można wyobrazić sobie większą NIEPRAWOŚĆ? Może i można, lecz moja wyobraźnia dalej nie sięga. Śmierć konstruktu JHWH zwanego ciałem, stanowi dla mnie największą hańbę jaką bogowie mogli zafundować komukolwiek. Z drugiej jednak strony, nie wyobrażam sobie żebym miał zostać SKAZANY na niekończące się życie w tymże cielesnym hipermarkecie.
Jak widzę , już samo istnienie tego świata jest niebywałym DRAMATEM , bowiem zaistniało toto z racji pożądliwości DOMINACJI czyli WŁADZY, a ta z kolei stanowi o DEMAGOGII. Wizyta na tymże padole uzmysławia mi jasno, że wszelka dominacja niczemu dobremu służyć nie może, bowiem stanowi ona owoc demagogii, a życie wśród demagogów nikomu nic dobrego przynieść nie może, lecz jedynie istnienie takie zohydzić na wieki.
WOLNOŚĆ PRAWDZIE - jedyne Prawo na fundamencie którego możliwe jest współistnienie dowolnej ilości istnień. Zarówno Prawo to, jak i każde inne, możliwe jest do zrealizowania jedynie w świecie pozbawionym BIEGUNÓW. W DWUBIEGUNOWOŚCI niezbędna jest POLICJA, która zapudłuje jeden z dwóch biegunów, bowiem bieguny mają to do siebie, że stanowią PRZECIWNOŚĆ. Po co zatem kogokolwiek zniewalać, skoro wystarczy zmienić świat na bezbiegunowy ? Czy z elektromagnetycznego dwubiegunowca można uczynić bezbiegunowiec? Właściwości fizyczne MAGNESU stanowczo się temu sprzeciwiają, albowiem złamany magnes natychmiast tworzy DWA magnesy o identycznej dwubiegunowości. Wychodzi zatem na to, że jedynym wybawieniem z dwubiegunowości gdzie wojna PiS - PO będzie trwać wiecznie, jest ŚMIERĆ człowieczego ciała. Może dlatego Meksykanie Dzień Zmarłych świętują nieco inaczej niż współcześni Polacy;
"Święto ma formę wesołej zabawy."
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dzie%C5%84_Zmar%C5%82ych
marekpolandia2
Inne tematy w dziale Rozmaitości