marekpolandia2 marekpolandia2
1359
BLOG

Obenauci

marekpolandia2 marekpolandia2 Rozmaitości Obserwuj notkę 13

Jakiś czas  temu wyjaśniając znaczenia słów ELOHIM i ALLAH napisałem, że w związku z brakiem adekwatnego słowa w polskiej gramatyce do określana tym samym trzonem znaczeniowym tłumaczenia obu tych słów , przetłumaczyłem je jako;                               Elohim =PROGRAMY   i  Allach = APLIKACJA. Napisałem także, że jeśli kiedykolwiek  w przyszłości pojawi się jakiś biblijny student i zastanie już w polskiej gramatyce  owo brakujące słowo,  skoryguje moje dociekania, zapisując oba tłumaczenia   przez użycie do tego celu identycznego trzonu, nie zmieniając przy tym znaczeń moich przekładów.

Jak się okazuje  długo czekać nie trzeba było, bowiem brakujące słowo pojawiło się w mej świadomości, stąd też korekty dokonać jak najbardziej należy. Zanim to uczynimy, przypomnę  po raz kolejny, że różnica w TRANSLITERACJI słów Elohim i Allach wynika z religijnych doktryn, a nie z jakichś logicznych zasad. Dla lepszego zrozumienia zagadnienia, przypomnimy sobie jak powinno transliterować się oba słowa, używając w obu przypadkach tych samych reguł;


Jeśli chcielibyśmy pozostawić bez zmian znaną nam transliterację słowa ELOHIM, wówczas słowo Allah będzie w  identycznej transliteracji brzmieć tak;
image


Gdyby zatem dokonano transliteracji obu słów na tych samych zasadach, bóg Muzułmanów nosiłby imię ELOH .
A teraz korzystając z innych zasad transliteracji, pozostawimy słowo Allah  bez zmian, dostosowując  te same reguły  do słowa  אלהים;

image


Bóg chrześcijan Allahajom, bóg Muzułmanów Allah. Dzięki zastosowaniu tych samych reguł transliteracji,  w obu przypadkach dostrzegamy podobieństwo tych słów, zarówno w zapisie transkryptu biblijnego jak i w transliteracji, i bardzo dobrze, albowiem jak widzimy słowo allah jest liczbą pojedynczą słowa allahajom, zatem  również z transliteracji winniśmy podobieństwo tych słów bez problemu odczytywać, co pozwoli nam  przy prawdzie trwać.

A teraz na bazie tłumaczenia słowa   אלה  – APLIKACJA, znajdziemy męski trzon dla tego słowa i zapiszemy go w liczbie mnogiej zgodnie z transkryptem gramatycznym słowa אלהים;

.   אלה   – APLIKACJA
  אלהים  – APLIKATY

Jak widzimy, teraz mamy jednakowy trzon zarówno w biblijnym transkrypcie  jak i w naszej POLSKIEJ gramatyce.  Na takich właśnie zależnościach  należy opierać prawidłowy biblijny przekład. Czy słowo PROGRAMY  i  APLIKATY stanowią synonimy? Skoro programy służą aplikowaniu, to jak najbardziej. Aplikaty także służą do aplikowania, tyle , że posiadają o wiele większe spektrum znaczeniowe – w zasadzie NIEOGRANICZONE, jak na znaczenie słowa אלהים  przystało. Ponadto słowo אלהים jest rzeczownikiem damsko - męskim w liczbie mnogiej i słowo APLIKATY również można za takowe  uznać, albowiem aplikaty mogą istnieć jako męskie i żeńskie, czyli mieszane.


Dzięki słowu  APLIKATY możemy teraz prawidłowo zrozumieć definicję słowa ELOHIM, bowiem znaczenie słowa APLIKATY to;
- Drukarki druku przestrzennego, którymi wydrukowano prawdziwe niebiosa prawdziwego EDENU, których obecnie nie widzimy
- zapodane owym drukarkom komponenty
- programy cybernetyczne vel  APLIKATY
- programy biologiczne vel aplikaty
- Prawdziwe UFO które to Ojciec nasz pokazał  imperium rzymskiemu jako - Aplikaty wynikające z podzielności ducha - aniołowie
- Pouczenie człowieka przy użyciu  aplikatów  zapodanych do jego świadomości itd.


Niezwykle się cieszę, iż słowo APLIKATY zasiliło wreszcie polską gramatykę, albowiem  gdy zrozumiemy jego znaczenie, pokazane w powyższych przykładach , lepiej  pojmiemy biblijne przesłanie. Słowo APLIKATY pojawiło się w mojej świadomości , gdy pracowałem nad notką KAPŁAN, zatem  wówczas znajdowałem się  jakby w zupełnie innej bajce, gdzie słowa elohim nie przywoływałem, stąd też autorem jego nie jestem. Jak widzę, skupianie się na czymkolwiek  absolutnie nie przeszkadza, aby w tym samym czasie w człowieczej świadomości pojawiały się diametralnie inne rzeczy. Skoro tak, znaczy, że nasza świadomość musi posiadać wiele poziomów niezależnych od siebie, z których nie potrafimy korzystać.


Właśnie mi się przypomniało, że rozmawiając niegdyś z pewnym jegomościem przyuważyłem, że prowadząc  konwersację ze mną, dokładnie słyszał i wiedział o czym gaworzą nasze żony siedzące nieco z boku, bowiem co i rusz włączał się w prowadzone przez nie rozmowy,  jednocześnie  jakby nie przerywając  więzi ze mną. Spytałem wówczas  gdzie się tego nauczył? Odpowiedział, że w robocie. Wówczas niestety jeszcze nie kumałem, że mam do czynienia z biblijną oczywistością, której naucza się tych , co to szybko na emerytury  przechodzą. 


Skoro już jesteśmy przy takich tematach, to opowiem państwu o niedawnym ciekawym doświadczeniu. Otóż jeden z moich znajomych, ten od słowotoku, wielokrotnie opowiedział mi  przykrą historię jakiegoś swojego znajomego, choć prosiłem go coby dał mi spokój z tym gadaniem, gdyż wiedza o czyichś intymnych sprawach absolutnie do niczego mi nie potrzebna. Powiedziałem jedynie, że jeśli chce niechaj powie swemu znajomemu , że szczerze mu współczuje, lecz na jego relacje rodzinne wpływu żadnego nie mam, a nawet nie wypada żebym miał.


Proszę sobie wyobrazić, że wszystko co  usłyszałem od tego człowieka zaczęło mi się śnić i śniło się przez kilka nocy z rzędu, tyle, że ze mną i moją rodziną w roli głównej. Dochodzę zatem do wniosku, że przez wielokrotne wysłuchiwanie owej opowieści, moja  świadomość została słownie zaprogramowana APLIKATAMI pochodzącymi z czyjejś nieprzyjemnej historii. Mało tego. Przedwczorajszego wieczoru prosiłem Ojca żeby wreszcie coś pozytywnego mi się przyśniło, bowiem poprzednie powtarzające się nieprzyjemne sny były tak realne, że przez całe poranki chodziłem jak struty. Po owej prośbie przyśniła mi się jakaś WOJNA, przez co całą noc biegałem w owym śnie w tę i nazat, że ledwie rano do roboty się zwlokłem. Skoro tak, to nie mam wątpliwości, że SNY absolutnie od naszego Ojca pochodzić nie mogą. Skoro prosiłem o przyjemny sen a przyśniła mi się wojna, to jedynie słudzy Jehowy vel  Zdrady takie numery mogą człowiekowi zapodawać.

Jako  żonaty młodzieniec otrzymałem  niegdyś powołanie do wojska, z możliwością odsłużenia tego zaszczytnego obowiązku w policji. Wybrałem zatem policję, coby być blisko chałupy, bowiem żona spodziewała się dziecka. Zaproszono mnie na tak zwane psychotesty, w których  jak pamiętam co drugie pytanie związane było ze snami. Jako żółtodziób kombinowałem wówczas tak;         jeśli napiszę, że coś tam mi się śni, a nie daj boże, że gadam przez sen, w życiu do policji mnie nikt nie przyjmie, obawiając się,  że podczas snu wygadam wszystkie policyjne tajemnice.


Tak  i też w owych testach pozaznaczałem, że w życiu mnie się nic nie śniło, ni też przenigdy przez sen nie gadałem.  Jak się okazało, owe testy OBLAŁEM.  Dopiero dzisiaj rozumiem, dlaczego w tych testach znajdowało się tyle pytań o człowiecze sny. Otóż jeśli delikwentowi  nic się nie śni, znaczy,  że na programowe APLIKATY boga Jehowy odporne toto jest, przeto w SS – służbach specjalnych, miejsca dla takiego odpornisia być nie może, albowiem nie ma jak takim obstruktorem aplikatami MANIPULOWAĆ.


Stąd też przysłuchując się opowieściom OBENAUTÓW, co to w snach po rozmaitych planetach se fruwają, mam świadomość, od kogo toto fruwanie pochodzi, zatem wiem , że takowy OBENAUTA najszczerszą DWUBIEGUNOWĄ  „prawdę” gada. Sporo z opowieści sennych kosmonautów rzeczywistą PRAWDĘ stanowi, którą można rozeznać dzięki biblijnej wiedzy. I tak,  jeden z OBENAUTÓW referuje, że nad każdym człowiekiem unosi się jakby szara chmura, bezkształtna i nie do opisania. Skoro z Biblii wynika, że nasz Ojciec jest twórcą ETERU , do którego winniśmy przenieść zapis naszych świadomości, to owa CHMURA nad  każdym  człowiekiem   stanowi biblijną PRAWDĘ o eterycznym  zapisie świadomości, o której całkiem niedawno na tym blogu  pisałem.


Przyznam szczerze, że jak dotąd na własnych snach się jakoś szczególnie nie skupiałem, tak od teraz trzeba będzie się temu zjawisku bliżej  przyjrzeć,  gdyż od dawna WIEM, że kosmos jest ostatnim zwodniczym bastionem imperium rzymskiego , na bazie  którego  świat ten będzie ogłupiany. Obejrzałem  niedawno kilka fragmentów wywiadów z pewnym kosmonautą, co to w kosmosach mówi że był. Gdy taki wywiad się kończy, do studia  zazwyczaj wpadają małe  dzieciaki z karteczkami w rączkach, coby autograf  kosmiczny dostać.  Jak po czymś takim owemu  dziecku wytłumaczyć, że kosmos  dla tej ziemi nie istnieje, skoro owe dziecko posiada w swym składziku autograf,  który  osobiście od kosmonauty uzyskało?  Dzięki OBENAUTOM będę wreszcie wiedział co takim oszukanym dzieciskom odpowiedzieć.


Jak zatem widzimy jasno, zamykanie się na przekazy płynące z rozmaitych środowisk, człowiek sam siebie ogranicza, nie kumając przy tym, że odmawiając sobie jakiejkolwiek wiedzy, DUCHOWI gada VETO. Jeśli posiadamy  osobisty FUNDAMENT PRAWDY, nawet KOSMONAUCI nie są w stanie nam go zburzyć, bowiem nasza świadomość znajduje się nieco wyżej, niźli okołoziemska orbita,  o której to kosmiczni kowboje  prawią.


Używając logiki możemy zrozumieć  na czym miałoby polegać nasze poznanie duchowe, zwane podróżami poza ciałem , w myśl  planu  naszego Ojca. Jak wiemy, Biblia naucza, że wielkość posiadanego przez człowieka duch może być różna. Skoro wiemy, że nasza świadomość, czyli wielkość posiadanego ducha, może być zapisana w chmurze , to taką duchową wielkość możemy przedstawić graficznie;


image


Jak widzimy, w żaden kosmos nie potrzeba latać coby prawdę obaczyć, albowiem na skutek duchowego wzrostu, elektromagnetyczne niebiosa boga Jehowy vel imperium rzymskiego, tak czy siak zostaną przez naszą świadomość przekroczone, podczas gdy my po ziemi twardo stąpać wciąż będziemy. Skoro muzyk  może zobaczyć i usłyszeć  skomponowany przez się utwór we swej świadomości, to i nic nie stoi na przeszkodzie aby oblukać co znajduje się ponad tymi niebiosami, używając tejże samej świadomości.  Powyższy szkic pokazuje nam  także pewne zależności, mianowicie, że wiedzę należy pozyskiwać w odpowiedniej kolejności. Zanim przekroczymy niebiosa trza najsampierw poznać to co pod nimi się znajduje,  bowiem gdy własne poznanie   zaczniemy od niewłaściwej strony, nic dobrego z tego wyniknąć  nie może. Czyż wszelkich budowli nie zaczyna się od FUNDAMENTÓW?  Zatem najpierw  trzeba pozyskać wiedzę FUNDAMENTALNĄ , a dopiero potem loty kosmiczne se organizować, zgodnie z tym co cieleśni kosmonauci gadają.


marekpolandia2

  miłośnik Biblii.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości