marekpolandia3 marekpolandia3
260
BLOG

Psychiatryk cz.1

marekpolandia3 marekpolandia3 Rozmaitości Obserwuj notkę 9

Kiedy na polecenie p.o. prokuratora - SZULCA ARKADIUSZA , policjanci dostarczyli mnie w kajdanach do olsztyńskiego szpitala psychiatrycznego, zostałem poddany wstępnemu badaniu przez jakąś panią doktor, której asystowała pielęgniarka i sanitariusz. Po zadaniu mi kilku tendencyjnych pytań , niejako kreujących oczekiwaną odpowiedź , z którymi jako biblijny student poradziłem sobie bez problemu, zbadano mi ciśnienie krwi, po czym pani doktor łapiąc się za głowę zaleciła, aby podano mi jakiś zastrzyk na obniżenie owego ciśnienia, którego to zastrzyku zdecydowanie odmówiłem, informując stojących za mną policjantów, że powołuję ich na świadków, iż nie życzę  sobie , aby ordynowano do mojego organizmu jakiekolwiek środki farmakologiczne, informując wszystkich tam obecnych, że tak właśnie objawiają swe działanie biblijne duchy. 

Po wypełnieniu dokumentacji , zdaniu odzieży , pieniędzy i dokumentów do depozytu, zostałem odprowadzony w szpitalnej piżamce na jakiś oddział, na który mnie nie przyjęto  z racji braku odpowiedniej DOKUMENTACJI. Jakaś pani na tym oddziale stwierdziła, że na kanwie tego co jej dostarczono, nie ma podstaw prawnych aby osadzać mnie w tymże przybytku.


Zostałem  ponownie odprowadzony w miejsce pierwotne, gdzie wypełniono jakieś dodatkowe papiery, po czym odprowadzono mnie na jakiś inny oddział, i tam już mnie przyjęto. Kiedy czekałem aż pani pielęgniarka oddziałowa wypełni stosowne papiery, podszedł do mnie jakiś mężczyzna, prosząc o papierosa. Poczęstowałem go, mówiąc aby wziął dwa. Jak się później okazało, ów mężczyzna okazał się być Mariuszem, z którym bytowałem w jednej sali  na tak zwanej OBSERWACJI. Kiedy pani pielęgniarka zakończyła wypełnianie papierów, ponownie zmierzono mi ciśnienie krwi. Oscylowało już w granicach określanych jako NORMA,  około 140/80. Jak widać, obeszło się bez zapodawania mi chemii. Ciśnienie samoczynnie powróciło do stanu pierwotnego, gdy nieco oswoiłem się z tym tajemniczym dla mnie miejscem, w które doprowadzono mnie wbrew mojej woli, i z zaskoczenia, wywlekając mnie z własnego domu, na polecenie olsztyńskiego p.o. prokuratora - SZULCA.


Po umieszczeniu mnie w oddzielonej od całości oddziału, zamkniętej strefie OBSERWACJI, w jednej chwili zostałem obstąpiony przez bytujących tam pensjonariuszy obojga płci, z którymi bardzo szybko nawiązałem kontakt, a nawet udało mi się w stosunkowo krótkim czasie spowodować, aby wszyscy oni nie mówili do mnie jednocześnie, gdyż nie jestem w stanie rozmawiać z kilkoma osobami naraz. O dziwo poskutkowało. Po kilku minutach ostałem się jeno z jednym papierosem, choć  nim trafiłem do pomieszczeń obserwacji,  pracownicy szpitala  wielokrotnie mnie informowali , żebym pochopnie nie ulegał prośbom znajdujących się tam osób.


Jak się wkrótce  okazało, pozbycie się paczki fajek w ułamku sekundy  stało się moim błogosławieństwem, albowiem żaden z pensjonariuszy tam przebywających niczego już ode mnie nie oczekiwał, gdyż ostałem się jeno w szpitalnej piżamie, albowiem zapalniczki na obserwacji mieć NIE MOŻNA. Z bez papierosowego utrapienia uratował mnie MARIUSZ, ten sam, któremu dałem dwa papierosy podczas przyjmowania mnie na oddział, albowiem jak się później okazało, jako poprawnie sprawujący się pensjonariusz OBSERWACJI, w momencie mojego przyjmowania, miał tak zwane wychodne  na oddział zwany OGÓLNYM.  Paliłem z jego dobytku przez kilka dni, nim wałówka z kosmetykami, fajkami i odzieżą, przesłana mi  po kilku dniach przez małżonkę, która z racji  nieoczekiwanego wywleczenia mnie  z chałupy do psychiatryka, straciła ze mną jakikolwiek kontakt - trafiła na oddział ,  PO ODBYCIU 48 godzinnej kwarantanny.  I tu mała dygresja;


W dniu wyjścia ze szpitala, przez zupełny przypadek dowiedziałem się od jednej z bytujących tam osób, która opuszczała szpital w tym samym dniu co ja, że gdy ją tam przywieziono, osoba ta była poddana DWUTYGODNIOWEJ KWARANTANNIE, nim trafiła na obserwację, z racji obowiązujących przepisów KORONAWIRUSOWYCH. Wszystkie paczki trafiające do pensjonariuszy także poddawane są kwarantannie nim trafią na oddział. Z racji tychże ograniczeń, odwiedziny zostały zatrzymane do odwołania. Nawet nie można wychodzić z oddziału do szpitalnego sklepiku, który znajduje się dwa pietra niżej w szpitalnym budynku. Zakupy pensjonariuszom robi jakaś pani zwana socjalną, coby koronawirusa nie roznosić.

Jak zatem wytłumaczyć fakt, że  sujkowskiego wpakowano na oddział BEZ  KWARANTANNY?  Zarówno pani ordynator jak i jej zastępca , wielokrotnie mnie informowali, że nie wyrażali zgody na osadzenie mnie w szpitalu, ze względu na panującą w całym świecie pandemię koronawirusa, jednakowoż p.o. prokuratora - SZULC ARKADIUSZ,  rozkazał sujkowskiego natychmiast zapudłować, łamiąc przy okazji wszystkie przepisy o koronawirusowej kwarantannie, i jak widać jasno, nikt w całym OLSZTYNIE  rozkazowi p.o. prokuratora się nie przeciwstawił.


Po kilku chwilach pobytu na OBSERWACJI, zostałem poproszony przez jednego z doktorów do jego gabinetu. Jak się okazało, w gabinecie przebywało zamaskowanych koronawirusowo DWÓCH doktorów , w wieku który sklasyfikowałem jako  - GOŁOWĄSY.  Jeden z doktorów przedstawił mi się , zadając jakieś pytania, którymi spowodował wzrost mojego ciśnienia krwi do stanu nie innego jaki objawił się podczas przyjmowania mnie do tegoż szpitala, stąd też i jako jego starszy brat , nagadałem owemu doktorowi tak, iż nie miałem najmniejszych wątpliwości, że nasze relacje należy sklasyfikować jako;  - POZAMIATANE - sujkowski już z wariactwa się nie wywinie. Gdy pouczałem podnoszącego ciśnienie mojej krwi doktora o prawdzie, patrzyłem na tego drugiego, aż ten pierwszy poinformował mnie, że tamten doktor nie bierze udziału w czymś tam, przez co prosi mnie cobym na niego nie patrzył. Odpowiedziałem piszącemu na komputerze, że nie patrzę na jego kolegę, jeno obok, na plamę znajdującą się na ścianie tuż obok głowy koronowirusowo zamaskowanego doktora.


Ponieważ ów doktor omputerowo piszący   nie poinformował mnie na wstępie, że biorę udział w czymś tam, a moje słowa będą  przez niego  zapisywane , oznajmiłem mu coby się nie trudził, albowiem niczego co wyszło spod jego komputerowej klawiatury nie podpiszę, gdyż rozmowę tę uznałem za prywatną - wstępną- informacyjną, a wszystkiego co nabazgrał wyprę się bez mrugnięcia okiem, na co doktor oznajmił, że mój podpis do niczego mu potrzebny nie jest. Jak się wkrótce okazało, moje niefortunne zaznajomienie się z doktorami gołowąsami było strzałem w dziesiątkę, albowiem owe doktory przekazały sujkowskiego zastępcy ordynatora, który to z racji wieku - przystającego do mojego,  i niezwykle sympatycznego usposobienia, które nie powoduje u szpitalnego  pensjonariusza wzrostu ciśnienia krwi o 100%, zyskał moją sympatię i zaufanie.

Jako obserwator ziemskiej rzeczywistości dodam w tym miejscu, że nie inaczej jest w przypadku  przesłuchań na POLICJI, gdzie najpierw zapodaje się przesłuchiwanemu tak zwanego policjanta złego, a następnie dobrego, coby przesłuchiwany na dobrego  wziął i się roztworzył. Nie mam pojęcia czy taka procedura jest przypisana także szpitalom psychiatrycznym. Informację tę zapisuję jako wynik moich OBSERWACJI, a nie potwierdzonych badań w tym aspekcie.


Oświadczam, że przy wypisie ze szpitala nie otrzymałem żadnej psychiatrycznej diagnozy na piśmie, ni żadnej informacji słownej , albowiem procedura takiego stanu rzeczy nie przewiduje, gdyż to nie ja zgłosiłem się na obserwację, jeno zaaplikował mnie tam p.o prokuratora  -SZULC ARKADIUSZ, przez co wyniki z obserwacji sujkowskiego trafią w ręce tego, co to za nie wziął i  zapłacił, zgodnie z prawami rynku funkcjonującego w tymże rzymskim hipermarkecie. Stąd też mimo miesiąca spędzonego na psychiatrycznej obserwacji, nadal nie wiem czy zdaniem rzymskich procedur jestem głupi czy też nie głupi, i diabli wiedzą kiedy się o tymże psychiatrycznym  fakcie dowiem. Prosiłem pana doktora żeby uchylił mi choć rąbka tajemnicy, abym mógł toto opublikować na moich blogach, bez względu na WYNIK jego obserwacji, lecz doktor stwierdził , że na tę chwilę wynik pracy lekarzy psychiatrów i  przesympatycznej pani psycholog nie jest jeszcze opracowany, stąd też i tajemniczy rąbek , o którym mu wspomniałem, jeszcze w tamtym momencie nie zaistniał.


Wygląda na to, że dla rzymskich procedur śledczo - psychiatrycznych  jestem PRZEDMIOTEM, z którym władza robi co chce, a pozyskane informacje zachowuje dla samej siebie, mając moją podatniczą ISTNOŚĆ w wiadomym miejscu. Dodam, że absolutnie nie obciążam swoimi spostrzeżeniami personelu szpitala, albowiem to nie personel jest autorem obowiązującego w imperium rzymskim, działającym na terenie POLSKI -  PRAWA, które czyni z podatnika PRZEDMIOT, miast PODMIOTU.


Jako bytownik Rzymu wnoszę, aby rozmowy prowadzone przez doktorów z pensjonariuszami szpitali psychiatrycznych były nagrywane, a nie komputerowo zapisywane, albowiem pensjonariusz nie ma zielonego pojęcia co doktory w komputerze piszą, a owa pisanina nie jest okazywana pacjentowi do wglądu i podpisu. Tak też w trakcie moich rozmów z doktorem wynikło dwukrotnie, że doktor zapisał mój przekaz nieco inaczej niż go wypowiedziałem, przez co dokonywane były małe korekty w mojej obecności, co uzmysławia mi, że jednakowoż pracujący ze mną doktor jest człowiekiem uczciwym, któremu zależało na prawidłowym rozeznaniu mojego przypadku, wykreowanego notabene przez p.o prokuratora  - SZULCA, choć z racji braku zapisu naszych rozmów w formie FONII,  mimo starań pana doktora, werdykt może okazać się nieadekwatny do PRAWDY.

Znam te zależności z autopsji, albowiem jako autor internetowych blogów często wracam do własnych zapisów, dokonanych  kilka miesięcy wstecz,  dowiadując się z nich rozmaitych ciekawych rzeczy, o których nie pamiętałem. Ponieważ zapisu blogów dokonuję osobiście, stąd mam pewność, że zapisałem w nich  to co natenczas było w mojej świadomości, a nie to co usłyszałem od kogoś, interpretując jego słowa  wedle własnej percepcji.


Prócz tego wszystkiego co napisałem wyżej, informuję, że zapisu fonicznego pod wpływem ewentualnych nacisków - NIE WIADOMO KOGO  zmienić w zasadzie nie sposób, natomiast edycji  komputerowych plików z literalnym zapisem rozmów, można dokonywać wedle uznania. Rozmawiający ze mną pan doktor nawiązał w jednej z rozmów do aspektu, którego moim zdaniem nie poruszaliśmy, a zdaniem pana doktora poruszaliśmy. Doktor zajrzał przeto do komputerowych zapisów dotyczących mojej obserwacji, nie znajdując w nich wspomnianego aspektu. Doktorzy oddziału psychiatrycznego prowadzą rozmowy z wieloma pacjentami, stąd też wymieszanie się  przekazów narracji poszczególnych osób w  doktorowej świadomości, dla mnie biblijnego studenta stanowi oczywistą oczywistość, albowiem żaden człowiek doskonały nie jest, dlatego to wspiera swe niedoskonałości TECHNOLOGIĄ umożliwiającą zapis nadmiaru informacyjnego, zapodawanego przez inne istności.

Zatem  technologia służąca takim zapisom, winna być dobrana adekwatnie do zaistniałej sytuacji, a nie w myśl demagogicznych procedur, wynikających z rzymskiego prawa.


W poprzedniej notce zapisałem;


P.S.
Czy p.o. prokuratora SZULC ARKADIUSZ , który widział mnie raz w życiu przez kilka chwil, zapragnął całym swym sercem zatruć moje żywoto do granic absurdu? Szczerze w to wątpię;

https://www.salon24.pl/u/marekpolandia3/1046381,aresztowanie-biblijnego-pasjonata,2


Przyjrzyjmy się zatem internetowym informacjom, opisującym sylwetkę wspomnianego pana p.o prokuratora - Arkadiusza Szulca;


image

Jak widać pan Szulc był niegdyś człowiekiem uczciwym, którego pochwalono w tym oto raporcie ;


Stowarzyszenie Prokuratorów . Królowie życia w prokuraturze „dobrej zmiany” Raport Stowarzyszenia Prokuratorów  "Lex Super Omnia" .

https://oko.press/images/2019/08/Kr%C3%B3lowie-%C5%BCycia-w-prokuraturze-1.pdf


Co się zatem stało z panem prokuratorem SZULCEM, że napisano o nim toto;


image

https://www.kuprawdzie.pl/bylem-kiedys-lemingiem/


Jak widać, pan prokurator SZULC został sprowadzony na ziemię przez jakąś GÓRĘ, i już teraz wie, że jego młodzieńcze zapędy uczciwego człowieka poszukującego PRAWDY i SPRAWIEDLIWOŚCI, w świecie rzymskich parytetów natychmiast są sprowadzane  na ziemię, coby wykonywał on polecenia KOLESIÓW stojących hierarchicznie nad nim, a nie przestrzegał rzymskiego prawa, które WŁADZY nie dotyczy, z racji posiadania przez nią rzymskiego IMMUNITETU.


Jak wynika z oświadczenia majątkowego pana SZULCA, jego zadłużenie bankowe sięga miliona PLN - NETTO, stąd też i pan Arkadiusz musi siedzieć na swym rzymskim stolcu cicho, coby miał z czego banksterom mamonę do końca swych dni spłacać, albowiem z wziętego miliona, nim pan Arkadiusz go odda, zrobi się silnia milion dziesięć, gdyż ODSETKI  bankowe stanowią rzymską  ŚWIĘTOŚĆ.


Wygląda na to, że przeczucia wieśniaka sujkowskiego znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości  za  każdym razem, w każdym badanym przez niego aspekcie , stąd też takiego przeczuwacza należy się zapudłować w rzymskim LOCHU, klecąc na niego fałszywą dokumentację rzymską, że oto psychol ten połamał olsztyńskich milicjantów, gdyż innych zarzutów przez 51 lat jego żywota nań nie znaleziono.


Jak podpowiada logika, historia  milicjanta WOŹNIAKA  stanowi podobieństwo historii pana p.o prokuratora SZULCA, stąd też i chłopaczyna ten , FAŁSZUJĄC dokumentację, oskarża wieśniaka sujkowskiego o uszkodzenia cielesne, natomiast młodziutka milicjantka WOJNIAK, z paznokciami primabaleriny , odegrała w tej historyjce rolę użytecznej idiotki -  pomagającej ogarnąć temat  jakiegoś wieśniaka z Jonkowa, sympatycznemu koledze z roboty  - WOŹNIAKOWI.  O to kto wystawił zaświadczenia lekarskie o  niezaistniałych obrażeniach omawianych olsztyńskich milicjantów, i wysłał ich na zwolnienia lekarskie trwające powyżej dni SIEDMIU, coby wieśniak sujkowski z mamra do końca swych dni nie wylazł, pytam pana ministra Zbigniewa Ziobro, co to dba aby żyło mi się SPRAWIEDLIWIE , mimo iż skompromitowanego już internetowo tego chłopa - ministra,  do tego stopnia, że na odpowiedź od pana Zbyszka czekał nie będę, albowiem w kilka chwil sam jestem w stanie namierzyć każdego OSZUSTA, i okazać go internetowo przed obliczem skompromitowanej, przez co szantażowanej - WYSOKIEJ  IZBY - rzymskiej ,od się dodam.

Na zakończenie oświadczam, że czem prędzej należy zmienić  komunistyczny zapis  - DOM WARIATÓW, na DOM POMOCY SPOŁECZNEJ, albowiem  ni jednego WARIATA w szpitalu psychiatrycznym  nie zaobserwowałem, zgodnie z tym, co przeczytałem w Starym Testamencie , i dawno temu na swych wieśniaczych blogach OPISAŁEM w kilkunastu notkach.


marek sujkowski
 


Polak. Pozostałe moje blogi; https://www.salon24.pl/u/marekpolandia/ https://www.salon24.pl/u/marix392/ https://www.salon24.pl/u/marekpolandia2/ https://www.salon24.pl/u/niebo/ https://www.youtube.com/channel/UCGVxzCk-_qpBh_4ca0685bQ?view_as=subscriber

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości