8 września
Dopóki Izrael zamiast jako część cywilizacji Zachodu nie zacznie być traktowany jak państwo terrorystyczne, dopóty jego zbrodnie będą obciążać nas wszystkich.
Na jednym z nich widzimy długą kolumnę ciężarówek, w których ma się znajdować pomoc humanitarna dostarczona przez Izrael do Strefy Gazy. Pomoc, która ma nie dotrzeć na miejsce, w wyniku sabotażu Organizacji Narodów Zjednoczonych. "ONZ - rozdzielił tę pomoc". Na innym - grupę rumianych opychających się specjałami arabskiej kuchni Palestyńczyków. "W Gazie nie brakuje jedzenia". Oba filmy kolportują ambasady Izraela na całym świecie.
Nie dawała mi spokoju jedna rzecz - po co kłamać w aż tak bezczelny sposób, z pogardzeniem wszelkich reguł dezinformacji? Jak to możliwe, żeby państwo, któremu można zarzucić wszystko poza brakiem skuteczności czy profesjonalizmu, aż tak przestrzeliło?
Bo też nie jest celem tych filmów przekonanie kogokolwiek o tym, że mieszkańcom Gazy grozi raczej otyłość niż śmierć głodowa czy izraelskie bomby. Państwo to wysyła dokładnie ten komunikat, jaki sobie zaplanowało: "No i co nam zrobicie?". Izrael nie sieje dezinformacji. Nie udaje, że przestrzega jakichkolwiek granic obowiązujących w cywilizowanym świecie. Z wykalkulowaną ostentacją manifestuje swoją bezkarność. Fakt, że dla niego żadne granice nie istnieją. Że może być państwem terrorystycznym, a i tak będzie traktowany jak normalny kraj.
Proszę mi podać choćby jeden standard cywilizacyjny zachodniego świata, którego państwo Izrael jeszcze nie złamało. Wykorzystywanie głodu jako narzędzia prowadzenia wojny? Egzekucje wykonywane z zimną krwią na dziennikarzach i działaczach humanitarnych? Masowe mordy na dzieciach? Gwałty dokonywane przez żołnierzy na cywilach? A może nazywanie przez rządzących ludzi innej narodowości "zwierzętami"? Bardzo chciałbym poznać jeden powód, dla którego niemielibyśmy uznawać, a co ważniejsze, traktować Izraela jako państwa terrorystycznego. Być może pan ambasador, który na łamach "Rzeczypospolitej" nazwał przeprowadzaną z zimną krwią przez jego państwo eksterminację "realizowaniem swoich celów", odpowie na to pytanie. Być może ktoś wreszcie zacznie mu je zadawać.
Bo tym, co odróżnia Holokaust Gazy od wszystkich innych zbrodni, jakie dokonały się na świecie od czasu zakończenia II wojny światowej, jest fakt, że wszyscy jesteśmy weń uwikłani. Bo dopóki Izrael będzie uznawany za część "cywilizacji Zachodu", póty jego zbrodnie będą obciążać nas wszystkich. I cała pieśń o prawach człowieka i humanitaryzmie etc. będzie miała ten sam status i podobne pokrewieństwo z rzeczywistością co komunikaty ambasady Izraela. Bo póki co, może on dokonywać swoich zbrodni z szelmowskim uśmiechem na twarzy. "Co nam zrobicie? Podpowiemy: NIC. Nasi sportowcy będą, jak nigdy nic występować na całym świecie pod tą samą flagą, pod którą dokonujemy jednej z największych zbrodni nowoczesnej historii. Nasi politycy będą przyjmowani na salonach. Nasze ambasady będą wypuszczać spoty opluwające pamięć ofiar naszych mordów. A nasi dyplomaci pójdą do największych gazet waszych państw i zawsze będą mogli liczyć na dobre spozycjonowanie każdego kłamstwa, jakie padnie z ich ust. Wy naprawdę nic nie jesteście w stanie nam zrobić".
Nikt chyba lepiej nie ujął tego fenomenu niż Paweł Mościcki w podtytule swej książki poświęconej ludobójstwu w Gazie: "Kultura eksterminacji". Do tego, żeby Gaza mogła stać się na naszych oczach obozem koncentracyjnym, a naród, który próbuje zmonopolizować status zbiorowej ofiary, przemienił się we wspólnotę oprawców, potrzebne były narodziny nowej kultury. Sieci urządzeń, nawyków, obrazów, skojarzeń i odruchów. I to jest również nasza kultura, jesteśmy jej mimowolnymi uczestnikami. Gramy, najczęściej nieświadomie, w grę, finałem której jest dzisiaj ludobójstwo w Gazie. A w krótce może być co innego. Bo kto bezkarnemu zabroni?
Nie chciałem pisać tego felietonu. Odkładałem go od dawna na później. Pewnie z tchórzostwa - spróchniały "kij antysemityzmu" wciąż jeszcze potrafi uderzyć. Nie chciałem też krzyczeć, a wiedziałem, że na ten temat inaczej niż krzycząc pisać się nie da. Ale kiedy przeczytałem podtytuł Mościckiego, zdałem sobie sprawę, że mimowolnie uczestniczę, w ten sposób w kulturze eksterminacji. Że na każdym z nas, których w nią wplątano, spoczywa obowiązek wypisania zeń. Co niniejszym czynię i do czego również państwa zachęcam.
Jan Maciejewski
Interesuję sie działalnością polskiego wymiaru sprawiedliwości, szczególnie władzą sądowniczą, a także orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura