15 października
Polski Rulez
CZYLI ZAMIAST SZAŁU MIŁOSNEGO, AKT PRZERYWANY!
- Pani Zosiu, pani ma we wtorki na dziesiątą, prawda? Czy chciałaby pani przychodzić godzinę wcześniej? Oczywiście z wynagrodzeniem - zapytał szef.
- Oczywiście! - ucieszyła się Zosia.
I tak zaczęła przychodzić na dziewiątą. Pracowała rzetelnie, bo wierzyła, że uczciwość zawsze się opłaca. Po miesiącu jednak okazało się, że w dwa wtorki nie było klientów. Szef uznał więc, że za te dwie godziny nie zapłaci, bo „nie było pracy”. Chociaż Zosia w pracy była. Zdziwiła się, ale postanowiła zachować spokój.
- W takim razie zrezygnuję z tej godziny - powiedziała.
- Nie może pani, nie mam nikogo, kto by wtedy przyszedł. Ma pani być. Tylko że… zobaczymy, czy będzie płacone - usłyszała w odpowiedzi.
Kilka dni później szef poprosił ją, by w tę właśnie „dodatkową” godzinę zabrała klienta koleżanki z innego działu poza firmę, żeby pokazać mu wizualizację projektu. Zosia zgodziła się. Wróciła zadowolona, że wszystko się udało. Ale kiedy rozliczano czas pracy, usłyszała:
- Niestety, ta godzina nie zostanie pani zapłacona, bo nie było pani w firmie.
Tymczasem koleżanka Zosi, odpowiedzialna za kontakt z tym klientem, też nie dostała wynagrodzenia, bo przecież „klienta nie było”.
Zosia długo patrzyła w okno, próbując zrozumieć, jak to możliwe, że pracowała, realizowała zadanie, a mimo to jej praca przestała być widoczna.
Zosia to nauczycielka.
Klienci to uczniowie.
Firma to szkoła.
I choć brzmi to jak absurd, dokładnie tak może wyglądać dziś sytuacja tysięcy nauczycieli, którzy mają zajęcia ponadwymiarowe. Lekcje się odbywają, uczniowie są, nauczyciele są. Ale jeśli w danym dniu w planie są wyjścia do muzeum, wycieczki, zawody czy choroba ucznia, wówczas za te godziny… nie dostają wynagrodzenia.
Z systemowego punktu widzenia to „czas, którego nie ma”. Nie wszystko, co się dzieje w relacji nauczyciel–uczeń, daje się zmierzyć arkuszem Excela.
Trudno wytłumaczyć, że ten brak zapłaty to coś więcej niż tylko kwestia pieniędzy. To komunikat: twoja praca jest warunkowa. Że jeśli uczniowie z zajęć wyrównawczych zachorują, jeśli szkoła organizuje wydarzenie, jeśli zostaniesz wysłany na szkolenie w czasie lekcji, zabierzesz uczniów na lekcję muzealną, pójdziesz zrobić badania medycyny pracy, czy odbierzesz medal za zasługi - twoje zaangażowanie przestaje mieć wartość. Dodatkowo, jeśli zabierzesz klasę, z którą lekcje miała mieć też koleżanka, a nie dostanie ona zastępstwa - fundujesz także jej brak zapłaty.
I może właśnie dlatego, zamiast świętować Dzień Nauczyciela, wielu z nas dziś po prostu milknie. Bo trudno czuć radość, kiedy system mówi: pracowałaś, ale nie uznajemy, że to była praca.
Niech więc ta historia Zosi zostanie z nami na dłużej.
Nie po to, by się żalić.
Po to, by pamiętać, że żadne powołanie - nawet to najszlachetniejsze - nie zwalnia z prawa do szacunku i uczciwego wynagrodzenia.
---
Jeśli podoba Ci się to, co tworzę, możesz mnie wzmocnić kawą! Link w komentarzu.
#DzieńEdukacjiNarodowej #ZosiaToMy
#NauczycielTeżCzłowiek #Ponadwymiarowe #SzacunekDlaNauczycieli #EdukacjaMaZnaczenie
#CodziennośćNauczyciela #PracaKtórejNieWidać
Interesuję sie działalnością polskiego wymiaru sprawiedliwości, szczególnie władzą sądowniczą, a także orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo