Kiedy społeczeństwo uświadomi sobie, że lewicowy sposób myślenie nie dąży do demokracji, a raczej tyranii? Przykładów i dowodów mamy aż nadto. Pojawiają się kolejne. Niedawno w naszym kraju zaczyna się na szczeblu rządowym mówić o zakazie krytyki wobec homoseksualizmu. Dlaczego? Otóż podobno jesteśmy wobec homoseksualizmu bardzo nietolerancyjni! Za niedługo może się okazać, że wsadzi nas się do więzienia tylko za to, że wspomnimy, że ruchy LGBTiQ wspierają swoimi projektami nadmierna seksualizację naszych dzieci. Patrząc na standardy edukacji seksualnej WHO, które ruchy te tak bardzo popierają, mam wrażenie, że wręcz wrzuca się nasze dzieci w ręce pedofilów. Zgodnie z proponowanymi zapisami, które mają wyplewić z polskiego społeczeństwa brak tolerancji, siedziałbym już w więzieniu i nie mógłbym pisać do was. Wiem, że wielu z moich znajomych uszczęśliwiłaby ta informacja, mam jednak nadzieję, że przyjrzą się historii i spostrzegą, że każda tyrania wcześniej czy później ugodzi także ich prawa. Wtedy pozostanie nam już tylko razem patrzeć na zgubę polskiego narodu. Oczywiście zza krat więziennych.
O konwencji genderowej jakże ochoczo podpisanej przez Bronisława Komorowskiego tez trzeba wspomnieć. Każdy zdrowo myślący człowiek, który czytał te zapisy i porównywał z prawem polskim, wyciągnie wnioski podobne do tych Instytutu Ordo Iuris. Otóż konwencja „antyprzemocowa” nie ma przysporzyć polskiej kobiecie bezpieczeństwa, a wprowadzić pojęcie płci kulturowej. Dla tej zaś takie pojęcia jak kobieta czy mężczyzna stają się same w sobie wyrazem nienawiści do normalności jaką znamy. Już mamy pierwszy wyrok w którym sąd uznał, że nie można pisać prawdy o tym, że Grodzka to mężczyzna. Wszystkim panom życzę zatem szczęścia w walce o swoje prawa, kiedy okaże się, że po ślubie niesakramentalnym ich „niewiasta” okaże się być facetem, którego prawo wywyższy do kategorii samca alfa w tym związku. Panowie! W takich realiach prawnych raczej sami zostaniecie osądzeni za obrazę uczuć jakże podłego małżonka, a może nawet pouczeni o nierozerwalności małżeństwa niesakramentalnego. :-) Nigdy nie wiadomo do czego jeszcze zdolne są ruchy LGBTiQ. Oczywiście nie życzę tego nikomu.
Sami sobie gotujemy taki los uciekając od polityki. Dla mnie brak sprzeciwu społeczeństwa do tego, co się wyprawia, jest nie tylko wyrazem braku szacunku do siebie samego, ale również do własnych dzieci. Polityka to walka o ich przyszłość! Uświadomcie to sobie w końcu!
Na koniec pragnę podkreślić. Wyższość i racjonalność nauki Kościoła Katolickiego z całą pewnością zwycięży. Od czasu naszego opamiętania jednak zależy ile ofiar pochłonie tyrania źle pojętej tolerancji.
