mariuszsek mariuszsek
234
BLOG

Oświadczenie Prezeski Centrum Praw Kobiet Urszuli Nowakowskiej

mariuszsek mariuszsek NGO Obserwuj temat Obserwuj notkę 2
Na portalu Onet ukazała się seria artykułów dotyczących problemów w fundacji Centrum Praw Kobiet. Niedawno mogliśmy tam przeczytać reportaż, w którym nagłośniono problemy pracowników fundacji związane z mobbingiem. Ujawniono między innymi, że zatrudnione w fundacji osoby pracowały często bez umów, nie otrzymywały wynagrodzenia w terminie i były blokowane przez prezes. Prezeska w obszernym oświadczeniu odnosi się do zarzutów

Oświadczenie prezeski Centrum Praw Kobiet Urszuli Nowakowskiej


Przez ostatnie kilka dni przeczytałam na swój temat wiele gorzkich i niesprawiedliwych słów. Mimo to, kosztem swojego dobrego imienia, niemal milczałam, uznając to w tym momencie za lepsze rozwiązanie, niż udział w publicznej pyskówce. Milczałam, wiedząc, że każdy nowy artykuł szkodzi nie tylko CPK, ale wizerunkowi ruchu kobiecego i pomocy setkom tysięcy kobiet, które potrzebują pomocy, a przez negatywne publikacje prasowe mogą się bać o nią zwróci.


Niestety, w związku z pojawiającymi się kolejnymi artykułami na swój temat jestem zmuszona to milczenie przerwać. Zawsze wychodziłam z założenia, że jesteśmy różni i każdy z nas może postrzegać pewne sprawy inaczej, niż postrzegamy je sami, ale zarzucanie kłamstwa, mataczenia, czy malwersacji finansowych to coś, co się w moich kryteriach i wartościach nie mieści. Nie można trochę malwersować, czy trochę kłamać. Kłamstwo to kłamstwo, a prawda to prawda.


Nigdy nie ukrywałam żadnych środków finansowych ani nigdy nie odmawiałam nikomu środków na realizacje celów, jeśli tylko były pieniądze, a wydatki mieściły się w misji Fundacji oraz miały swoje uzasadnienie merytoryczne.


Bycie prezeską Fundacji to nie tylko zaszczyt i satysfakcja z pomocy innym, ale przede wszystkim ciężka praca, odpowiedzialność i rozsądek w wydawaniu pieniędzy. Tego od nas wymagają sponsorzy i darczyńcy. Takie, jak sądzę, są też oczekiwania naszych klientek. Pamiętam czasy, kiedy brak dotacji na początku roku zmuszał nas do ograniczenia naszych usług, na czym cierpiały klientki.


Dzięki renomie Fundacji, nad którą pracowałam wspólnie z pracowniczkami, wolontariuszkami i innymi partnerami CPK ponad 28 lat, udało nam się pozyskać znaczne środki finansowe pozwalające nam na dofinansowywanie różnych projektów i różnych, często nieoczekiwanych wydatków.


Zgromadzenie środków finansowych nie oznacza, że są one do natychmiastowego wydania na dowolny cel. Nie hołduję przyjętej przez niektóre współpracowniczki zasadzie, że są środki, to należy je wydać niezależnie od tego, czy jest to uzasadnione, czy też nie.


Prowadząc od ponad 28 lat fundację, czuję się odpowiedzialna za osoby zatrudnione, jak również kobiety korzystające z oferowanej przez CPK pomocy, a do tego przecież potrzebna jest ciągłości działań i finanse. Nie rzadko w przeszłości zdarzały się przypadki kryzysów, zmiany rządów, wycofywanie się z Polski sponsorów, zmiany polityki centralnej i regionalnej, które miały duży wpływ na finansowanie CPK. Każda odpowiedzialna osoba realizująca projekty społeczne, szczególnie te skierowane do tak wrażliwej grupy społecznej, jak kobiety i dzieci doświadczające przemocy, wie, że powinna mieć pieniądze na kącie na wypadek kryzysu. W kryzysie nikt nie będzie mnie pytał, czy fundacja ma środki, ale, czy otrzyma wynagrodzenie. Rezerwa na koncie pozwala przetrwać trudny czas. Do tworzenia rezerw finansowych zachęcali nas także sponsorzy, a niektórzy wręcz wymagali tego od nas. Nic dziwnego zatem, że jako osoba odpowiedzialna poczytuję to sobie za zaletę, że Fundacja posiada rezerwy finansowe.


Źródłem sukcesu CPK i ogromnego zaufania społecznego, które teraz jest w tak bezwzględny sposób podważane, jest ciągłość w zapewnieniu kompleksowego wsparcia dla kobiet i ich dzieci oraz efektywność wykorzystania powierzonych jej środków. Dlatego, gdy czytam dzisiaj - jako zarzut - że na koncie Fundacji są miliony, to zastanawiam się, jakich czasów dożyłam, w których gospodarność nie jest już cnotą, tylko wadą. Działaczki związkowe zarzucają mi nadmierną oszczędność, same tymczasem zaniedbywały uczciwe i rzetelne zbadanie rynku w celu zaproponowania najlepszej oferty z możliwych. Czy w dzisiejszych czasach to ma być cnota!?


Oddziały, których jednym z naczelnych zadań było pozyskiwanie lokalnych środków od samorządów, pisanie projektów oraz znajdowanie sponsorów, miały całkowitą autonomię w ich wydawaniu. Jedynym warunkiem było realizowanie zadań statutowych oraz rzetelne dokumentowanie wykonanej pracy oraz rozliczenie poniesionych wydatków. Niektóre z dyrektorek oddziałów oraz współpracowniczki CPK z biura warszawskiego nie kierowały się tymi zasadami. Wielokrotnie zmuszona byłam prosić o dokumenty potwierdzające wykonanie pracy. Nierzetelność w dostarczaniu dokumentacji kadrowo-płacowej nie mogła pozostać bez wpływu na sporządzanie listy płac i dokonywanie wypłat.


Odnosząc się do zarzutu mobbingu, to przez lata istnienia fundacji nauczyłam się mocno weryfikować to, co jest prawdą, a co intencjonalnym pomówieniem służącym do osiągania własnych celów, czy wywołania medialnej sensacji. Wg Kodeksu Pracy „Mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika, lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie, lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników”. Proszę zwrócić uwagę, że żaden z opisanych w artykułach przypadków nie mieści się w tej definicji.


Apeluję, żebyśmy pozwolili odpowiednim organom zbadać sprawę. Nigdy żaden urząd czy kontrolujący organ nie stwierdził mobbingu ani innych podobnych nieprawidłowości w CPK i jestem przekonana, że tym razem tego typu zarzuty nie znajdą potwierdzenia.


Członkinie Związków Zawodowych zachęcone swoim „sukcesem medialnym” coraz odważniej stawiają warunki i coraz śmielej odmawiają wykonywania poleceń służbowych strasząc swoje przełożone wyciągnięciem konsekwencji. Na prośbę przełożonej o wpisywanie faktycznych godzin wyjścia i przyjścia do biura, członkini odpowiada:


„Proszę o podanie jakiegoś przepisu prawa, na jaki pani się powołuje, albo choćby zapisu regulaminu uzgodnionego ze związkiem zawodowym”


Trudna jest praca w takich warunkach i nie wiem, który z pracodawców pozwoliłby pracownikom na takie praktyki.


Prowadząc fundację 28 lat, na pewno popełniałam błędy. Nigdy jednak świadomie i intencjonalnie nikogo nie skrzywdziłam. Prawdą jest również to, że brałam i ciągle biorę na siebie zbyt dużo obowiązków, co mogło i czasami wpływało na szybkość podejmowania decyzji.


Od połowy zeszłego roku były w CPK podejmowane przez zarząd działania mające na celu wspólne zidentyfikowanie obszarów wymagających poprawy. Odbywały się regularne spotkania w biurze w Warszawie z udziałem zarządu. Na każdym zebraniu aktywistki związkowe wyrażały zawsze swoje niezadowolenie. W związku z tym aby zidentyfikować faktyczne wyzwania zostały poproszone o anonimowe zgłoszenie listy spraw wymagających ich zdaniem poprawy. Był czas, aby je zebrać i usystematyzować.. Była gotowość i otwartość zarządu na ich realizację. Po tygodniu do skrzynki przygotowanej w biurze na zgłoszenia wpłynęły trzy nic nieznaczące postulaty. To wskazuje na to, że poprawa procesów i funkcjonowania Fundacji nie była prawdziwym motorem ich działania.


Chciałabym abyście Państwo wiedzieli, że w CPK jest grupa kompetentnych i zaangażowanych osób, którym los fundacji i kobiet w Polsce leży na sercu i które chciałyby swoje zaangażowanie i energię poświęcić wypełnianiu celów statutowych CPK. Panująca obecnie atmosfera związana z medialną nagonką oraz postawą niektórych członkiń związków nie sprzyja temu. Zaburzone zostało poczucie bezpieczeństwa tych pracownic, które chcą efektywnie wykonywać swoje obowiązki oraz kobiet korzystających z naszych usług. Członkinie związków, zarzucają osobom, które nie podzielają ich poczynań brak kompetencji, a zarządowi bezpodstawnie nepotyzm w ich zatrudnieniu. Czy związki zawodowe tak samo nazywają zatrudnianie polecanych przez nie koleżanek. 


Chcąc kontynuować rozpoczęty w ubiegłym roku proces zmian w Fundacji rozpoczęłam rozmowy z największymi autorytetami zakresu prawa pracy aby dokonali swoistego audytu zawieranych przez nas umów, zakresów obowiązków oraz dokumentów istniejących w CPK związanych ze sprawami kadrowo płacowymi. Niech zewnętrzni eksperci oraz audytorzy i Komisja ocenią moje działania. Jeżeli będą uwagi, chętnie skorzystamy z pomocy, aby to, co robimy udoskonalić. Pozwólcie Państwo, aby dokumenty i fakty przemówiły zamiast słów. 

Apeluję dzisiaj do każdej osoby, która przeczyta to oświadczenie, żeby zweryfikowała intencje osób stosjących za nagonką. Warto się zastanowić, dlaczego już w listopadzie w Poznaniu powstało stowarzyszenie, którego nazwa brzmi w skrócie jak moja Fundacja i dlaczego jego działaczki już wystąpiły do władz o przejęcie naszego lokalu?! Dlaczego niektóre działaczki z niektórych oddziałów nawiązują kontakt z naszymi darczyńcami i wysyłają do nich skargi, próbując podważyć wiarygodność Fundacji. Czy gdyby im zależało na interesie Fundacji, o czym mówią, nie powinny poczekać na wyniki audytu finansowego oraz zakończenie działań „Komisji Antymobbingowej, powołanej przez Radę Nadzorczą?


Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą ile znaczy dla mnie fundacja i pomoc kobietom. Dedykowałam temu całe swoje dorosłe życie. Zrobię wszystko, aby moje i fundacji dobre imię oraz dorobek nie zostały zniszczone. 


Urszula Nowakowska

mariuszsek
O mnie mariuszsek

Piszę to co widzę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo