Przy okazji Marszu Niepodległości a w zasadzie już po nim, jeden z czołowych dziennikarzy bodajże Rafał Ziemkiewicz apelował o rozwój tzw.dziennikarstwa obywatelskiego dla którego internet stał się doskonałą formą przekazu.Czy to nie chichot historii?Po ponad dwudziestu latach demokratycznej Polski i istnieniu przynajmniej w teorii niezależnych mediów wraca poniekąd"drugi obieg"?Co się takiego stał i dzieje nadal,że znaczna część polskiego społeczeństwa uważa najważniejsze media w Polsce za nieobiektywne?Zgadzam się,że dziennikarstwo obywatelskie jest niezbędne ale jako uzupełnienie"mediów profesjonalnych"nie zaś alternatywa.Jeśli jest inaczej.Jeśli konieczne są działania"partyzanckie"żeby uzyskać obiektywny i wielowymiarowy przekaz o danej sprawie czy osobie to sygnał niebezpieczeństwa.Dziennikarstwo obywatelskie jest potrzebne nie tylko przy okazji spraw i wydarzeń o skali ogólnokrajowej takich jak Marsz Niepodległości ale i na prowincji.Tam jest jeszcze łatwiej o"zblatowanie"lokalnej władzy i lokalnych dziennikarzy.Jeszcze łatwiej jest pozyskać dziennikarską przychylność lub co najmniej obojętność nawet nie dla poczynań niezgodnych z prawem ale po prostu nieprzyzwoitych i niemoralnych szczególnie w sferze gospodarki.Pieniądz publiczny, przetargi na realizację samorządowych kontraktów w czasie kryzysu są jeszcze bardziej łakomym kąskiem niż zwykle.Jeśli wielu profesjonalnych dziennikarzy woli z różnych powodów przymykać oczy lub spoglądać na określone zdarzenie z jednej perspektywy to trzeba ich wyręczyć.Jeśli czwarta władza i ta w postaci wielkonakładowych dzienników czy stacji telewizyjnych i ta lokalna zaczyna tworzyć hybrydę z światem polityki to trzeba tworzyć alternatywę.
