Marek Różycki jr Marek Różycki jr
2018
BLOG

Kalkulacje, czyli coraz trudniej o przyjaciół

Marek Różycki jr Marek Różycki jr Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 146

Nie od dziś głoszę bliźnim nieco strawestowaną kwestię Klary do Papkina: “Jeśli nie chcesz mojej zguby, przyjacielem bądź mi luby”. Jest to, niestety, wielokroć wołanie na puszczy. Dziś trudno trafić za człowiekiem i do człowieka, prawda moralna stała się czymś odrębnym od egzystencji fizycznej. Rozpowszechniła się mitomania. Kompensacja zgrzebnej egzystencji, chudej kondycji, atrofii możliwości? W środku mitu -- pisał Mieczysław Jastrun -- człowiek nie wie, że jest nim ogarnięty, jego postępowanie przypomina często krok ślepca. Sam tworzy mity o sobie i wchodzi w zmitologizowane kontakty międzyludzkie. A`propos, jakże nieprawdopodobnie brzmi dziś wyznanie Maeterlincka -- przytoczone przez Joyce’a: „Jeśli Sokrates opuści rankiem swój dom, znajdzie mędrca siedzącego na swym progu. Jeśli Judasz wyjdzie po zmroku, ku Judaszowi zwróci kroki swoje”.


Nieautentyczne więzi między człowiekiem a człowiekiem tworzy lepiszcze tombakowego złota ułudy, chciejstwa, niekompetencji, ignorancji, lekceważenia, arogancji. Stąd prosta droga do jakże bolesnych dla otoczenia uzurpacji graniczących z manią prześladowczą. Efekt mniemanologii co dzień stosowanej, chorych rojeń o własnej osobie.


Jednak myliłby się ten, kto by sądził, że dobrze czują się odtwórcy nie swoich – cudzych – ról, czyli uzurpatorzy. Jakże często przybrane maski okazują się dziurawe, spadają, a 'bohaterowie' nie potrafią utrzymać się w roli. O czymś to w końcu także świadczy, że spożycie leków uspokajających i nasennych 'na głowę' ludności dramatycznie wzrasta. Biedna głowa!


Gdy coraz trudniej zdefiniować człowieka, każda deklaracja wiary jest niewiarygodna. Tak więc na tym targowisku próżności jedynie możliwe kontakty opierać się mogą bądź (co za paradoks!) na patologicznej wprost nieufności, bądź też na wierze okupionej mnóstwem cierpień i rozczarowań, gdy przydajemy bliźnim przymioty, jakich oni w ogóle nie posiadają. W tym kontekście akt wiary w przyjaźń -- jawi się jako akt bohaterstwa, heroicznej wprost odwagi.

Do czego doszliśmy, do czego nas doprowadzono? Ponieważ -- jak kalkulujemy -- bliźni stanowią konkurencję..., "musimy" więc  ją  zwalczać, 'drapieżnie' i egoistycznie zabiegając o nasz własny byt biologiczny w coraz to piękniejszych i bardziej ubogaconych ‘dekoracjach’. Gdzie się zapodzieli architekci ludzkich wnętrz, autorytety nasze? Zaś piękna dusza już mało kogo dziś wzrusza. Międzyludzkie stosunki ‘liryczne’ zostały niejako wyparte przez ‘stosunki ekonomiczne’, a my tylko 'nawzajem na siebie warczym sposobem gospodarczym'.

Związki międzyludzkie jakże często przekształcają się we wzajemne, mocno interesowne świadczenie sobie ‘usług’ (to bardzo pojemne określenie). Coś za coś, układy, koneksje, przywileje, ‘ułatwienia’, ‘rąsia rąsię’ i tak dalej. Słowem - kontakty, powiązania, ‘przyjaźnie’ --  muszą się kalkulować, niejako zwracać z procentem. ‘Przyjaźnie’ stały się wręcz inwestycją, która ma przynosić zysk. A gdzie zysk natury duchowej --  patrz: wspólnota dusz? Gdzie bezinteresowność w ofiarowywaniu siebie innym...?

 

Na początku daję kredyt zaufania i czuję się szczęśliwy. Uprawiam filantropię. Nie szczędzę siebie. Nauczyłem się, że przyjemność polega na wyobrażeniu sobie tego, jakim bardzo chciałoby się widzieć bliźniego, swego przyjaciela. I że ta przyjemność nie grozi weryfikacją wyobrażeń. Tyle nadziei ile niewiadomej... Wbrew jednak moim chęciom, prędzej czy później -- okazuje się, z kim mam (nie)przyjemność. I bywa smutno, i żal wyobrażeń. Przeklinam chwilę, która odarła z maski twarz przyjaciela-uzurpatora. Zastanawiając się, co lepsze: stan błogiej nieświadomości, czy prawda o osobie, sięgam do  Witkacego:

Przeglądam w myśli wszystkich mych przyjaciół twarze

I myślę sobie, och, psiakrew! czyż wszyscy są gówniarze?

Ach, nie! Jest kilku wiernych, z tymi pojechałbym nawet do Kielc.

A reszta? Ach, reszta, to jest gówno, proszę pani, wprost na szmelc (...)


Życie bez uzmysławiania sobie powyższych faktów rozczarowuje nawet pesymistów. Postanowiłem więc wraz z malutką grupką wiernych przyjaciół wypunktować "jasne strony" tego stanu rzeczy. A więc krótkie résumé:


* Człowiek jest ponoć tyle wart, ilu ma osobiście zdobytych wrogów. Najlepiej dobiera się ich spośród byłych przyjaciół. Przynajmniej w tej roli są autentyczni...


* Wrogowie naszych wrogów są naszymi przyjaciółmi; ich liczba rośnie wprost proporcjonalnie do naszych rozczarowań.


* Nic to, że do celu najprędzej idzie się samotnie. Sukcesy przecież rodzą „przyjaźnie”, mają wielu ojców i… matek.


Ponieważ bardzo rzadko jakaś sprawa jest dla mnie długo poważna, przytoczę -- spłycając nieco zagadnienie -- wiersz Andrzeja Bursy, będący swoistą satyrą na kontakty międzyludzkie. Nawet konstatując za autorem, że trudno o przyjaciół (przez wielkie P), należy nam się przecież promyk uśmiechu:

 

Jeżeli w rozmowie z niedużym gościem

będę używał w stosunku do ludzi niskiego wzrostu określeń:

kurdupel
korek
jamnik
to już mam w moim rozmówcy wroga

ale gdy powiem przy blondynie herkulesie

podobają mi się wysocy chłopcy blond

to wspaniały gatunek facetów

to na pewno nie zyskam przyjaciela...

 

Nie mogę – niestety -- tym razem, drodzy Czytelnicy, pozostawić Was z grymasem uśmiechu na twarzy. Do rozmyślań kwintesencje -- esencje tematu zanotowane przez tych, którzy przenicowali naturę ludzką na wylot. Do wyboru:


* Przyjaźń i miłość trzymana jest węzłem zobowiązań, który ludzie, ponieważ są nikczemni, zrywają, skoro tylko nadarzy się sposobność osobistej korzyści. -- Niccolo Machiavelli


* Prędzej wybaczy ci ktoś podłość, której się wobec ciebie dopuścił, niż dobrodziejstwo, które od ciebie zaznał. -- Karl Kraus


* Jak tu nie być optymistą. Moi przyjaciele okazali się - jak dotąd - takimi świniami, jak przewidziałem. -- St. Jerzy Lec


...i ja tą sparzoną ręką mogę pisać o naturze ognia, pardon, co poniektórych ‘uzurpatorów-przyjaciół’...

 

Marr jr.

Życie duże i małe         

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo