Polskie przysłowie mówi: pseudo-święci modlą się pod figurą, a diabła mają za skórą. Ta ich niezwykła pobożność jest bardzo płytka - na pokaz, natomiast serca mają „zatwardziałe”, jak mawiał nasz Papież. „Pukam do drzwi kamienia - to ja! Wpuść mnie, chcę wejść do Twego wnętrza, rozejrzeć się dookoła, nabrać Ciebie jak tchu!”
Cóż z tego, że pseudo-święci biegają do kościoła i klepią formułki pacierzy, gdy obłuda, hipokryzja, ignorancja, AROGANCJA oraz przez wszelkie przypadki odmieniany Asekurantyzm - nie pozwalają im dostrzec, że na co dzień wielokrotnie łamią przykazania dekalogu. Nagminnie dają fałszywe świadectwo o bliźnich swoich (patrz: plotkują, obmawiają, lżą, piszą donosy) czy też tkwią w – jakże często urojonych - zacietrzewieniach swoich… Oceniają bliźnich jeno po swych duszach kosmatych… Wszędzie wietrzą spiski, podstępy, brak życzliwości, lojalności – wobec siebie… Boją się, że spadną z piedestału, cokołu, który sami sobie wystawili… Zawsze jest to - w ich mniemaniu – piedestał, na którym nikt jeszcze dotąd nie stał…
Oczywista „oczywistość”: W wierze nie chodzi o demonstracje zewnętrznych atrybutów pseudo-świętości, ale o Serce, otwartość, empatię i wrażliwość na bliźniego. Ta nowa mentalność - charakteryzująca się jakże błędnie pojmowaną asertywnością - niejednemu podcina skrzydła w zderzeniu z takim „żyjątkiem”.
Jakże często świetnie sytuowani ludzie, którzy doszli do swych majątków poprzez rozmaite układy, kumplostwo, krętactwa, matactwa, przekręty, jak to się dziś mówi - mają za złe żebrakowi, że nie dali mu jałmużny… To oczywista Metafora postaw i mentalności współczesnych Świętoszków-Czyścioszków...
Przychodzą mi myśli Machiavellego: „Ludzie tak są prości i tak naginają się do chwilowych konieczności, że ten, kto oszukuje, znajdzie zawsze takiego, który da się oszukać," czy „Cel uświęca środki”. Wiele wieków minęło, a słowa szesnastowiecznego filozofa są dzisiaj aktualne.
Częstokroć właśnie tacy - „jeżdżą na wycieczki do Papieża”, do Watykanu, absolutnie nic nie pojmując z nauk, które głosi. Są niereformowalni i jak głosi Ewangelia - nigdy nie przejdą przez Ucho Igielne. Za grubą skórę mają, za bardzo są impregnowani na nieszczęścia bliźnich, za mocno zapatrzeni w siebie, w sobie zakochani... ZACUDOWANI W SOBIE ! Wszędzie obnoszą rozdętą do granic możliwości bezdenną pustkę własnych „osobowości”. Mają 'bajeczne' majątki, mają wpływy i wszelkie imponderabilia. Prawie zawsze wydaje im się, że każdego mogą „kupić” - szczególnie zaś: głosy POPLECZNIKÓW, KLAKIERÓW I „SCHLEBIACZY”...
A PRZECIEŻ : SĄ I TACY...
Są tacy, którzy pięknie mówią i piszą
I tacy, co topią w kielichu rozpacze
Bezbronni, jak dzieci, odporni, jak spiże
I tacy dumni, by mogli przebaczać
Są także weseli radością nieznaną
Z rękami przy sercu, by rozdać najwięcej
Tak mądrzy, że mądrość schyliła im głowy
Cierpliwie przystają, choć mogą iść prędzej
Są wreszcie zagubieni po drodze w pośpiechu
Gdzieś w mrokach i na dnie bezradnie padają
Tym do nóg się pokłoń i dźwignij pod serce
Daj Miłość, jak wodę, o którą wołają...
Muszę przyznać, że nie widziałem pogrzebu, by za trumną ciągnięto kasę pancerną bogacza… Trumna kieszeni nie ma... Ale im wciąż za mało… Właśnie oni chcą MIEĆ, a nie BYĆ. Oczywiście, jakże sprytnie mylą tropy, by wszem i wobec UDOWODNIĆ, że są Architektami Wnętrz…, Arystokratami: Ducha, Słowa, Intelektu…
Świat adorujący wielkość, bogactwo, zapatrzony ślepo w powiększanie, przyspieszanie, ulepszanie - gubi się, zapomina o istocie człowieczeństwa. I wcale przez te swoje dążenia nie gwarantuje zdrowia, długiego życia, szczęścia, ani tym bardziej - Miłości...
Ze wszystkich epok na świecie, o których cokolwiek wiemy, wiek, w którym żyjemy obecnie, wydaje się być wiekiem największego kultu pieniądza. Człowiek uznawany jest za mniej niż pył na drodze, chyba że potrafi przedstawić tłuste konto bankowe. Nic nie przysparza Człowiekowi tak wiele cierpienia i upokorzeń jak BIEDA.
<< Człowiekowi – obecnie - tak się śpieszy do posiadania bogactwa, że zdobędzie je w każdy dostępny mu sposób: metodami legalnymi, jeśli to możliwe; wszelkimi innymi metodami, jeśli to konieczne. Lęk przed biedą to straszliwa rzecz! Człowiek może dopuścić się morderstw, rabunków, gwałtów oraz wszelkich innych pogwałceń praw innych ludzi, po czym nadal zachowa wysoką pozycję w oczach otoczenia POD WARUNKIEM jednak, że nie utraci swojego bogactwa. </p>
Stąd BIEDA jest przestępstwem! – niewybaczalnym grzechem, można powiedzieć. Jasne, że żaden człowiek nie obawiałby się nigdy biedy, jeśli miałby podstawy UFAĆ…. swoim współbraciom. Jest przecież pod dostatkiem żywności, schronienia, ubiorów i luksusów wszelkiej natury wystarczających, aby pokryć potrzeby każdego człowieka na ziemi. A wszystkie te błogosławieństwa mogłyby być udziałem każdego, gdyby nie ten świński zwyczaj ludzi, że próbują wypchnąć wszystkie inne „świnie” z koryta, nawet jeśli sami mają wystarczająco, a nawet dużo więcej niż im potrzeba.>> (Przemyślenia Napoleona Hilla: "Prawa Sukcesu".)
"Wszystkie zwierzęta są równe. Ale świnie równiejsze."
---------------------------------------
BLUŹNIERSTWO
co komu po moim życiu
co komu po mojej śmierci
widzę zdumione oczy świętych
macie oczy a jesteście ślepi
macie uszy a jesteście głusi
macie twarze
lecz blade kamienne i obce
mapy strachu trosk i przemęczenia
wzory świateł i cieni
upadków i wzlotów
podobne do mojej
# # #
Jak ciężko żyć wśród małych ludzi
Którzy sięgają do obcasa
Aż chce się zdeptać (nie pobrudzić)
I nie pamiętać pięknych zasad.
~~~
Ilu nas w bólu – tylu w nadziei,
Ilu nas płacze – tylu się śmieje,
Ilu nas więdnie – tylu rozkwita,
Ilu się żegna – tylu się wita.
Ilu nas mężnych – tylu się trwoży,
Ilu się pyszni – tylu się korzy,
Ilu się plami – tylu oczyszcza,
Ilu się tworzy – tylu wyniszcza.
Ilu nas jadło – tylu zgłodniało,
Ilu nas padło – tylu powstało,
Ilu nas śniło – tylu zbudzonych,
Ilu się wzbiło – tylu strąconych.
Ilu nas w cnocie – tylu w podłości,
Ilu nas w blasku – tylu w ciemności,
Ilu w przepychu – tylu w łachmanach
I wszyscy przyjdą powitać Pana…
~~~
Ilu w pijarze - tylu w prawdzie stoi,
Ilu w propagandzie - tylu grandę widzi,
Ilu buta pyszni - tylu grzech zaniecha,
W imię Ojca i Syna, i pradziada Lecha.
marr jr.
(Przesłanie udoskonalone przez Jacka Kaczmarskiego.)
P.S.
Wieczór wigilijny. Cała rodzina gotowa, stół zastawiony, czekają tylko na pierwszą gwiazdkę. Oczywiście przy stole jedno dodatkowe, puste miejsce. Nagle pukanie do drzwi.
- Kto tam?
- Strudzony wędrowiec, czy jest dla mnie miejsce?
- Jest.
- A mogę skorzystać?
- Nie.
- Ale dlaczego?...
- Bo Tradycyjnie musi być puste!
Inne tematy w dziale Społeczeństwo