Martynka Martynka
6256
BLOG

KTO MIECZEM WOJUJE, CZYLI KOLEJNY GWÓŹDŹ DO TRUMNY

Martynka Martynka Polityka Obserwuj notkę 67

 

Dzisiaj będzie bardziej technicznie, jako że materia   - ściśle techniczna  - tego wymaga. Chodzi o znaną wszystkim sprawę wysokościomierza radiowego i jego roli w katastrofie smoleńskiej.
Wysokościomierz radiowy RW-5M - ten sam, którego członkowie komisji Millera i MAKu za wszelką cenę usiłowali użyć, jako corpus delicti na winę załogi - okazał się przysłowiowym gwoździem do trumny smoleńskich kłamców.

W raporcie Millera - zapewne nieprzypadkowo - znalazło się aż dwukrotne zapewnienie, iż podczas całego lotu radiowysokościomierz działał poprawnie (w domyśle: "...a to jedynie załoga nieudolnie z niego korzystała").


Radiowysokościomierz to takie sprytne urządzenie, które mierzy wysokość anteny nad gruntem. W zapisach parametrów lotu Tu-154M - kolejne pomiary RW pojawiają się w odstępach półsekundowych. Już sama ich prezentacja w obu raportach - wymaga kilku zdań omówienia.

Tak wygląda klasyczna konwersja A/C:

 


Łatwo zatem wywnioskować, że w celu poprawnej konwersji odwrotnej - należy połączyć lewe wierzchołki słupków z rysunku - wtedy otrzymujemy przebieg najbliższy pierwotnemu. Ale MAK popełnił błąd, gdyż zastosował w tym celu prawe wierzchołki słupków (błędne przesunięcie o pół sekundy). Natychmiast daje się to wychwycić na poniższym zestawieniu:

 


 

 

Z tego powodu dla uzyskania interesujących nas parametrów lotu skorzystamy z raportu Millera.
Ponadto, aby nie wprowadzać dodatkowego zamieszania - skorzystamy z tej samej osi czasu. Naszym punktem odniesienia będzie czas: 10:41:00,0.

Kilka innych istotnych kwestii pojawi się w dalszej części notki, przykładowo:
Tu-154M podczas lotu nie sprawdza się zbyt dobrze w roli buldożera.
(a gdyby ktoś jednak zechciał polemizować z tą tezą - oczywiście uprzejmie proszony jest o: "dowody na stół")

Dla nas najbardziej interesujące są parametry: RW, roll i pitch (rysunki z raportu KBWL):


 

Spójrzmy na wykres RW (spuszczając zasłonę milczenia na zmienny czas uderzenia w Pancerną Brzozę, rys. 17, 20).
W przedziale od -2,5s do 0,5s - widać aż siedem kolejnych pomiarów RW o tej samej lub zbliżonej wartości (nieco ponad 6 metrów). Przy prędkości ok. 77m/s - daje to odcinek o długości co najmniej 230 metrów. Według parametru roll - odcinek ten pokonywany jest początkowo bez przechyłu, dopiero w końcowej fazie w przechyle, ale mieszczącym się jeszcze w granicach, na jakie certyfikowany jest RW-5M. Z tego faktu płyną dwie możliwości wyczerpujące zagadnienie:


a) jest to fragment lotu ze stałą wysokością nad gruntem

b) jest to fragment lotu ze stałą wysokością nad przeszkodą terenową o długości ok. 230 metrów

Taką przeszkodą - może być przykładowo hala hangaru. Albo gęsty masyw leśny, o czym zresztą (oraz poniżej o szerokości wiązki RW) - wprost nadmienia instrukcja RW-5M:

 


 

Ale ani gęstego masywu leśnego, ani tym bardziej żadnego hangaru o takiej długości, ani nawet czegoś tak zjawiskowego jak: skupiskowe "minimasywy" leśne (i to rosnące w równych odstępach, co ok. 40 metrów) - na poniższej mapie po prostu nie uświadczymy (podziękowania chronologiczne dla: Pluszaka i KaNo):



 

Wniosek z tego płynie dość oczywisty:
Omawiane siedem kolejnych pomiarów RW - to był pomiar DO GRUNTU.

Już wkrótce przekonamy się, iż ma to całkiem spore znaczenie, a tymczasem wyznaczymy orientacyjne wartości parametrów ostatniej fazy lotu. Pitch:

czas [s]: -2,5; -2; -1,5; -1; -0,5; 0; 0,5; 1; 1,5; 2; 2,5; 3; 3,5
kąt [st.]: 8; 10; 12; 13; 14; 16; 18; 20; 20; 19; 16; 10; 0

Roll i RW - zestawimy od razu w formie wykresu:


(by nie łamać ogólnie przyjętej konwencji - w animacji 3D zwrot tego wykresu jest przeciwny)

Dla RW użyta została oś w skali logarytmicznej. Stało się tak dlatego, iż ostatnia wartość pomiaru RW wynosi 340m. A pomiar pół sekundy wcześniej, rzędu 40m - był pomiarem przedostatnim. Najlepiej widać to na rys. 17 (w raporcie MAK ostatni pomiar RW został "zniknięty"):


W końcowej fazie trajektorii nachylenie terenu można w pierwszym przybliżeniu określić jako stałe. A wtedy omawiane siedem kolejnych pomiarów RW - uzyskamy jedynie wtedy, gdy prędkość wznoszenia samolotu (nazwijmy ją Vo) równa się w przybliżeniu "prędkości", z jaką wznosił się teren (szacunkowo: ok. 3m/s).



W tym miejscu należy wyraźnie jedną rzecz podkreślić:

Tupolew wykonujący beczkę z niskiego pułapu (cięcie Pancernej Brzozy wg KBWL nastąpiło na wys. 5,1m) i przy prędkości wznoszenia zaledwie 3m/s - rozbiłby się w zupełnie innym miejscu niż to, które widzimy na zdjęciach satelitarnych. Niezbędne w tym celu Vo - to minimum 6m/s. A zatem za sprawą zapisu RW - z ruskiej bajeczki "O Brzozie i Beczce" nie pozostaje kamień na kamieniu.

Możemy zatem przeanalizować chwilowe wartości wysokości anteny RW nad gruntem przy użyciu zwykłej płaszczyzny poziomej (oczywiście nie zapominając w dalszej części o tym drobnym zabiegu).

I jeszcze jedna dygresja:
od chwili t=0,5s pomiar RW wskazuje, a symulacja 3D wizualizuje, iż nastąpiło wznoszenie (a raczej jego rachityczna próba). Intensywność tego wznoszenia z oczywistych przyczyn ograniczyłem "od góry" technicznymi możliwościami Tu-154M, potwierdzonymi zresztą przez maksimum odczytane z wykresu przeciążenia pionowego (ok. 1,3g).

Skoro mamy już wszystko gotowe - to zapinamy pasy i... 
Lądujemy! (dla niektórych będzie to naprawdę "twarde lądowanie")

 

 

Symulacja jest na tyle wymowna, że zasadniczo można by na niej poprzestać. Jednak dla zagajenia dyskusji pod notką - dorzucę jeszcze garść przemyśleń.

1.


Ktoś zaklinający rzeczywistość, iż w takiej pozycji (t=1.125s) - VertAcc w Tu-154M może przekroczyć wartość "1", (czyli samolot zdoła oddalić się od terenu na skutek siły nośnej) - automatycznie pretenduje do roli autora kiepskich powieści S-F.

2.
Przełączenie z fizyki klasycznej do tzw. "pseudofizyki smoleńskiej" - firmowanej szczególnie głośno przez (podobnież) fizyka z wykształcenia, "debeściaka" Artymowicza - następuje już wcześniej, tj. w chwili, gdy konstrukcja skrzydła zaczyna regularnie "orać ziemię". Wg ruskich parametrów lotu - Tupolew niezrażony leciał dalej, i dalej... a nawet wznosił się względem terenu (sic!). Na symulacji można zobaczyć jak mniej więcej w takiej sytuacji zachowałby się samolot (oczywiście taki, który respektuje prawa fizyki; zastosowane przeciążenie poziome < 4g).

3.
Godząc się na chwilę, w celach poznawczych - na gwałt na elementarnych prawach fizyki, konsekwentnie wypada zauważyć, iż dostarczone przez ruskich parametry lotu wskazują na oddzielenie się fragmentu kadłuba z anteną RW - od fragmentu kadłuba z czujnikiem roll (a źródłem danych do wykresu roll jest sztuczny horyzont). Nie sądzę, aby akurat taka myśl przyświecała projektantom poprawionych parametrów lotu...


Podsumowując:

Nawet lemingi zdają sobie sprawę, iż prawa fizyki nie podlegają zawieszeniu. A zatem zaprezentowane "parametry lotu" - w myśl czasem przywoływanej złotej zasady 
SISO - występują wyłącznie w roli corpus delicti sfałszowania parametrów lotu. Zapisy drzemiące na oryginalnej czarnej skrzynce są (ew: były) inne niż te, którymi świat uraczono. Faktyczny przebieg wydarzeń z pewnością nie podważa praw fizyki.

I coś mi podpowiada, że prawdziwy przebieg wydarzeń bynajmniej nie jest mniej dramatyczny niż ten oficjalnie lansowany. A wręcz przeciwnie...

 

P.S

Serdeczne podziękowania blogerowi O.R.K.S (vel Edek972)

 

 

Martynka
O mnie Martynka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka