Martynka Martynka
3116
BLOG

MANIPULACJE I KŁAMSTWA OSIECKIEGO

Martynka Martynka Polityka Obserwuj notkę 50

 

Tak, jak wielu się spodziewało, w chwili gdy profesor Binienda opuści Polskę, zleci się sfora jego zażartych wrogów, którzy , jakoś tak się dziwnie złożyło, przez cały okres pobytu naukowca w Polsce milczeli jak zaklęci. Żaden nie pofatygował się na otwarte spotkanie, ani tez do programu „Bliżej” Jana Pospieszalskiego.   Trudno temu się dziwić, skoro nie mieli i nie mają żadnych naukowych dowodów na poparcie swoich hipotez, a te, które świadczyły przeciw moskiewskiej hipotezie celowo ukryto (TAWS#38) , by nie burzyć narracji o niedouczonych pilotach.

Dlaczego dopuściliście się takiego fałszerstwa? Dlaczego w trakcie analiz nie wzięliście pod uwagę ostatniego zapisu komputera pokładowego, który całkowicie obala waszą wersję?

Przemyślcie to dobrze, bo kiedyś prokurator będzie was o to pytał.

Tymczasem dzisiaj na Salonie 24 pojawił się jeden z głównych piewców i zwolenników moskiewskiej wersji, który równie szybko, co Rosjanie rozstrzygnął kwestię przyczyny katastrofy smoleńskiej i stał się jej zażartym obrońcą.  Osiecki nie tylko w sposób infantylny i nieudolny stara się zdezawuować prace i postać profesora Biniendy,  ale w swojej gorliwości, właściwej bolszewickim ideologom, posunął się do ewidentnych kłamstw i manipulacji, co stawia pod dużym znakiem zapytania nie tylko jego warsztat dziennikarski, ale przede wszystkim pokazuje lekceważący stosunek do swoich zagorzałych czytelników, piejących z zachwytu nad jego talentem, a nie wiedzących o tym, ze stali się obiektem taniego eksperymentu socjologicznego.

Osiecki napisał :

Zatem nic dziwnego, że swojego szczęścia chciał spróbować prof. Binienda

 Wielce wybitny i bardzo t(fu)rczy (powinno być przez wielkie tfu ;) ekspert Macierewicza wpadł wraz ze swoimi wyznawcami zwanymi w niektórych kręgach „naukowcami drugiego obiegu” ;) Niestety na zebranych jego teorie nie zrobiły wrażenia. A mówiąc dokładnie Binienda został rozjechany walcem przez ekspertów. (o ile wiem tu również nie podał pliku wsadowego do programu LS DYNA żeby każdy mógł powtórzyć słynną symulację i zobaczyć jak eksperyment został zaprojektowany). Po prostu nie zostawiono na nim suchej nitki, krytykując pseudonaukowe wymysły”.

 

Jest to kłamstwo, które celowo wprowadził do obiegu znawca smoleńskich brzóz.

Otóż profesor Binienda nie uczestniczył w spotkaniu w Kazimierzu Dolnym, bo żaden z uczestników nie zaprosił go do wygłoszenia wykładu i  Jan Osiecki o tym doskonale wie, dlaczego więc kłamie? Jakie ma powody, by dopuszczać się takich manipulacji?

Najwyraźniej uczestnicy seminarium w Kazimierzu Dolnym spotkali się z dala od krytykowanego naukowca, by sobie nieco ulżyć i dać ujście frustracjom, które narastają z każdą kolejną prezentacją profesora. I nieco pokpić, bo na tyle stać tych, którzy za wyrocznię obrali sobie ludzi spod znaku KGB/FSB.

A frustrację widać na każdym kroku, w każdym zdaniu i słowie, a przejawia się w niezwykle prymitywnej szyderze, która cechuje ludzi słabych, pozbawionych jakichkolwiek argumentów. Zawsze uważałam, że ludzie o mentalności "homo sovieticus" stoją kilka pięter niżej w ewolucji od ludzi tzw wolnego swiata. Nauka nie znosi polityki i ideologii, a 2+2=4. Łysenkizm nie przejdzie panie Osiecki, nie te czasy.

 

Martynka
O mnie Martynka

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (50)

Inne tematy w dziale Polityka