bufon bufon
64
BLOG

Krzyżowanie Warzechy

bufon bufon Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Dowiedziałem się, że Łukasz Warzecha napisał na blogu artykuł o Dorocie Nieznalskiej.

http://lukaszwarzecha.salon24.pl/109241,nieznalskiej-genitalia-na-krzyzu

Uprzedziłem się z góry, bo to i autor z Faktu, i mocno prawicowy, i na szklanym ekranie fetniak pewny siebie. Co prawda nie widziałem jeszcze dzieła pani Nieznalskiej, które by mnie zachwyciło, ale uprzedzony mogę przecież być i bez tego. I tak uprzedzony, z uprzednim uprzedzeniem, przeczytałem co o niej napisał. Potem drugi raz. I trzeci. Wziąłem ołówek do ręki by wynotować wszystkie wpadki, wulgarne sformułowania, haniebne ataki, niegodne sformułowania, itp. Potem raz jeszcze przeczytałem. Przeleciałem tekst z dołu do góry i znów z góry na dół. Spojrzałem na swą kartkę. Hmmm… nie dużo udało mi się znaleźć. Zastrzeżeń prawie brak.

Do czego miałbym jednak zastrzeżenia? Do kilku sformułowań, które psują idealny prawie obraz calości.

Zamiast „jakaś Dorota Jarecka” napisałbym raczej „pewna”. Sformułowanie „jakaś” ma wydźwięk zdecydowanie pejoratywny. Dżentelmenowi nie wypada publicznie w ten sposób dyskredytować ad personam kobiety tylko dlatego, że nie zgadza się z jej opinią. Słowo „pewna” w tym samym stopniu co „jakaś” zasugeruje, że jest to osoba szerzej, a przynajmniej dla autora, nieznana.

Podobnie jest ze sformułowaniem „gdyby nie proces, nikt by o tej kobiecinie nie słyszał”. Używając sformułowań pogardliwych (kobiecina) w stosunków do osoby którą się krytykuje, a jest to sformułowanie zdecydowanie nacechowane pogardliwością, odbiera się swoim argumentom siły.

Wyrażenie „została uznana przez grupkę postępaków za męczennicę” jest podkopywaniem naszej wiarygodności na własne życzenie. Z takiego sformułowania aż bije pogarda dla krytykowanych osób a samozadowolenie z własnej postawy. Można by to samo wyrazić tak np.: „część osób, mylących dekadencję z postępowością, błędnie uznała X za męczennicę, ofiarę konserwatywnego społeczeństwa”. Może nie jest to doskonałe, ale brzmi chyba trochę bardziej i kulturalnie i elegancko.

Posługując się powyższym słownictwem sugeruje się słuchaczowi (czytelnikowi), że nie liczy się siła naszych argumentów lecz liczymy na argumenty siły. Pokazujemy się jako osoba o wygórowanym mniemaniu o sobie, pogardliwie odnoszącym się do inaczej myślących, o innych poglądach. W takiej sytuacji sami podważamy ważkość argumentów jakimi staramy się zbić tezy przeciwników.

Dodatkowo… chociaż nie. Co prawda na początku raził mnie wymyślony przykład z „gwiazdą Dawida zanurzoną w kale”, jako niepotrzebne epatujący obrazoburczością, ale po dłuższym zastanowieniu stwierdziłem, że jednak był na swoim miejscu i nie przekroczył granicy dobrego smaku. Choć swoją drogą można się zastanowić, dlaczego równie chętnie ŁW nie zastosował jako przykładu zielonego półksiężyca, Koranu czy też imienia Mahometa lub Allaha. Bo przecież nie dlatego chyba, że tzw. ”niektóre kręgi”, poprzez osobę byłego redaktora naczelnego kojarzą Gazetę Wyborczą z żydowskością.

 

Poza tym, warsztatowo artykuł doskonały. Zarówno sama artystka jak i sąd zostały w sposób prawie że popisowy rozjechane. I mimo powyższych kilku niedoskonałości artykuł godny polecenia jako przykład logicznego wywodu, siły argumentów i doskonałości warsztatu polemicznego.

 

No i jestem jeszcze wściekły na autora. A jak jeszcze dla takiego pióra zacznę kupować Fakt ?! Nie będę mógł się pokazać sobie w lustrze!

bufon
O mnie bufon

kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości