bufon bufon
64
BLOG

Boli...

bufon bufon Rozmaitości Obserwuj notkę 8

Chodzę i czytam. Czytam i komentuję. Komentuję i piszę. Salon24 to ciekawe miejsce. Ciekawy jest przede wszystkim pomysł jego stworzenia. A miejsce… jak getto, jak tygiel, jak oaza. Zależy od odczucia i punktu widzenia. Lewicowości jeszcze tu nie znalazłem (za krotko szukam?) Centrum – o tyle o ile. I prawicowości wszelkiej maści i odcieni, od granatowej, przez czarną, brunatną, katolicką po antyhumanistyczną. Wygląda na to, że Salon24 ma tak mocny przechyl na prawo, że ostro nabiera wody za bezdenną burtę.

Gdyby wg dumnych wypowiedzi większości tu-prawicowych blogerów zdefiniować prawicowość, obraz osoby o prawicowych poglądach wyłoniłby się z tego mniej więcej taki:

·        gorący patriota, rozumiejący przez patriotyzm nienawiść do wszystkich wrogów z przeszłości, przeciwników z teraźniejszości i potencjalnych konkurentów z przyszłości. Patriotą może być tylko Polak o ideałach prawicowych. Pozostali Polacy to zdrajcy albo tłuki otumanione przez zdrajców;

·        prawdziwy Polak, gdzie warunkiem polskości jest etniczna przynależność poparta gorącym patriotyzmem, czyt. ultraprawicowością;

·        nieufny i niechętny wobec każdego, która zda się mu w poglądach być na lewo bardziej od niego. Często kuriozalnie zarzucający jeden drugiemu zbytnią lewicowość;

·        posługujący się w roli obelg pojęciami: komuch, lewak, liberał, postępak;

·        narzekający, biadolący na ciągłe prześladowania (a to ze strony administracji Salonu, a to od strony liberałów, a to Platformy, komunistów, agentów, UBeków, lewaków, antypolaków);

·        z wiecznym poczuciem krzywdy i niespełnienia spowodowanym przez spiskujące, złodziejskie elity, którym w głowie tylko sprzedawanie ojczyzny obcym kapitalistom i mocarstwom;

·        sceptyczny, wręcz wrogi wobec każdej wypowiedzi/informacji będącej w sprzeczności z jego światopoglądem i wizją świata;

·        entuzjastycznie i bezkrytycznie przyjmujący za słuszną każdą opinię zbieżną z jego dotychczasowymi poglądami;

·        gospodarczo etatystyczny kapitalista o prozwiązkowym zabarwieniu;

·        deklaratywnie religijny, tj. obnoszący się ze swoim uciśnionym i prześladowanym katolicyzmem;

·        napastliwy, agresywny, nietolerujący odmiennych poglądów, niedopuszczający możliwości własnego błędu, pewny słuszności swych racji i własnej nieomylności,

·        nadużywający i zawłaszczający dla siebie pojęcia naród, Polak, patriota, honor, wiara (to on jest jedynym prawdziwym Polakiem, patriotą, kierującym się zawsze honorem, głęboko więrzącym, on jest esencją narodu);

·        pamiętliwy (krew ojców waszych na dzieci wasze…);

·        każda słowo, sugestia nawet, że Polacy mogli dopuścić się jakiejś niegodziwości, zbrodni jest traktowane jako atak na honor Polski i Polaków; Polak nie przeprasza, bo nie ma za co; wszyscy zazdroszczą Polakom Polski, ich historii, dokonań, osiągnięć, kultury.

 

A ja durny naiwniak myślałem do tej pory, że prawicowość to:

- patriotyzm bez szowinizmu;

- z religijnością nie zewnętrzno-deklaratywną a głęboko-humanistyczną, tj. duchowością, tolerancyjnością, miłosierdziem i wybaczeniem (co to: ’’przebaczamy i prosimy o przebaczenie”),

- honorowość, kulturalność, duma (lecz nie pycha), otwartość,

- konserwatywność obyczajowa przy jednoczesnym zachowaniu tolerancyjności,

- liberalność gospodarcza,

- o podwyższonych wymaganiach oraz standardach moralnych ale przede wszystkim w stosunku do siebie.

 

Przechodząc tak przez poszczególne wpisy, a zwłaszcza przez komentarze pod nimi, można się unurzać po sam czubek głowy w jadzie nienawiści, zawiści, gniewu, żalu, pretensji, frustracji, zazdrości, pomówień, insynuacji, czarnych legend, półprawd i czystych kłamstw. To boli. Jest aż fizycznie lepkie od niesmaku.

Czasem, gdy coś mnie aż nadto ukłuło albo zabolało, próbowałem w komentarzu sprostować, wyjaśnić, pytaniem wskazać błąd, niekonsekwencje, sprzeczność w wypowiedzi. I wtedy strzał w czoło – moje argumenty nie trafiają. Są ignorowane, zbywane, pomijane, przeinaczane. Często odpowiedzi chamskie, agresywne.

Najbardziej znamienny: blog pisany od lat. Setki wpisów, dziesiątki tysięcy komentarzy, miliony wejść. I pod ostatnim wpisem kilkadziesiąt komentarzy: pełne czołobitnych peanów zachwytu nad przenikliwością sądów autora, epatujące zgnilizną mediów, niechęcią do elit, rządzą zemsty, marzeniem odwetu, pragnieniem zmian, jątrzące epitetami, insynuujące, odsądzające od czci, skazujące a’priori, ferujące winą i wyrokiem. Wpisuję i mój komentarz z pytaniem dlaczego tak zjadliwie i gniewnie i jak się to ma do Kościoła. W odpowiedzi lufa: „do kościoła chodzisz służbowo?…nagrywasz homilie czy tylko obserwujesz katolików?”. A na moją ripostę, że w takim razie „katolikiem nie może być, póki będzie w nim tyle nienawiści, bo miłości w ogóle w nim nie widać”, dostaję na deser, że jestem „burakiem, trollem, komuną i won mi stąd”. Szlaban, blokada i koniec dyskusji. Teraz się nie dziwię, że u niego prawie nie ma żadnych niewygodnych mu komentarzy. Tylko dwór podobnie do niego myślących pochlebców.

Dlaczego nie chcą dyskutować? Boją się, że nie mają racji i ktoś im to udowodni?

 

Nie dziwię się, że część publicystów i dziennikarzy, zwłaszcza tych mniej czy też w ogóle nie prawicowych, którzy tu założyli swoje strony, nie pisze już tu swoich komentarzy od roku albo nawet dwóch. Po co mają tracić czas i nerwy? Dla kogo ?

Większość blogerów zda się jest najszczęśliwsza, gdy ma same pochwalne komentarze. Sami potakiwacze, takie towarzystwo wzajemnej adoracji. Nawóz dla grafomaństwa. Żadnego twórczego fermentu, żadnej zdrowej sprzeczki, kolizji poglądów. Jeśli już, to od razu wojna na noże i szufladka – komuch.

 

W rolnictwie (ale też i np.: w kynologii) jest pojęcie chowu wsobnego degenerującego hodowlę. Jest to rozmnażanie w małej zamkniętej społeczności (również np.: przez kazirodztwo). Zamykanie się w małym gronie, niedopuszczanie głosów krytyki, wątpliwości jest właśnie taką wsobną hodowlą idei. Odcięciem się od świeżych argumentów i pławieniem się w samozadowoleniu z własnej doskonałości prowadzącym do jałowości i wtórności.

 

I do tego ta zaraźliwa zjadliwość, niechęć, wrogość, nienawiść, złośliwość, podjudzanie… to boli. Tyle złości i złych słów, myśli, emocji. Gdzie tu jest miejsce na miłosierdzie ? A każdy z nich to ponoć katolik. A jeden z drugim to dla Jana Pawła II by wszystko zrobili. Wszystko, poza wdrożeniem jego nauki w swoje życie.

Boli…

bufon
O mnie bufon

kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Rozmaitości