Głupi byłem. Głupi byłem, ze naiwnie wierzyłem. Znowu uwierzyłem, że jak ktoś jest wykształcony, utytułowany, obyty, znany, medialny, elokwentny, to nawet występując w imieniu PiSu będzie potrafił wypowiadać się rzeczowo. Myliłem się. Po raz kolejny, po raz trzeci z rzędu pisze pan w sposób i z tezą urągającą dobremu smaku i inteligencji myślących czytelników.
http://migal.salon24.pl/archive/2009,6,18,1
Chociaż… może pisze pan właśnie w sposób właściwy, by trafić do odbiorców do jakich pan pragnie trafić? Tylko proszę w takim wypadku nie być zdziwionym i zawczasu ułożyć sobie jakieś zgrabne wytłumaczenie, „dlaczego po raz kolejny PiS nie zdobył serc większości Polaków”.
Styl jaki pan wybrał idealnie wpisuje się w styl prezesa Kaczyńskiego oraz jego partii. Ten styl to sposób na utrzymania przy sobie wyznawców, to jednocześnie gwarancja na odstraszenie nowych wyborców, ale również przypomnienie / przestroga dla wszystkich – nie wierzcie w zmianę PiSu.
Nie wiem tylko jednego: czy jest Pan nieświadomy bredni jakie tu plecie (przepraszam za ostrość sformułowania), które szczerze wypływają z głębi pana pisowskiej duszy, czy też pan całkiem świadomie, z pełnym wyrachowaniem i cynizmem, płynie z wartkim nurtem niesiony zachwyconymi okrzykami bezkrytycznych wielbicieli. Cóż, dla nich jest pan idolem, dla mnie przestał pan być właśnie fachowym politologiem.
Słuchałem ostatnio pana rozmowy z Igorem Janke w TokFM. O tym, jak poczuł pan się na właściwym miejscu, gdy przychodzący na pańskie spotkania wyborcze wylewali przed panem swoje żale z poczucia oszukania, odrzucenia, rozgoryczeni wykluczeniem z szeregów tych, którym się powiodło. Z poczuciem utraty szansy, którą inni mieli. Z gniewem wobec tych, którym wyszło. Z prostym wytłumaczeniem, że innym się udało bo kradli, bo byli z układów a nie powiodło się tylko tym, co uczciwie i ciężko pracowali. Prawie panu wtedy uwierzyłem. Ale teraz myślę, że wyczuł pan okazję, by na głosach tych poszkodowanych przez życie, zbudować swoją karierę. Sfrustrowani i niezadowoleni zawsze się znajdą, trzeba tylko zgrabnie skierować ich gniew i umiejętnie przedstawić się jako książę-zbawca na białym koniu. Żeby naprawdę rozwiązać ich problemy trzeba by dużo pracy, wielu lat i nieoczekiwania na podziękowanie. Bo zawsze znajdzie się jakiś złotousty czarodziej z cudowną receptą powszechnej szczęśliwości, który wszystkim skrzywdzonym i sfrustrowanym wskaże właściwych agentów i złodziei, jako cel słusznego gniewu skrzywdzonego narodu.
Linia jaką raczy pan tu prezentować, to nie jest prawica. Prawica to gorący patriotyzm, szlachetność sylwetki, otwartość umysłów, uczciwość postaw oraz odpowiedzialność za słowa i czyny.
Innym, myślącym inaczej, wierzącym w inne ideały niż wy sami, odbieracie prawo do czerpania z dziedzictwa AK i do przynależności do niego. Ale to co pan tutaj mówi, w żaden sposób nie predestynuje pana do bycia „tym z AK”.
Ani pan, ani prezes nie jesteście z AK, bo „ci z AK” nie posługiwali się takim językiem i takimi metodami. Złota młodzież z AK odeszła bezpowrotnie, zginęła bezpotomnie, nie przekazując swoich ideałów.
Ostał się ino pan Marek.
kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości