Jeden z komentatorów (Tutejszy) na stronie europosła Migalskiego zauważył kiedyś, że „albo Pan lepiej mówi niż pisze, albo Pan uważa, że pisze Pan dla ludzi mniej inteligentnych niż tych w telewizji, albo obniża Pan własny poziom.”
Coś w tym jest. Być może chodzi o to, że w studio telewizyjnym dr politologii musi się liczyć z ripostą prosto w oczy, tutaj zaś może prawić co mu ślina na klawiaturę przyniesie, odpowiadać tylko na wygodne komentarze lub zgoła ignorować je wszystkie.
W dzisiejszym poście europosła mogliśmy przeczytać odkrywczą analizę, godną już nie tylko niedosięgłej habilitacji ale nawet profesury belwederskiej.
„Na mniej więcej miesiąc przed głosowaniem w PE nad wyborem jego szefa, Jerzy Buzek zapisał się formalnie do partii. Zaraz po 7 czerwca do Platformy wstąpiła niezależna komentatorka życia politycznego i bezstronny naukowiec – prof. Lena Kolarska-Bobińska. Bodaj przed tygodniem szeregi Platformy zasiliła Róża Thun. Dlaczego te osoby zapałały nagle nieodpartą ochotą włączenia się do życia partii? MYŚLĘ, że jedynym wytłumaczeniem jest nie to, że ogarnął ich szał frakcyjności, ale to, że jest to na nich po prostu wymuszane. Zapytani – zapewne gwałtownie zaprzeczą, ale w istocie przechodzą obecnie rytuały inicjacyjne i dopiero po ich dopełnieniu będą mogły dosiąść się do ogniska i uczestniczyć w partyjnych bachanaliach. Właśnie wypalane jest im na ciele piętno z napisem „PO”, by nie przyszło im za jakiś czas do głowy kontestować linię partii lub geniusz jej przywódców.”
Otóż to. Pan doktor MYŚLI. A co wymyśli to pisze chyba bez zastanowienia. Albo właśnie po głębokim zastanowieniu.
Jak do tej tezy europoseł doszedł ? (bo przecież do hipotezy, którą dowodzić trzeba pan doktor zniżać się nie będzie). A priori w sposób scholastyczny „pomyślał, co jedynym wytłumaczeniem będzie” i się tą myślą podzielił jak objawieniem – „jest to na nich po prostu wymuszane”. Warsztat naukowy, w który Go wyposażano przez 5 lat studiów i naście lat pracy poszedł Się gonić. ON myśli, więc tak jest na pewno. Zero wątpliwości, zero wątpliwości.
Czy pan doktor ma jakiś dowód swojej tezy? Oczywiście! Do tego na tak samo wyśrubowanym naukowo poziomie jak sama teza. Otóż, „zapytani – ZAPEWNE GWAŁTOWNIE ZAPRZECZĄ, ale w istocie przechodzą obecnie rytuały inicjacyjne”. Możemy ich zapytać – na pewno zaprzeczą. A to że zaprzeczą będzie najlepszym dowodem, że skłamią, czyli że to dr Migalski ma rację. Logika, skromność i tupet powalające na kolana. Metody godne inkwizycji i policji politycznych. Niema ludzi niewinnych, są tylko źle przesłuchiwani. Mogą mówić, że są niewinni ale Kriminalkommissar swoje wie. Czego właśnie dowiódł.
Nie lubię być złośliwym, bo wtedy wyłazi ze mnie moja człowiecza małość, ale przy takim warsztacie naukowym rzeczywiście trudno jest napisać pracę habilitacyjna, którą dałoby się obronić.
Mamy tezę. Mamy nawet juz godny jej dowód. Teraz idziemy do wniosków.
„Zapytacie Państwo jak to ze mną jest? Czy PiS lub jego prezes wymuszają na mnie tego typu akty poddaństwa? Otóż nic z tych rzeczy – zostałem zaakceptowany jako człowiek spoza partii i mogę nim pozostać. Ale w opinii publicznej to oczywiście PiS jest ugrupowaniem zamordystycznym, a PO to formacja sympatycznych przyjaciół i beztroskich luzaków.”
Czyli: oni są zmuszani a ja mam wolną rękę. Oni wpadli jak śliwka w kompot a ja się pławię w luksusie przyjaźni. Oni są głupcami, którzy naiwnie zawierzyli bezlitosnym kanaliom, a ja współpracuję jak równy z równymi w korpusie pokoju.
Doszliśmy więc do sedna sprawy, do meritum, które pan doktor chciał nam wyłożyć i po co tą całą misterną konstrukcję dzisiejszego postu stworzył. Cały ten długi wstęp był tylko po to, by wiarygodnie zabrzmiała ostatnia teza przedstawiona teraz dla zwiększenia ekspresji i wiarygodności jako paradoks. Pan doktor przy każdej okazji stara się wbić do głów swoim czytelnikom i utrwalać w nich, że to „Platforma jest partia zamordystyczna, szkodliwą, kłamliwą, destrukcyjną, kłótliwą, etc”. A takie właśnie opinie o PiSie są z gruntu niesprawiedliwe i są wynikiem czarnego PRu i stronniczości prasy. Bo czego jak czego, ale manipulacją I czarnym PRem to pan doktor się nie posługuje.
Migal locuta causa finita.Teraz tylko musicie wierzyć w słowo objawione europosła politologa.
A teraz zobaczmy jak o tych samych faktach pan doktor mówił jeszcze nie tak dawno, bo ledwie miesiąc temu w wywiadzie dla TVP INFO:
„Nie wykluczam wstąpienia do PiS. Daję sobie rok na odpowiedź, czy mogę być przydatny partii jako jej członek i czy PiS będzie mnie potrzebowało - mówi dr Marek Migalski, świeżo upieczony eurodeputowany PiS w rozmowie z portalem tvp.info. - Nie ma co udawać dziewictwa - dodaje były niezależny komentator polityczny.
Jeśli obydwie strony uznają, że odpowiedź na pytanie o moją przydatność w PiS jest twierdząca, nie wykluczam wstąpienia do tej partii. Nie ma co udawać dziewictwa. Lena Kolarska-Bobińska przyjęła członkostwo w PO po tym, jak wystartowała w wyborach. Ja też nie mam co udawać, że jestem niezależnym kandydatem mówi Marek Migalski w rozmowie z portalem tvp.info”
W czerwcu przyjęcie członkowstwa w PO przez Lenę Kolarską-Bobińską było normalną rzeczą, naturalnie wynikającą z faktu dostania się do europarlamentu z listy PO. Nie była niczym nagannym. Była godna pochwały i naśladowania, by „nie udawać dziewictwa”. Wówczas dr Bobińska natchnęła dra politologii tą sama myślą. Czyli teraz dr Migalski „udaje dziewictwo”? A może jest nawet dziewicą?
Nie, chyba jednak udaje. Trzeba przyznać, że już w czerwcu lojalnie nas ostrzegał:
„…ja już nie jestem bezstronnym obserwatorem i proszę to uwzględniać w czytaniu moich notek. Jestem politykiem związanym z PiS i nie udaję, że jest inaczej. Dlatego w info o sobie napisałem, żem doktor politologii i....eurodeputowany PiS! Proszę, żebyście mieli to na uwadze, bo mogę Was politycznie wodzić na pokuszenie:)) Mając te informacje...czytajcie, proszę, moje wpisy”.
Tak. Pan doktor po prostu wodzi nas na pokuszenie. Zwodzi nas. Pierze nam mózgi. Urabia na swoją modłę. Przekazuje nam swoją wizję świata. Wdrukowuje nam ją do głowy. Kształtuje jak glinę. Uczy myślenia wg własnych standardów. Abyśmy reagowali jak pies Pawłowa. PiS zawsze dobry, PO zawsze zakłamane.
Pan doktor nie zapomniał o swoim wyuczonym warsztacie naukowym, który mówi: hipoteza – dowód – teza. Pan doktor go porzucił na rzecz swojej nowej dwunastej muzy, – muzy stojącej na bakier z etyką – Polityki. W miejsce starego korzysta natomiast szeroko z innego warsztatu – wpływu psychospołecznego. W końcu przecież „pisze dla ludzi mniej inteligentnych niż tych w telewizji”.
kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości