Może chodziłem już do szkoły a może jeszcze byłem prowadzany do starszaków. To był pewnie koniec czerwca. Kończył się właśnie długi gorący dzień. Na dworze zrobiła się późna szarówka. Przybiegłem do domu z lekka zaniepokojony, bo w domu powinienem być już sporo wcześniej. Wiedziałem, że jest za późno na takie powroty. Jak to dziecko – dopiero teraz się niepokoiłem, czy aby nie dostanę bury. Ale było tak ciepło, radośnie, letnio, zabawa tak fajna. Podchodząc od domu zobaczyłem kogoś na schodach. Na ganku czekała babcia. Podszedłem niepewny a wtedy babcia powiedziała:
- Chodź, coś ci pokażę.
Chwyciła mnie za rękę, zeszliśmy z ganka, wyszliśmy z ogródka i poprowadziła mnie za drwalnik. Pomyślałem, że chyba niewiele zobaczę, przecież zrobiło się już całkiem ciemno. Chmur nie było, ale księżyc jeszcze nie wzeszedł. Było po prostu mroczno. I w tych ciemnościach przeszliśmy za drwalnik. Tuż przede mną i nade mną zamajaczył cień. To była lipa. Niezbyt rosła, miała pewnie tylko kilka metrów wysokości, dla mnie malucha była jednak wielka. Stanęliśmy.
- Posłuchaj – powiedziała babcia.
Stanąłem. Milczeliśmy. I usłyszałem. Drzewo buczało. Przytuliłem się do babci. Wiedziałem co to jest. Tak buczy ul. Czasami prowadzony ciekawością, a powstrzymywany strachem, szedłem za dziadkiem do pasieki. Wsadzał mi wtedy na głowę kapelusz, na plecy zarzucał fartuch, ręce chowałem w kieszeni albo pod pachy i szedłem za nim podpatrzeć groźny i ciekawy świat żywej fabryki aromatycznych słodkości. Stawałem przy ulu zaglądając dziadkowi przez ramię między gęste ramki i wsłuchując się w niepokojący głos roju.
Ale z dziadkiem chodziliśmy do pasieki za dnia. A teraz staliśmy z babcią nie przy ulach ale pod drzewem. Nocą. Było ciemno, gorąco, parno. Nad nami słychać było buczenie pracujących w mroku owadów, a wokół roznosił się odurzający zapach kwitnącej lipy. Dech zatykający aromat i unoszący się ponad nocną ciszą miarowy pomruk tysięcy pszczół nad naszymi głowami. Chwila z dzieciństwa.
kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości