Może w tytule zbytnio familiarnie napisałem o Panu Janke (nie może a na pewno), ale w końcu dla wszystkich Salonowiczów jest On jak ojciec, a my dla niego jesteśmy jak dzieci (czasem i wyrodne).
Okazja jest mała i okrągła bo setna. Wiadomo, okazja czyni złodzieja a na złodzieju czapka gore. Jak gore to polejcie, a i o zakąszaniu nie zapomnijcie. Skądinąd wiadomo też, że bez popitki nie zakąszamy. Tedy na stole jest zakąska, popitka i trunek – wszak najlepsza to rzecz na frasunek. Do dzieła więc.
Salon24 – ostatnio obchodził trzecie urodziny. Obchodził beze mnie nie po raz pierwszy, zapewne i nie ostatni. Gdzie mi tam parweniuszowi z prowincji do Panów ze stolycy, tudzież bywalców brukselskich i światowych salonów. Mnie małemu bolkowi wystarczy wirtualny Salon24. Mam tu przedsmak piekła polityki.
Na Salon24 trafiłem właśnie dzięki p. Igorowi Janke. A na Pana Janke trafiłem dzięki TokFMowi. TokFM jako dziecię Agory na Salonie pełni rolę żelaznego wilka do spółki z Gazetą Wyborczą oraz Czerską, jak mawiają wtajemniczeni. Pan Igor (ja przepraszam, ale to imię nieodmiennie kojarzy mi się z Igorem z Rodziny Adamsów, stąd chyba moja sympatia do p. Igora [:-) ) wprowadził mnie w zupełnie obcy świat Prawych i Sprawiedliwych (z nazwy) przez właśnie TokFM.
Muszę przyznać, że dopóki nie zacząłem słuchać komentarzy i wywiadów p. Janke w TokFMie, świat wyborców PiSu był dla mnie mentalnie zupełnie obcy. Tak obcy jak obca do dzisiaj jest większość samych polityków PiSu. Kto i dlaczego może na nich głosować ?! Mój odbiór i stan emocjonalny w zetknięciu z „pisizmem” był wówczas pewnie taki, jaki jest u większości salonowiczów na hasło Platforma (słyszycie to warczenie?). Pan Janke pozwolił mi spojrzeć na różne problemy z innej optyki. Nie przyjąłem tej optyki bezkrytycznie, ale też nie pozostałem wobec niej obojętny. Niektóre rzeczy/postaci oceniam teraz inaczej, mniej lub bardziej krytycznie, ale nawet jeżeli nie przewróciło to mojego światopoglądu do góry nogami, otworzyło go jednak na inne prądy.
Teraz przeciętny zwolennik PiSu nie jest dla mnie już kosmitą, endekiem lub faszystą (nieprzeciętni są nimi nadal [:-) ). Z pewnym zdumieniem odkryłem, że są to ludzie tacy sami jak ja, tylko o innych poglądach. Zdumiewające odkrycie, nieprawdaż? Ja to odkryłem, a wy, wyborcy PiSu, zauważyliście już, że głosujący na PO i członkowie Platformy są w przeważającej większości tak samo Polakami, chrześcijanami, patriotami jak większość z was ? Nawet capo di tutti capi (czyli nasz Igor Janke) orzekł był kiedyś, że „w PO nie są wyłączniełajdacy i ludzie marni”. Może i salonowa masa kiedyś raczy to zauważyć [:-) ?
Zgodnie z moja odkrywcza obserwacją, zwolennicy PiSu to tacy sami Polacy jak i wyborcy SLD, PO, czy PSL. Różnice między nami wynikają z odmiennych doświadczeń życiowych nas i naszych bliskich oraz z trzech głównych powodów.
1) Nie widzimy wad własnych wybrańców (może nie wszystkie ale ja staram się widzieć u moich).
2) W przeciwnej nam partii i zwolennikach widzimy wyłącznie wady, nie zauważamy natomiast żadnych zalet (z pewnymi oporami zauważam pozytywne aspekty w politykach PiSu, zdarzyło mi się to nawet u Jarosława – brrrr…..).
3) Nie obchodzą nas wady „naszych” i zalety „przeciwników”, liczy się tylko pognębienie onych (to na szczęście raczej nie mój przypadek).
Prawdziwym Salonowym odkryciem jest dla mnie natomiast p. Krzysztof Leski. Pierwszy raz w życiu widziałem go kiedyś w TV komentującego coś na ulicy. Nie pomnę co komentował, ale była to jakaś z lekka złośliwa krytyka, kpienie z kogoś lub czegoś platformianego. Moje antypisowskie uprzedzenie, sPiSienie TVP, skrzywiony uśmiech pana Leskiego spowodowały automatyczną awersję do niego i pełna idiosynkrazją. Spotkanie go na Salonie zaowocowało odruchem warunkowym – o! kolejny PiSowczyk. Pan Krzysztof Leski ma tą immanentną cechę, że pisze więcej niż oddycha. To krótkie, często kilkunasto zdaniowe mikrofelietony, w których dzieli się swoimi spostrzeżeniami, refleksjami, punktem widzenia. Czytając je można poznać i samego Pana Leskiego. Ze zdumieniem skonstatowałem, że nie tylko operuje On językiem innym niż większość PiSujących salonowiczów (czyli nie jest niesmaczny), nie jest monotematyczny, nie jest stronniczy, ale często pisze wbrew czy też w poprzek głównemu nurtowi tego portalu (lub jak to ujmuje GW – tej platformy). Czasem zaznacza, że „wydaje mu się” ale „musi jeszcze poszukać i sprawdzić”. Wątpi, mówi w oparciu o potwierdzone informacje jakie posiada.
Kartezjusz mówił „myślę więc jestem”. Krzysztof Leski zdaje się przedstawiać sobą stanowisko „myślę więc wątpię, twierdzę gdy wiem”.
Salon24 z racji populacji go zasiedlającej to całkiem stresujące miejsce. Wielu tu pewnych a niewielu wątpiących. I jak tu dyskutować bez zawału?
Ale póki sił w ciele, póki tchu w piersiach, póki odwagi w sercu… (czyli już nie za długo). W każdym razie następnym razem spotkamy się już w drugiej setce.
kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości