Brnąc dalej w zakresie zgłebiania swojej nowej wiary postanowiłem zaanalizować po krótce czołówkę prawicowej myśli salonowej. Celem podszkolenia się, co do form w jakich należy zwalczać s%$^$synów stalinowskich, poczytałem trochę blogów prawicowych. Wzorcowym tekstem jest np. wpis Prawego Kolibra (poprzedzony JKM).
Pierwszym rzucającym się elemtentem metod konstruowania dyskusji jest określanie wszystkich na lewicy per marksiści i komuniści, choćby np. postulowali tylko za Adamem Smithem wprowadzenie podatku progresywnego. Każdy postulat związany z redystrybucją automatycznie robi z człowieka KOMUNISTĘ. W tym zapewne komunistą był ojciec liberalizmu wzmiankowany Adam Smith.
Drugą ciekawą właściwości jest generalna próba unikania dowodzenia swoich racji. Prawactwo ma naturalną - zapewne przez Boga podarowaną - rację. Lewactwo z kolei a priori pierniczy od rzeczy i wiadomo z całą pewnością, że racji mieć nie mogą. Dlaczego? Tego jeszcze nie wiem, ale zapewne wiąże się to z subiektywnym poczuciem nieomylności u prawactwa. Zaczęłem się zastanawiać czy to nie ma jakiegoś związku ze zbytnim zbliżeniem do Boga (megalomania związana z wiarę, że ugryźli kawałeczek wszechmogącego i wszechwiedzącego Boga).
Trzecia ciekawa przypadłość - wynikająca wprost z drugiej - to przekierowanie dyskusji na poziom ad personam. Im wymyślniejsze oszczerstwo, wyzwisko czy obraźliwe porównanie tym wyższa w domyśle jakość tekstu prawackiego.
Przykładowo tekst dopuszczony na stronę główną Salonu:
"Czerwoni nie tylko sami są bydlakami - ale wszystkich pragną przerobić na bezmyślne bydlęta, kierujące się tylko prymitywnymi potrzebami, jako to żarcie, picie, kopulacja (...)" - Janusz Korwin Mikke
"Ale dać socjalistom prawo głosu??!? By - dzięki d***kracji - Koniki Polne, Czerwone Małpy i inne bydlęta rządziły LUDŹMI???!!!? " - Prawy Koliber
Czwarta rzecz - wyraźna także w powyższym wpisie - to obsesja na punkcie 'lewactwa'. Ciekawe jest, że zamiast udowadniać jakie rozwiązania i jakie myślenie jest słuszne, wraz z objaśnieniami, większość czasu prawactwo poświęca na 'dopierdalaniu się' do lewicy. Bardzo mocno przypomina to komunistyczną i nazistowską taktykę tworzenia wrogów systemowych. Przy czym ci ostatni mieli pełną świadomość swoich działań, podczas gdy nie mam tej pewności, jeśli chodzi o salonowe działanie prawactwa.
Symptomatyczne jest, że prawactwo entuzjastycznie przyjęło koncepcję Nicponia o samookreśleniu się prawicowego salonu za pomocą... nagonki na lewicę. Próba dowodzenia wyższości swoich racji ani przez moment się nie pojawiła. Natomiast koncepcja szydzenia z lewaków wzbudziła powszechną euforię.
Po piąte wyraźny jest bardzo zdystansowany stosunek prawactwa do faktów (dosyć swobodnie przekształcają poglądy tak, aby pasowały do z góry założonej tezy). Na niedawnym wpisie Free My Mind poruszono ciekawą kwestię - marksizm bliższy był sofistycznemu podejściu do prawdy, natomiast prawica dąży do klasycznego jej rozumienia. Nie sposób jednak nie zauważać, że prawda jest rzeczą niezwykle giętką w przypadku prawactwa salonowego. Pamiętam niedawną sytuację, gdzie popełniono wpis o tym jak to zakazuje się używania słowa 'prostytutka' w Wielkiej Brytanii. Prawda była dużo bardziej prozaiczna - chodziło o likwidacji stosowania tego słowa w prawodawstwie, co ma związek z normalną dla prawodawstwa próba korzystania z 'neutralnego' języka (co oczywiście może wzbudzić uśmiech na coniektórych ustach, ale nie ma mowy o żadnym gwałcie na wolności słowa).
Innym ciekawym przykładem osobliwego podejścia do prawdy jest np. korzystanie z książki Folwark Zwierzęcy, jako dowodu na 'beznadziejność' socjalizmu. Problem z tym, że autor książki do końca życia pozostał SOCJALDEMOKRATĄ o bardzo silnych przekonaniach lewicowych. Jak to możliwe? Czyżby lewak Orwell mógł krytykować komunizm i wciąż być ideowym lewakiem? Jak to zrozumieć?
Po szóste dla prawaków lewactwo to jedna amalgamiczna tłuszcza o jednorodnych cechach. Między marksistą-komunistą i socjaldemokratą nie ma dla nich żadnej różnicy.
Ten cały zestaw działań prowadzi do ciekawej sytuacji. Lewactwo zostaje ograniczone do pewnych działań o charakterze reakcyjnej. Typowe działania lewackiej braci:
* uporczywe tłumaczenie, że są umiarkowani, a z komunizmem nic nie mają wspólnego (tu z reguły pojawia się wzmianka o Szwecji).
* ponieważ nie ma możliwości skonfrontowania swoich poglądów z poglądami prawactwa (bo ci raczej skupiają się na zwalczaniu lewaków niż na mówieniu o swoich poglądach, a jeśli już nawet mówią to piszą na zasadzie 'To jest słuszne, a zatem zróbmy to i to.") ze strony lewej także opada merytoryczność dyskusji.
* upadek jakości dyskusji lewackiej i w ramach rosnącej frustracji brutalne atakowanie ad personam prawackiej braci (jak wspomniano poglądów prawactwa nie da się zaatakować, bo o tychże poglądach bardzo enigmatycznie - wiadomo tylko tyle, że to oni mają rację, więc po co dowodzić tą rację...)
* osoby umiarkowane i o własnych poglądach zostają wbrew sobie wrzuceni w logikę konfliktu lewacko-prawackiego - świat jest dwoisty w oczach prawaków, a godząc się na ten sposób dyskusji lewacy de facto stają się tą zlewającą się tłuszczą lewacką, pozwalają zrobić z siebie opozycję dla Nicponi i redshiftów. De facto sami wpakowują się w tą uproszczoną przez prawaków dwoistość świata.
* większość czasu lewacy tracą na odkręcanie przeinaczeń prawactwa (odkłamując ich prawdę), niewiele czasu zostawiając sobie na merytoryczną dyskusję z bardziej wyważonym towarzystwem Salonowym.
Człowiek się zastanawia po tym wszystkim nad dwoma rzeczami:
- Czy tak rzeczywiście powinien wyglądać dyskurs polityczny?
- Dlaczego Państwo Janke dowartościowują teksty, których jedynym wyraźnym celem jest 'dokopywanie' byle jak i byle gdzie lewakom?
Apel do Państwa Janke:
Czy rzeczywiście dyskusję należy prowadzić w ten sposób? To Państwo ponad wszystkim jesteście władni choć trochę ugładzić język w jakim prowadzi się konwersacje na Salonie.
"Without a winking smiley or other blatant display of humour, it is impossible to create a parody of fundamentalism that someone won't mistake for the real thing." - Nathan Poe. Z dedykacją dla denialistów.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka